tag:blogger.com,1999:blog-23814676798162771322024-03-14T06:42:32.249+01:00Szmaragdowy TalizmanW ciemnych uliczkach czai się Pan Ciemności...
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-89045108769311898072013-11-29T21:11:00.002+01:002013-12-09T17:55:50.197+01:0021. Ze Wszystkich Omotań Najgorsze Jest To, Które Pozwala Blondynce Wierzyć, Że Tak Jest Jej Lepiej.<span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">,,Mamo powiedz proszę, jak do domu wócić. Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę skrócić. Spotkał mnie wilkołak i w swej okropności pokazał mi zęby i wyrwał wnętrzności. </span><br />
<div>
<div>
<div>
Mamo powiedz proszę, jak do domu wrócić. Zgubiłam się w lesie, chciałam drogę <span style="font-family: 'Helvetica Neue Light', HelveticaNeue-Light, helvetica, arial, sans-serif;">skrócić. Zatrzymał mnie wampir. Miał krzaczastą brew, pokazał mi zęby i wyssał mą krew.</span></div>
<div>
Mamo pomóż proszę, chciałabym iść spać. Jestem pół żywa, nie mam siły stać. Spotkałam chłopca, co urzekł mnie wielce. Pokazał uśmiech i skradł moje serce".</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Koniec.</div>
<div>
Coś się skończyło, coś się zmieniło, pamiętne Brit Awkward zostaje tu wpisane jako punkt zwrotny o 180 - mniej czy więcej stopni w naszym życiu.<i> 'The story of my life i take her home i drive all night to make her warm and tight...'</i> Czy nikt nie zwrócił na to uwagi? No jasne.... wszyscy byli zajęci tworzeniem nowych midnight memories.<br />
<br />
<div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<i>*kilka dni wcześniej* </i></div>
<div style="text-align: left;">
Czy już kiedyś wspominałam, że uwielbiam miasta nocą? Tyle świateł. Jedziemy <through the dark> dosyć szybko, dlatego wszystko zlewa się w jakąś, jedną, podłużną mieszaninę barw. Oczy mi się kleją, a cichy szum silnika uspokaja moje zszargane nerwy. Najchętniej bym zasnęła w tym miękkim, skórzanym fotelu. Jest mi tak... dobrze. Powoli zaczynam odpływać i nagle zatrzymujemy się. Światła lekko bledną, a ja siadam prosto w fotelu i odchrząkuję. Boszzz... mało brakowało... jakbym zasnęła w Jego samochodzie... o nie, nawet wolę nie myśleć. Wyglądam przez okno. Stoimy pod naszym hotelem. Skąd wiedział gdzie...? Marszczę brwi, ale nie chce mi się nad tym dywagować. Dobra - koniec bajki. Trzeba wysiąść i się żegnać. Ohh chyba tego nie przeżyję, w końcu te marzenia o gwiazdach, imprezach, szaleństwie... dajmy spokój. Sarkastyczny cukierek powraca do wszystkich tęskniących. Otwieram drzwi, a do środka wpada chłodne, wiosenne powietrze.</div>
<div style="text-align: left;">
- Blue?</div>
<div style="text-align: left;">
- Styles? - odwracam się i widzę Jego rozbawienie <better than words>. Też nie mogę się powstrzymać i unoszę kąciki ust.</div>
<div style="text-align: left;">
Pan Ciemności sięga na tylne siedzenie i podaje mi zeszyt. K.O.T.A. Jebnięta blondynka raz, podano do stołu. Unoszę nonszalancko jedną brew.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak po prostu mi go dajesz? - patrzę w te szczawiozielone ślepia i chyba wiem, co powinnam zrobić.</div>
<div style="text-align: left;">
Biorę pamiętnik od Niego i zbieram się w sobie, żeby coś powiedzieć. Sensownego. To, co On przed chwilą zrobił, to coś w rodzaju kapitulacji. Przecież to znaczy, że ja wygrałam i wiem, że będę się czuła strasznie podle bez grama wdzięczności. A więc...</div>
<div style="text-align: left;">
- Cieszę się, że postanowiłeś yy.... się pogodzić, to dosyć... nieoczekiwane. - Czemu ja mam taki problem z mówieniem? Nie mogę spokojnie oddychać, za dużo emocji. Russian inglish w moim wydaniu. Oj skończmy już - pomimo wszystko... miło było Cię poznać. - dziewczyno co ty pieprzysz? Oh życie jest takie nieprzewidywalne. - Dlatego nie mam zamiaru więcej na Ciebie wrzucać. Koniec z hejtami. Koniec dramy.</div>
<div style="text-align: left;">
On patrzy na mnie wyraźnie ukontentowany.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ciebie też było miło poznać - kiwa grzecznie głową i to chyba by było na tyle. Z mą niebywałą gracją i ślamazarnością wychodzę z czarnego samochodu i ruszam pewnym siebie krokiem przez ulicę z zeszytem pod pachą, dla którego pojechałam na drugi koniec świata, włamałam się do domu gwiazdy i z tymże facetem woziłam się po Los Angeles przez pół nocy <don`t forget where you belong... if you ever feel alone... don`t forget.>. W końcu nasze puzzle składają się w całość. Czekałam na to 21 rozdziałów. </div>
<br />
Ok. A więc to już koniec? Ile razy to sobie powtarzałam, za każdym razem nie wychodziło, ale dzisiaj, teraz mam przeczucie. Żegnaj Małpeczko, zostawiam Cię w Twoim bajkowym świecie pełnym kochających Cię dziewczyn. Minus jedna. Ja. Stoję na ulicy przed wejściem do hotelu i stwierdzam, że wraz z czarnym samochodem za moimi plecami i Panem Ciemności w środku zostawiłam zamknięty już rozdział życia. Odwracam się <don`t look back, live your life, even if it`s only for tonight > - nadal stoi. Ja rozumiem - ciemna noc, sprawdza czy jestem bezpieczna... gdyby to nie był On, stwierdziłabym, że jest kochany... ok Blue - staph now. Przechodzę przez bramę na podwórko przed oświetlony budynek. Moją drogę do drzwi przedziela mi czarny kot idący po środku. Czego akurat kot? Pan Ciemności chyba miał rację. On zawsze gdzieś tam będzie. Mój psik okazuje się marną bronią wobec kota, więc zaczynam go przeganiać. Chodzę za nim, klaszczę, idiotkę z siebie robię, a ten nawet na mnie nie spojrzał... nie no sorry tracę autorytet. Mam nadzieję, że On tego nie widzi (nadzieja matką głupich). Na szczęście nie ma Go (powiedzenie ze szczęściem też znamy, super). Odjechał. Mógł tego futrzaka sobie zabrać...Pan Ciemności ma dziwny zwyczaj zabierania nie tych zwierząt, co trzeba. Mógłby się w końcu na coś przydać. Małpeczka #goes off.<br />
Przechodzimy na blond stronę Fisha, coś jak one way to supermarket.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Przyjęłam sobie za punkt honoru utrzymanie jako takiej godności, więc postanowiłam nie odzywać się do tych zdrajców - knowajców przez parę dni. Im więcej z nimi przebywałam, tym szło mi gorzej. Wytrzymałam 3 dni. Ta trójka to dziwna liczba... najczęściej używana do określenia rzeczy nieokreślonych....aha. </div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: left;">
- Tweety, muszę skonkretyzować swoje emocje, albo mnie wkurzaj albo rozśmiesz... chociaż tobie idzie lepiej to pierwsze. Pan Ciemności mi się śnił, nie mogę tak dłużej. Zeprymowane rzeczy - sorry pękłam. </div>
<div style="text-align: left;">
- Liczyłam na słowa typu: 'napisałam ciąg dalszy bajki o Blue, rozdział 21, jest genialny... tylko trzeba trochę wody przelać tu i ówdzie... ale żeby wodospad nie poszedł. Wyszło cudowne love story z lekką nutą sarkazmu i wyśmianą tych wszystkich, dennych nastolatek, wrzucamy'. - Tweety siadła obok mnie na kanapie (jeszcze w moim niebieskim szlafroku, no niedoczekanie!...w sumie niech bierze.... nienawidzę szlafroków) i położyła mi na kolanach laptopa. - Wisi mi to, czy się jeszcze dąsasz czy nie. - Ohoho, wkurzony kanarek wydobędzie mnie z głębin. - Blondynki czasem głupieją. Nie da się być wybitnym 24/7, 365 dni w roku. A jeszcze przy idealnych facetach to już w ogóle... - Coster uśmiechnął się pod nosem.</div>
- Serio myślisz, że to o tobie? - Coster obdarzył Tweety spojrzeniem "przecież to oczywiste", jako osobę i 25 razy mniejszym rozumku od niego samego. Nie uzyskawszy aprobaty z mojej strony dla swojego ideału, zbulwersowany wyszedł z pokoju. Odprowadziłyśmy go wzrokiem ... Coster w białej bluzie... Tweety od rana pożera go wzrokiem. A on doskonale zdaje sobie z tego sprawę. No bo takie ciacha zawsze chamskie. <br />
- Czytaj - ile razy muszę napisać 'Hazza goes off' żeby dotarło?<br />
Na pierwszej stronie tabloidów Pan Ciemności. Masa Jego zdjęć przeplatanych to ze mną, to z Tweety, to jeszcze z czarująca brunetką, w której towarzystwie bawił się na Brit Akward. Do zdjęć dołączone są przekręcone historie. Każdej dziewczynie przypisali odrębną przygodę w towarzystwie Pana Stylesa. Ciemny na umyśle, brzydki jak noc, weź się Małpeczko schowaj pod koc. <br />
- Ohh biedna Małpeczka, słoneczko ciemniejące. Paparazzi oskarżyli o łamanie serc
fanek? #przykro.pl Jest dużym chłopcem, da sobie radę - dobrze wiemy, że sam się prosił... - nie patrzcie się tak, to nie hejt. Nie jestem złośliwym człowiekiem. Chociaż najwyraźniej niektórzy sądzą inaczej:<br />
<br />
'She`s so MEAN but i gotta love it and i just CANT LET HER GO<br />
i m so whipped of her tiny little she`s a SEXY ANIMAL'<br />
<br />
Jak to słyszę... to jest groźba z Jego strony? Zapowiedź czegoś gorszego? Chyba gorzej być nie może. Mam dosyć. Czego ja się spodziewałam? Uczciwości, MYŚLENIA, honoru ze Jego strony? Małpeczko - wyzywam Cię. Pokaż, co potrafisz! Jeżeli jednoznaczne akwardy dadzą mi do zrozumienia, że to nie przypadek, zacznę traktować Cię poważnie.... jako przeciwnika. Jeżeli nic się nie stanie, zwalam na kanarka i jej bujny rozumek.<br />
<br />
- Nie kuś losu, bo jak Pan Ciemności się zaprze, to wszystko jest możliwe.<br />
- Spokojna Twoja dżungla amazońska, zadzwonię po Charliego i wymieciemy tą Małpę Neandertalską do Jej prehistorycznych czasów raz a porządnie. Tu się tworzy historię. <br />
<br />
Hej Harrietto! Hej Małpeczko!<br />
Do
boju o tron, cóż Ci wojsko cóż Ci karabiny?<br />
Ty swym buszem raz
zarzucisz, jak lew swą dumną grzywą<br />
Wnet rozpostarte się puste pole przed Tobą okaże...<br />
Ahh te zaszczyty, ahh te medale!<br />
Tobie one przeznaczone... ale
cóż to?<br />
Marnym jakimś blaskiem Twe kłaki się złocą,<br />
Aż Ci się nogi ze
strachu pocą,<br />
Spójże na horyzont, tam coś promienieje,<br />
Lud pod Twą
kocią łapą się śmieje, <br />
To coś niesie Ci zagładę, a im nadzieję.<br />
<br />
Niestety zamiast fanfarów i tłumów, wiwatujących na cześć piękna mojej poezji, zastałam Tweety i jej pytajacy wzrok...ten kanarek w kreskówce był jakiś bardziej ogarnięty. Coś jest nie tak, przestajemy z kanarkiem odbierać te same fale, przestajemy się rozumieć.<br />
- Po uno sobie odpuść, a po due posłuchaj sobie SOMLu, piękna piosenka na uspokojenie. Jaram się jak zapałaka OMYGYYYYYYYY... zobacz video!<br />
- To ze szlafrokiem ?! - ahhh ten szwabski akcent... (prawdopodobnie to ostatni moment, gdy go słyszymy, ponieważ Sebastian z powodów rodzinnych opuszcza nas wieczorem). Zaraz.... co mnie Fishu.... Pan Ciemności w szlafroku? da fak?! <br />
- Ja już wiem. On mnie próbuje wykończyć, już od ponad roku, a po uno chyba stwierdził, że awkwardy nie pomagają, więc jak stwierdziłam, że jestem przeciwniczką szlafroków, to już na odwrót chce mi wytoczyć wojnę - serio Styles? Jaka to powaga. To jak wywołujesz konflikt, jest co najmniej śmieszne i żenujące nawet na osobę o tak małym rozumku. Ja rozumiem przekroczyć z armią Rubikon, wygłosić słowa 'koty zostaly rzucone', sprawić, by zawrzał Londyn, a Ty szlafrok w Somlie wkładasz? Mam nadzieję, że nie taki jak mój.<br />
*5 minut pozniej* <br />
Owszem taki jak mój....<br />
Widzę, że nie będzie spokoju, tym bardziej w moim życiu, dopóki Pan Ciemności będzie chodzić po tym świecie. Dzwońcie po Charliego, musimy coś zrobić zmobilizować siły... Niemcy też myśleli, że Rosja na
wojnę się będzie zbierać ponad miesiąc, ale się zebrała wcześniej! My to
samo! Nie będziemy czekać z atakiem! Ooooooooo ja tego tak nie zostawię. Jutro
idę z kanarkiem na zakupy, to się nie wyrobię.. w niedzielę tez nie mogę... dobra w poniedzialek ruszamy na nich Charlie! Kurde w niedzielę mamy jechać do domu.... oj głupie to
wszystko.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>*jeszcze kilka dni później*</i></div>
Sztuka leczniczo działa na duszę i umysł, jednak, jak to zwykle w awkwardach bywa, nie na mnie. Siedzę sama w pokoju, Tweety się uczy, Coster został w USA... szara rzeczywistość. <span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Czytam</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> książkę - dziewczyna o imieniu Blue mieszka w mieście Henrietta i
trafia do magicznego lasu... co jak co, ale Małpeczce chyba spodobała
się historia z mrocznym lasem. No i czytam to zdeprawowane dzieło
literatury... jaki
kolor samochodu? Kanarkowożółty... ahahahaha takie rzeczy tylko w porno. Główna bohaterka ma urodziny tego samego dnia co ja... sorry autorka
miała jeszcze 364 dni do wyboru. Co ci ludzie mają głowach, żeby takie rzeczy pisać? To jest bardziej awkwardowe, niż ustawy przewidują.</span></div>
<div>
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Czuję, że długo tak nie pociągnę. Czasem myślę, że jedynym wybawieniem byłby skok z klifu, daleko, gdzieś w Irlandii... tak w Irlandii! Nie w Nowej Zelandii, tak jak Małpeczka!! Więc nie mówcie mi, że jesteśmy tacy sami!</span></div>
<div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Mój wewnętrzny krzyk przerwało stukanie w okno. Kot... (zawsze kot)... się przybłąkał. Zimno było na dworze, wiał wiatr, a zwierzątko miało takie smutne oczy. </span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Uchyliłam lekko okno i
wpuściłam kota do środka. Takie zziebnięte futerko miał, że mi się go
trochę szkoda zrobiło... ale nagle jego oczy zabłysły szmaragdowym
blaskiem (słyszycie ten desperacki ton?), a niewinne stworzonko
zamieniło się w postać w czarnym, falującym płaszczu. Jak mogłam dać się tak podstępnie złapać? Byłam jedyną nadzieją antyciemnego świata. Nadszedł ten moment, w którym wszystko się wyjaśni. Muszę zrobić wszystko, by
wygrać tą walkę. Jestem w stanie oddać ostatni cukierek z malagą, byleby tylko
zostali ci, którzy będą chcieli to powstrzymać.</span><span class="null">..</span><br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<span class="null">O znużony narodzie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Przetrzyj zaspane oczęta,</span><br />
<span class="null">Gdyż nadchodzi wybawienie z marazmu waszej szarej rzeczywistości!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Nadchodzi
światło, które oplecie i ukoi wasze spracowane dłonie, </span><br />
<span class="null">Nim nastanie świt.</span><br />
<span class="null">Wyjdźcie przed domy, by napawać się światłością jaśniejącą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Czyż to mara czy to już busz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Londyn uginający się pod mgłą ciemności,</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Małpeczko!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Nie masz dla nas litości</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Patrzaj, jak pochodnie płyną lśniącą w świetle księżyca Tamizą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Pochód mroku ginie w czeluści</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span class="null">Gdzieś w tym mieście miłości</span><br />
<span class="null"> Twój pałac jest Panie Ciemności</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Yyyyhhh... kim Ty jesteś? - będę udawać blondynkę,
zazwyczaj dobrze mi idzie.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie udawaj, że nie wiesz... Jam Pan Ciemności, władca Londynu, szmaragdów w oczach i..</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra dobra... coś mi się obiło o uszy.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Przyszedłem zrobić z Ciebie pełnoprawną fankę... - to było żałosne, nawet jak na Niego.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ależ ja już jestem fanką... - jak mam szaleć, to na całego.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jego mina przybrała płaszcz zdumienia.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Charliego - LOGANA LERMANA!!!!</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- AH TAK?</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A tak!</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Pan Ciemności wyprowadzony z równowagi dobył swojego miecza... dobrze, że nie potrafił go
wyjąć. Ten pojedynek z własną bronią dawało czas Loganowi i po mnie przyjechać, i mi pomóc. Ohh jak epicko, jak w romansach historycznych.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jednak nieudolność Małpeczki nie trwała wiecznie...
kiedy ostrze wymierzył prosto w me serce (wszyscy</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">wstrzymujemy oddech...
yyhhhh), musiałam, taaak! Musiałam działać już sama. Moją ostatnią nadzieją były pertraktacje... (oglądałam
dziś Poprawną Polszczyznę... i się trochę natchnęłam). O gasz.... żadne
literki na fejsie nie oddają tego, co się ze mną teraz dzieje.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W tym właśnie momencie na waniliowym koniu z obłoku mgły (no dałabym tęcze, ale taka pora roku jest i trzeba się
dostosować do warunków meteorologicznych. Nie jesteśmy tak światowi, żeby mieć lato w marcu)... wyłania się nasz Logan.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Logan ! Ahhh przyjechałeś mnie uratować.. bosz teraz,
jak jestem z tobą, czuję się bezpieczna. Złaź teraz z</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">konia i pomóż mi walczyć.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie mogę zejść, bo wysoko jest - Logan w swoim żywiole.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">No więc podeszłam do konia i zaczęłam pomagać mu schodzić.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie utrzymasz mnie Mi Lejdi.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Małpeczko, choć tu i pomóż Loganowi zejść z konia.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jesssu z kim ja walczę.. - i ten awkward moment, gdy On robi minę srającego kota.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Harrietta ,choć żesz tu, bo nie będzie żadnej bitwy.. Ty nie jesteś reżyser, nie zmieniaj mi tu scenariusza.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jakoś razem wszyscy uporaliśmy się z tym problemem., po czym Pan Ciemności poprawił płaszcz, ponownie ujął rękojeść miecza i w pełnym
składzie mogliśmy kontynuować nasze "pertraktacje".</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Walka toczyła się łeb w łeb, oko w oko... jaaaaa, jakby
film z tego był... </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Finalmente Pan Ciemności zabiera Loganowi miecz, zbliża się
powoli, delektując się smakiem zwycięstwa i w ostatniej chwili, gdy chce wbić mu
ostrze miecza między żebra... ja rzucam się przed nim...Pan Ciemności przeszywa
nas oboje... </span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie jestem w stanie żyć z poczuciem, że On wygrał. Wtedy przyjeżdża Tweety. Z ramion Costera rzuca się Jemu w objęcia jak ten zdrajca - jak Balladyna...a Pan Ciemności jako jej książę z bajki byłby Kirkorem <br />(a Kirkor zginął! Buaahahahhahahahahhaha... a kto zabił Kirkora? Von Kostryn - Niemiec). </span><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-left: 36.0pt; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Tweety zostawia nas przegranych na polu walki, ale tak musiało być. Ja jej już dawno wybaczyłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Bosz, jakie
to smutne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">A potem jest
tylko otwarta przestrzeń.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jakaś plaża w Malibu, ja i Logan.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ahhh... i jest
mnóstwo koreczków z serem. Lody mango, i
kokosowe, i bakaliowe, i malaga. </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I koktajle
bananowe.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I Logan uczy
mnie serfować.</span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I wieczorem jeździmy sobie na Azory.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Tam są piękne, kamieniste plaże</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">. </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I siedzimy sobie, jest chłodno, wiatr muska nam policzki...</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">A potem tylko wieczność.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ale najbardziej smutne jest to, że nigdy już nie zobaczę kanarka.</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Bo ona jest z Nim. Tym, tym okropnym Panem Ciemności, który
już totalnie przekabacił ją na swoją stronę. Ktoś kiedyś powiedział, że jedynym lekarstwem, żeby się odkochać od Pana Ciemności jest Jego pocałunek... niestety nie działa na blondynki. Skutkuje wprost przeciwnie. </span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
****************************************</div>
<br />
<br />
1. Tyle było zawsze rzeczy w głowie, które chciałam napisać do każdego rozdziału, a teraz kończąc bloga nie mam nic ;p nie wiem co Wam napisać. Dzięki, że czytaliście, komentowaliście... zawsze poprawiało humor na koniec dnia.<br />
Skończyłyśmy z tą całą fazą itp (awkwardy nadal są!), po prostu nam przeszło, jedyne co zostało... no katuję Midnight Memories, jednak z większą miłością do muzyki niż wykonawcy ;p<br />
Najlepsze historie pisze życie. <br />
~Tweety <3<br />
<br />
<br />
2. <span data-measureme="1"><span class="null">Chciałabym podziękować
wszystkim, którzy dodawali siły do pisania komentarzami oraz Temu, który
odegrał w tym największą rolę i który przewrócił nam życie do góry
nogami... Nie żałuję.</span></span><br />
<span data-measureme="1"><span class="null">~BlueCandy </span></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-left: 36.0pt; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-21211498367790209322013-09-28T00:01:00.000+02:002013-10-06T18:47:19.446+02:0020. W Każdej Małpie Znajdzie się Choć Jedno Ziarenko po Bananie<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]-->
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Los
Angeles. Godzina 23.15 (można puszczać już porno w TV). Ciemno, zimno; wymykam
się tylnymi drzwiami z jakiejś szatni. Kurde - czego tu żadnego włącznika nie
ma? Gala, wielkie wokół tego halo, pieniędzy w to wrzucili więcej niż Real
Madryt za Christiano Ronaldo i światła nie ma. O gasz coś stuknęło. Boszzz
zbiegam po schodach najszybciej jak się da... Gubię buta (te baleriny to się na
jogging nie nadają... tak tylko mówię, gdyby ktoś z was się wybierał), nie mam
czasu na zakładanie, ktoś za mną idzie, a miałam się niepostrzeżenie wymknąć w
połowie widowiska. I nagle, jak to uciekającym często się zdarza, źle staję na
schodku i spadam z trzech pozostałych. Teraz to mnie na pewno usłyszeli.
Zamieram w bezruchu i nasłuchuję (moje plecy, moje kolana, moje łokcie o ja
nieszczęsna dziewoja). Nic nie słyszę, tylko mój szybki oddech i dźwięk
klimatyzacji. W takim wypadku pozwalam sobie na głośny jęk i z trudem podnoszę
się na obolałe nogi. Kuśtykając, wydostaję się na świeże (wielka metropolia,
więc trochę nagięłam to stwierdzenie) powietrze, z jednym butem na nodze a
drugim w ręku, rozglądając się po całym parkingu. Oto ja - wkurzony Niebieski
Cukierek, który właśnie dowiedział się, że jego najlepsza przyjaciółka zmówiła
się z największym wrogiem. Niebieski Cukierek, który jest u kresu desperacji,
bo jego życie w 90% kręci się wokół właśnie tego wroga.</span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">O
Małpeczko! Ma miłości</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Nieczyste
Twe łapska zmoczone w zbrodniach tak licznych</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">dały mi
do myślenia...</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Pozostaw
mnie i Tweety w spokoju....</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Ta udręka
za Twą sprawą doprowadza mnie do mdłości...</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Ahh, nie
masz dla mnie litości.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">A nawet
nocy nie starczy na wymianę tych niegodziwości,</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">którymi
pogwałciłaś spokój biednych ludzi...</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Opadam
bez sil w łapy Zbrodniarza, nie mogę już walczyć.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">To trwa
za długo. </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Trzeba
się poddać, podnieść białą flagę jak "Wolność wiodąca lud na
barykady" </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">...tylko
może niekoniecznie w takim negliżu jak tamta. </span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Co byście
zrobili na moim miejscu? Zakładam, że większość z was rzuciłaby się Mu w
ramiona i piszczała z zachwytu. Niestety tym razem również nie doczekacie się
romansidła. Jestem zdesperowana. Muszę Go dorwać, tym razem nie będę bawić się
w gierki, po prostu Mu wygarnę wszystko, co mi zrobił. Mi i Tweety, że jedziemy
na drugi koniec świata, żeby odzyskać pamiętnik, a On mi wali tu, że 'skarbie'
i 'kotku'. Chyba nie odróżnia pracy, gdzie musi robić z siebie Sexypistols od
rzeczywistości. Nawet nie pomyślałam, że pewnie będzie miał ochronę i tłum
reporterów wokół siebie; i nic z tego nie wyjdzie, ale jak dowiedziałam się o
niecnym spisku tych dwojga spiskujących, nie zastanawiałam się nad szczegółami.
Na szczęście nikogo nie ma. Oczywiście oprócz ciemnej sylwetki, która po jakże
widowiskowym występie wymyka się do swojej nory w Bel Air. Ryzykownie Styles, i
za to ryzyko przyjdzie Ci zapłacić. Uh... chciałabym napisać, że biegnę w
kostiumie z "Mission Impossible", mam mnóstwo gadżetów i świetną
kondycję, ale wyglądam jak psychopata: włosy w nieładzie, poobcierana skóra,
iii... but w ręku. Dobra - jakoś dam radę, tylko muszę się pospieszyć. Plus, że
samochody są wysokie i nie muszę się schylać, gdyż mogłabym przez mój biedny
kręgosłup już więcej się nie wyprostować. On idzie po jednej - ja po drugiej
stronie. Jest szybszy, więc muszę prawie biec i jednocześnie uważać, żeby nie
zdradzić się żadnym szmerem. Słyszę dźwięk otwieranych drzwi i podchodzę po ich
drugiej stronie, mocno zatrzaskując.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Wyjść
tak bez pożegnania? - cmokam, kręcąc głową. – Nieładnie.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Widzę,
że z hejterki przerodziłaś się w psychofankę. Zakradasz się do mnie do domu,
robisz niezły burdel... - wcale nie jest zaskoczony, zupełnie, jakby wiedział,
że akurat teraz mnie tu spotka. Taka psycho na pustym parkingu. Bójcie się
wszyscy właściciele czarnych Jeepów... Nadchodzę!</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Burdel
to ty masz... </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Szzzz –
przerywa mi i zastawia drogę, uniemożliwiając ruch, jak wtedy w kuchni. Co to
do cholery ma być?! – Pojawiasz się na moich występach, biegniesz za mną na
złamanie karku – przejeżdża po mnie wolno wzrokiem w dół i w górę z tym swoim
charakterystycznym uśmieszkiem – może chcesz autograf?</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Prycham
jak rozzłoszczona kotka.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Ty
perfidna Szumowino - tak. To dobre określenie: szum (w głowie) i wino (za dużo
butelek na gali) - Ty podstępna Kreaturo! Wtrącasz mi się w życie, przewracasz
do góry nogami, uwodzisz przyjaciółkę - mierzę w Niego palcem i dźgam przy
każdym oskarżeniu - świetnie się przy tym bawiąc. CO TY CHCESZ TYM OSIĄGNĄĆ? -
głupie pytanie, dobrze wiemy co chce osiągnąć. Cofam to.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Łapie
moją rękę i przygważdża do samochodu (nie za mocno, co takie chuchro może mi
zrobić?).</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Nic
szczególnego, chcę zyskać... nową - przybliża się ze przeszywającym wzrokiem -
fankę. - Mówi to tak dobitnie, że jeszcze przez chwilę to słowo odbija się
echem w moim mózgu.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Co Ty
zapisałeś się na jakieś kółko hipnotyzerskie? NIE ZOSTANĘ... ŻADNĄ... FANKĄ -
unoszę podbródek i patrzę na Niego z wyższością (to przenośnia... niestety). Za
duże ma te ślepia, gdzie tam szmaragdy, brzydki kolor zieleni, jak zupa
szczawiowa. Gdyby Tweety widziała Go z tej odległości...</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Nie
masz wyboru, jesteś na mnie skazana, nie uda Ci się uciec. Ja jestem wszędzie,
tuż krok za Tobą, tylko idiota ucieka przed przeznaczeniem.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- W
każdej chwili mogę to skończyć. Ja tu decyduję. - Wyszarpuję już nieco bolącą
rękę z Jego uścisku. Wkurza mnie ta przewaga siły u facetów.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Jedno
słowo za dużo, a kot pójdzie w obieg. Chyba nie chcesz was obydwu tak
pogrążyć... - Oh, jak On się świetnie bawi. - Skarbie - chciałby - to i tak
prowadzi do jednego. Wrócisz do domu, a ja wciąż, gdzieś tam będę, wszędzie, w
najmniej odpowiednim momencie się pojawię. Tweety na pewno nie da Ci
zapomnieć... no i jest jeszcze coś - unoszę nieco brwi, a On lewy kącik ust.
Mam dosyć tej rozmowy, jak zawsze jestem zupełnie nieprzygotowana, działam
impulsywnie, bez zastanowienia - co jeszcze bardziej ułatwia mi sprawę...
awkwardy. - Bosz jak to zabrzmiało....normalnie bym roześmiała Mu się w twarz.
Zamiast tego jest tylko szept i cykanie świerszczy. Coś lodowatego przechodzi
przez całe moje ciało. Nie wierzę. Nie wierzę, że Tweety Mu o tym powiedziała.
Mogę tylko kręcić głową. Staram się zachować zimną krew, ahahaha jakbym nie
była zmrożona do szpiku kości.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Nie
wiem o czym mówisz. - Oh, zwycięzca. Widzę tą minę dowódcy wygranej potyczki na
polu bitwy (raczej polu ziemniaków).</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Twoja
przyjaciółka była bardziej skora do wyjaśnień niż Ty. Nic Ci nie zostało
Cukiereczku. Po prostu to przyznaj. Twoje życie już nigdy nie będzie takie
samo. Jeżeli to zaakceptujesz... będziesz miała w końcu upragniony spokój. Nie
chcesz mnie uszczęśliwić?</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Ja ym
ja... - czy ja się jąkam? Czuję się usidlona. Stoi i patrzy na mnie z
maksymalnym skupieniem (dobre to kółko z hipnozą, takie skupienie lepsze niż
medytacja). Mam wrażenie, że bezgłośnie mówi "zostań tą cholerną fanką bo
mnie oczy już pieką". Małpeczka po prostu "pracuje" nad nową
piosenką i bardzo chce zaśpiewać: </span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">I was the king of the world<br />
I had everything I needed,<br />
I owned every type of girl </span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">JA DO
TEGO NIE DOPUSZCZĘ.</span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Wtedy
nadchodzi moment, że wzdycham i postanawiam być z Nim zupełnie szczera. </span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Otwieram usta... i nadchodzi moje wybawienie.</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">We are the crowd<br />
We're c-comin out<br />
Got my flash on, it’s true<br />
Need that picture of you<br />
It's so magical<br />
We'd be so fantastico</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">-
Paparazzi. - wskazuję na odległy punkt za Jego plecami.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Co? -
odwraca się za siebie i na kilka sekund oboje stoimy jak dwa słupy soli. On
przewraca oczami i wszystko dzieje się tak szybko, że nie jestem w stanie nic
zrobić, jakbym była bezwładną lalką w Jego rękach. Wkurza mnie ta bezsilność
przy chłopakach, zwłaszcza przy Nim.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Chyba
będziemy musieli dokończyć tą rozmowę gdzie indziej - wpycha mnie do środka i
zatrzaskuje drzwi. Moja mina srającego kota oddaje aktualny stan umysłu, który
chyba nie ma zapisanej na karcie pamięci reakcji na taką wersję wydarzeń (dysk
C przeciążony). Tłum teraz już wrzeszczących reporterów zaczyna biec (w
zwolnionym tempie, wyglądałoby to jak reklama przecen w OBI, tylko ci
tutaj zamiast koszyków na zakupy mają aparaty).</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Małpeczka
siada za kierownicą, nie zapina pasów (oh no bo po co, młodzi, piękni, niezniszczalni)
i w ostatniej chwili, zanim jeden z pismaków rzuci nam się na maskę, dociska
pedał gazu. Z piskiem opon ruszamy z zatłoczonego już parkingu, lawirując
między ludźmi i zostawiając na asfalcie ślady ścieranej gumy. Wybaczcie, ale
stać mnie tylko na niezbyt elokwentny komentarz w postaci:</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">-
AAAAAAAAAA... ja chcę natychmiast wysiąść.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Wydaje
mi się, że na ten moment nie ma takiej możliwości. </span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Leather and jeans</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Garage Glamorous</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Not sure what it means</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">But this photo of us, it don't have a price</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Ready for those flashing lights...</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">No ja na
pewno nie jestem gotowa. Zarzuca mną w jedną i w drugą stronę, jak na kolejce
górskiej, których nienawidzę. Jakiś samochód uparcie podąża za nami, skręcamy w
zupełnie nieznane mi uliczki. Czuję rosnący poziom adrenaliny, drżącymi rękami
wyciągam telefon. Bateria jest prawie rozładowana, wystukuję szybkiego smsa do
Fisha ("niech mnie Coster ratuje!!!"). Na kanarka nie mam co liczyć,
najchętniej by mnie pewnie sama związała w kokardkę i wysłała do tego Psychopaty,
żeby tylko spojrzał na nią tymi zielonymi ślepiami z udawaną wdzięcznością.
Zatrzymaj się Szczawiowooka Kreaturo! Nie dociera do Ciebie mój wewnętrzny
protest? Zbliżamy się do skrzyżowania, a czarny samochód podobny do naszego (to
znaczy Małpeczki, nie żebym sobie Jego samochód przywłaszczała) nadal siedzi
nam na ogonie. Dobra, zmieniłam zdanie.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">-
Szybciej jedź nosz!</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- Jadę
szybko, przestań panikować!</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Taaaaaaaaaee...
i ten moment, gdy wszystko zwalnia tempo i jest czas na przemyślenia bohaterki,
która aktualnie, mogę Was zapewnić, jest w niemałym konflikcie ról, uciekając
z pewną gwiazdą muzyki pop Jego czarnym Jeepem z prędkością ponad 140 na
godzinę przed paparazzi, którym do niedawna sprzedałaby na spółkę z Costerem
poniżające zdjęcia tejże gwiazdki...</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Moje
myśli krążą wokół mojego tragicznego położenia. Co to w ogóle ma być? Dorosły facet, którego</span><span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;"> </span><span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">managment zapakował ładnie do pudełeczka i obwiązał sweetaśna różową wstążką,
żeby praktycznie 2 razy od Niego młodsze dziewczynki spędzały godziny na
wymyślaniu przepięknych wizji ich wspólnego ślubu. 3 razy nie, dziękujemy.
Patrzę na Niego i widzę przeciętnego, ale zrobionego na bóstwo chłopaka z
piekarni, którego majątek osiągnął poziom znaczniejszych biznesmenów. Maszynka
do zarabiania kasy, sterowana przez swoich managerów, którzy dbają o
nieskazitelny wizerunek naszej pięknej gwiazdki. Mogli chociaż zadbać o całe
spodnie. </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Ahhh
buntownicza krew płynie w Tobie Styles. Walnij sobie kolejne tatuaże, żeby
jeszcze bardziej udowodnić, że Ty z początków Twej olśniewającej kariery i Ty
obecnie to dwie, zupełnie inne osoby. </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Nie męczy
Cię to? Takie udawanie kogoś, kim nie jesteś? </span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Niestety
moja obecna sytuacja zmusza mnie do współpracy z Tobą (wolę wcześniejszego
Ciebie. Ten obecny mi tu Darkiem zalatuje), chociaż nikt nie pofatygował się
spytać mnie: czy ja chcę w ogóle w tej grze wstępnej brać udział.... ahaha
uciekam sobie z idolem nastolatek Jego czarnym Jeepem przed żądnymi krwi paparazzi...
historia jak z dennego dramatu romantycznego (ale nie "Dziady"
Mickiewicza, tylko coś typu "3 Metry nad Niebem"). Mnie to nie bawi.
Nie mam ochoty jutro oglądać głupich pisemek z ciemnym Range Roverem na okładce
i lawiną dyskusji: ustawka czy też nie? Ja się do Ciebie nie przyznam, możesz
być spokojny. Odwieź mnie do domu. Tak, do tych zdrajców, którzy tak nisko
mnie ocenili, że sprzedali mnie za jakiś kolorowy zeszyt! Chociaż... może
zawieź mnie gdzie indziej? Ale na pewno nie do Ciebie. Ostrzegam Cie Styles -
jeśli spróbujesz jakiś idiotycznych gierek, to ja się także zabawię...
najlepiej Twoim kosztem. Pracujesz jako Amant - Idiota w dzień; jest po 23 już
możesz użyć mózgu. Więc posłuchaj i przemyśl to, co mam Ci do powiedzenia: mam
Cię dosyć, uczepiłeś mi się życia jak rzep psiego ogona, a ja jestem tym
wszystkim zmęczona. Moje życie to porażka, apogeum tego wiru wciąga i wciąga.
Chcę wrócić do domu, zapomnieć, że istniejesz i wymazać z mojego umysłu
wszystkie incydenty z Tobą związane. Tak, chodzi o te nieszczęsne awkwardy.
Moje życie to jakaś parodia, ja kiedyś jeszcze normalna byłam! Pewnie
zauważyłeś, że Tweety codziennie usiłuje wykreować w sobie niepowtarzalność, na
jaką stać buszowatą blondynkę spośród 7miliardów ludzi... i po części jej to
wychodzi. A ja do cholery? Co nie wymyślę, czego nie zrobię, to Ty robisz
zawsze to samo.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Małpa
jedna wszystko małpuje po mnie. Macie - obraziłam Go. Co to ma być? Jak mi ktoś
powie, że jestem niepowtarzalna, to go jebne. Na wprost. </span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Ostry
zakręt i zbliżamy się do świateł, które aktualnie każą się zatrzymać. Jednak
nasz daltonistyczny, jak mniemam kierowca jeszcze bardziej przyspiesza (do tyłu
mnie aż odrzuciło - "Za Szybcy Za Wściekli" część VI). Patrzę z
przerażeniem na auta, które właśnie ruszają w przeciwną stronę... 3, 2, 1
przejeżdżamy ze świstem, a ułamek sekundy później ulicę przecina inny samochód,
jadący w zupełnie innym kierunku.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">-
Zgubiliśmy ich. - On na chwilę odwraca się w kierunku tylnej szyby i lustruje
pustą przestrzeń za nami. Chwilę potem dostaję standardowego smile'a... oh, a
teraz puśćmy sobie jakiś stary utwór z lat 50 i dajmy się unieść emocjom:</span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">So this is the night</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Its a beautiful night</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">When we call it Bella Notte</span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US; mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;"> </span><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"></span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Oh, jak
słodko poliglotko. Potem On zarzuci rękę za moją głowę, tak od niechcenia i
romans prawie gotowy. Tylko jest jeden mały mankament. Obok mnie nie siedzi mój
wymarzony książę z bajki, a w radio lecą same rockowe kawałki z lat 60tych. Tym
razem musicie znów obejść się smakiem, chociaż jedna ze stron może by nawet
chciała, to ta druga nie myśli about any love stories. On szuka dziewczyny,
która pokocha Go za to kim jest, a nie za kasę i pieniądze oraz pięknie ułożoną
na swój sposób fryzurkę. W tym już miejscu, niestety moje drogie połowa z Was
zostaje zdyskwalifikowana. Tak tylko uprzedzam, jakbyście rozpatrywały tą
ofertę.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Patrzę na
Niego słodko, tylko na tyle może liczyć za te wyszczerze.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">- A teraz
odwieź mnie do domu. - We wszystkich książkach o manipulacji każą mówić niskim,
spokojnym, dobitnym głosem, utrzymując kontakt wzrokowy. Niestety najwidoczniej
jestem mniej aktrakcyjna od asfaltówki z żółtymi pasami, więc ten ostatni
warunek nie może być spełniony.</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Kiwa
głową, ale nie bardzo mi się chce Mu wierzyć. Noc jest piękna, wspaniała na
spacer o północy z jakimś uroczym Francuzem u boku... a nie na szybką jazdę z
Małpą po lewej stronie. </span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Nie wiem,
co dziewczyny w Nim widzą, nie jest wart żadnej z nich. Chyba, że trafi się
jakaś tak samo zdeprymowana jak On. Jako, że już późno, północ na zegarach
bije, wszystkie grzeczne dziewczynki o umysłach czystych jak woda mineralna
kładą się spać, Wasz kochany Niebieski Cukierek opowie Wam bajeczkę na
dobranoc. Niech ta bajka będzie dla Was ostrzeżeniem przed pochopnymi czynami. </span><br />
<br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">W
ciemnych moczarach bardzo ciemnej krainy, w mrocznych odmętach bagiennych czai
się potwór -</span><br />
<span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">gatunek
Małpeczkowaty oddychający beztlenowo (tasiemcowate). <span class="null">Nie wolno
tam chodzić małym grzecznym dziewczynkom, z resztą każda z nich zna tę
historię, która wydarzyła się lata temu. </span></span><br />
<span class="null"><span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;">Była sobie dziewczynka imieniem Blue miała długie blond falowane włosy i
była wyjątkowo śliczna.</span></span><span style="mso-bidi-font-style: italic; mso-bidi-font-weight: bold;"> W dniu swoich 16 urodzin pojechała na przejażdżkę
swoim kucykiem imieniem Tweety (miał długą puszystą grzywę - też blond).
Postanowiła, że tym razem pojedzie kawałek dalej, aż na granicę z ciemnym
lasem, gdzie zaczynało się bagno. Dojechali nad urwisko, skąd niedaleko
znajdowało się bagno. Niestety kucyk fajtłapa (za wysokie obcasy nosił, od
Loubutina pewnie) poślizgnął się i z krzykiem, i ogłuszającym rżeniem spadli w
przepaść. Kucyk gdzieś tam spadł w maliny, a dziewczynka upadła w gęstą kępę
trawy. Nie, uważaj dziewczynko to kocimiętka! - Znak, że Pan bagien jest
blisko! Podobno zamieniał się w przystojnego chłopca, żeby wabić naiwne dziewczęta.
Jednak Blue nie była taka, o nie! Ona dobrze wiedziała, że może Ją spotkać coś
złego, jeśli ten Potwór Ją dorwie.</span><br />
Nagle usłyszeli jakiś szelest, ktoś się zbliżał. Dziewczynka zamarła, ale
Jej nieokrzesany kucyk, gdy tylko zobaczył postać Młodzieńca ogłupiał i zaczął
wierzgać kopytkami, by Ten go uratował. Chłopak uśmiechnął się do zwierzęcia i
zaciągnął je (taa kucyk sam się pchał) w głąb mrocznej głębiny bagna. Blue jeszcze przez chwilę trwała w bezruchu przerażona tym, co zobaczyła
i tym, co może zaraz się z Nią stać.<br />
Postanowiła natychmiast się wynosić. Jednak nie zdążyła nawet się podnieść,
kiedy ktoś mocno oplótł Ją w pasie i uniósł w górę. Zrozpaczona dziewczynka
zaczęła krzyczeć i machać nogami. Niestety - On był silniejszy i porwał Ją do
swojego królestwa mroku, gdzie panują takie typy jak On.<br />
<span class="null">Nie wiadomo, co stało się z dziewczynką, czy dalej żyje
gdzieś jako więzień Pana Ciemności.</span><br />
Powiem wam jedno: Nigdy, ale to przenigdy nie zbliżajcie się do granicy - <br />
ON ZAWSZE BĘDZIE CZEKAŁ.<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-69187736168011350262013-08-26T19:39:00.000+02:002013-11-27T22:15:25.839+01:0019. Do Czego Mnie Nagabujesz Zdeprawowana Niewiasto?<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]-->Zazdrościcie mi? Taa… Jeszcze się pytam. 3 ciacha grają o
mnie w karty. Hahahhaah, nie no sorry (wcale mi nie przykro), ale ja aspiruję
do ludzi inteligentnych i wykształconych, gdzie dziewczyny nie sprowadza się do
rangi rzeczy – co my w średniowieczu żyjemy? Nie jestem nagrodą, jestem
człowiekiem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Ale kto na to patrzy?<br />
<div class="MsoNormal">
Coster wyłożył karty na stół, przedstawił swoje warunki, po
czym rozsiadł się w wygodnie w fotelu. Pan Ciemności spoważniał, przeczesał
ręka włosy (ajm dajen #offiszial) i po chwili przyłączył się do gry. Jak Amerkaniec
wygra, to wracam z nim do domu (czytaj mam dług do końca życia) i z kotem. Tyle
dobrego, ze Coster ogra każdego (się zrymowało)…. ale…ale dlaczego Coster? *płacz
i lament*</div>
<div class="MsoNormal">
Natomiast w przypadku wygranej brytyjskiego (jak dotąd
przypuszczałam) „Gentlemana” On nie wypuści mnie do domku. Jam karta przetargowa
w tej wymianie. On zrobi z Niej fankę (ale będzie drama…), stawiając na szali
nie tylko kota, ale również mnie, czy Jej się to podoba czy nie. Cel uświęca
środki. Makiawelizm. Głupi Anglicy.</div>
<div class="MsoNormal">
Coster pewny siebie (as always), happy 4 ever; Panie Ciemności
- mam nadzieję, że ten smile towarzyszący Ci od dłuższej chwili jest udawany;
runda pierwsza. Rozdali, przyklepali i Fishu dorzucił się do gry. Oboje
spojrzeli na Sebastiana jak na idiotę. Szczerze mówiąc ja też. W każdym bądź
razie, nie to żebym w Fisha nie wierzyła, ale liczę, że Niemiec zna się na
pokerze w równym stopniu co na fifie. A Fishu im palnął, że on gra z dobrego
serca i o dobre moje imię. Coster jebnął (żadna nowość), Pana Ciemności zatkało
(oj z podziwu, widziałam to), ale Sebastian był zbyt pewny siebie. Albo tak
udawał. W końcu zdolności aktorskie ma zajebiste. Bosz kochany, postawie mu
ołtarz, jak wrócimy do domu. Sebastian ma złote serce. Bierzcie go, póki niezajęty.</div>
<div class="MsoNormal">
Dla urozmaicenia wspomnę, że mimo oczywistego sprzeciwu Costera
(co on będzie z dziewczyną grać? Obraza majestatu), On pozwolił mi wziąć udział
w kilku partyjkach (łaskę mi robi, no popatrz ty). Z tym, że ja nie potrafię. U
mnie w gimnazjum grali przez 3 lata w pokera, ale stwierdziłam, że jest to gra
dla chłopaków. Dziewczyny: hazard się przydaje. Jeśli chcecie obronić swoją
godność, czy to co wam ewentualnie pozostało, to idźcie do kasyna.</div>
<div class="MsoNormal">
Poker jest taki pasjonujący, że połowę gry niestety
przegapiłam (so sad), zwiedzając mroczny (bo pogasili światła… dla atmosfery
mmmm) pałacyk Pana Ciemności. Mało było tam osobistych rzeczy takich wiecie…sentymentalnych,
pewnie większa część Coster sprzątnął ze sobą przy ostatniej wizycie. Ponownie
zajrzałam do brokatowego pokoju, gdzie zostawiłam swój podpis. Bosz… co za
wiocha. Chciałam być fajna… no to mi nie wyszło. Jeden rzut okiem na półeczkę,
skąd zabrałam pamiętnik, zanim On z całą satysfakcją odebrał go mnie. Znowu
(też bym chciała do tego nie wracać). Jedna, ciemna, pognieciona, pomięta,
zapewne namiętnie czytana książka na dobranoc. Że też jej nie zauważyłam
wcześniej. </div>
<div class="MsoNormal">
Poradnik ‘Jak nie dać się omotać?’ 69,99. Poleca wydawnictwo
Czarny Kot. I ten awkward moment, gdy naprawdę istnieje takie wydawnictwo.
Nawiedzony dom, wynoszę się stąd (chłopaki jak skończą, to odwiozą mnie do domku). Odwrót w tył (nie, do przodu
-.-), cala wstecz, wrzucam bieg… i gleba. Zabiłam się o Puszka Pana Ciemności,
który niespodziewanie wpakował mi się pod nogi. A to on nas straszył gdy
przemykał na parapecie za oknem. Taka kicia, a takiego narobiła stracha. Spojrzałam
na kota, on na mnie. Której części miauuu nie rozumiesz?</div>
<div class="MsoNormal">
Chłopaki usłyszeli huk na górze (zderzenie Titanica z górą
lodową… w tym przypadku kłaków) i wołają mnie z dołu. Bosz, no ktoś tu mnie
jednak kocha. Jeszcze nie weszłam do salonu, a Coster drze się, żebym im drinki
zrobiła. On dodał, że lód w lodowce. Ja p*** …Charlie gdzie jesteś, ja się
pytam?! </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wszystko tu jest tak po żydowsku robione. Przy odrobinie
logicznego myślenia, od dawna czekałabym na chłopaków przy samochodzie, byle
jak najdalej od Niego. Raduję się niezmiernie, że mi chociaż telefon oddano. A
nie sorry… Coster go wygrał. Klucz do drzwi też On mógłby dać. Chłopaki to
nadal dla mnie istoty niepojęte.</div>
<div class="MsoNormal">
Nie przyniosłam im tego picia, wredna ja. Za to stanęłam sobie
za Panem Ciemności, żeby mniej więcej ocenić, jak przebiega gra. Zajrzałam Mu
przez ramię w karty (ahh ta nasza bliskość.. dość). Dobre miał. Spojrzałam na
Sebastiana siedzącego naprzeciw. Zobaczyłam rządek figur i cyfr odbijających
się w lansiarskich lustrzankach. Chwila… skoro ja je widzę… to On też je widzi.
Fishu przegrałeś życie. Moje życie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wchodzimy do domu, Coster nadąsany jak panna na wydaniu, ta…
mało Sebastiana z samochodu nie wyrzucił. Przez całą drogę nie odezwałam się
ani słowem. Ja się go boję. I to tak ze strachem (serio serio). <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Byleby nie podpaść Costerowi, bo zabije. Dla
niego to jak klęska Napoleona, ale nie przetłumaczysz. Przegrał jedną partyjkę…
akurat tą o kota, stało się stało, ale nie będę mu tego wypominać do końca
życia. Co prawda wierzyłam w jego nieomylność i rychłe zwycięstwo, a widać Pan
Ciemności cwana sztuka - Costera rozpracował. Czyżby Amerykaniec fanem podatnym
na szmaragdowy look? Hahahh, się uśmiałam…. Błagam, niech ten dzień się już
skończy. </div>
<div class="MsoNormal">
Ona stała w drzwiach… no wiecie jak to – tysiące pytań i już
chciała wyjechać z awanturą, czego żadne z nas nie odebrało Jej telefonów, ale
na minę Costera w wersji seryjny morderca się opanowała. Ja tu jestem zastraszana,
wolność słowa? Gdzieś zgubiłam pozwolenie. Nie wiem, od kiedy problemy z opanowaniem
agresji są pozytywna cechą, ale w Darku zostały wykreowane zawaliście. Tak ja i
mój kompleks Darka… oh no mam zły humor, Coster zawalił sprawę. Schowajcie wszystkie
ostre przedmioty.</div>
<div class="MsoNormal">
Odczekałyśmy, aż Amerykaniec
poszedł do siebie (najchętniej zamknęłabym się w pokoju, Fishu zabierz Ją) i
wtedy dopiero każdy odetchnął. Jedno pytanie: gdzie kot? Co z kotem? I pozostała
odmiana słowa „kot” przez przypadki. I co mam powiedzieć: hej, słuchaj…Coster
przegrał kota, Pan Ciemności odda go ale musisz zostać Jego fanką, jesz te
frytki?</div>
<div class="MsoNormal">
- Owszem, mam kota… - zaraz ujrzymy wyniki mojej
improwizacji – aaaaale ty nas wpakowałaś w te kłopoty, więęęc na razie ci go
nie pokażęę <nie ma zbrodni bez kary - A.Mickiewicz>. Aaaaa poza tym muszę go uzupełnić… nie spalam od ponad 30 godzin,
idę się położyć – zamknęłam Jej drzwi przed nosem. Na serio się przewracałam, a
czucie w nogach straciłam parę godzin temu. Ohhh Boże… widzisz Styles - dla Ciebie to wszystko.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nikt nie chce mi nic powiedzieć. No co jest? Coster wkurzony
siedzi u siebie i pyka w tych swoich urządzeniach nieznanej zwykłym ludziom
generacji. Tweety zamknęła przed mną drzwi i zwaliła na mnie winę za porwanie
kota (nie powiem, że pamiętnik, niech będzie zwierzątko, dramatyczniej brzmi).
No ale czemu akurat teraz ją wzięło na przemyślenia życiowe; odzyskaliśmy
pamiętnik, ośmieszyliśmy tą wredną Małpę (ahahah… jakby sama nie robiła z
siebie idioty na scenie), a oni załamani. Musiało się coś stać. Raz widziałam Costera
w takiej furii, jak miał słabe karty, tylko, że Fishu miał jeszcze gorsze, wiec
zaraz temu pierwszemu się poprawiło. On nigdy nie przegrywa.</div>
<div class="MsoNormal">
Nikt mnie tu nie potrzebuje, traktują mnie jak powietrze. Mam tego dosyć. Nienawidzę ich, że nie odezwali się ani nie oddzwonili, kiedy byli u Niego. Przy okazji Charliego też nienawidzę, że do mnie nie napisał na tt. Robi z siebie gwiazdę, chociaż nie ma fanów! To zamiast kochać tych, co ma, to jest podłym draniem jak Pan Ciemności, który zawsze będzie kochany przez głupie nastolatki! A Charlie nie! Więc doceń to cioto, że jesteś zupełną ofiarą i beze mnie nic byś nie miał! Pfff...Wkurzyłam się.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Późnym popołudniem, jak gdyby nigdy nic, wychodzi nasz
ubrany elegancko (czyli na bogato) pan ‘Dobiegam do furtki w 5 sekund a ty?’ i
obdarza mnie swoim typowym pogardliwym spojrzeniem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Jadę do miasta, muszę coś załatwić. – na więcej wyjaśnień chyba
nie mogę liczyć.</div>
<div class="MsoNormal">
- Załatwić? – Z łazienki wychodzi panna z mokrą głową, chyba
już im przeszły te fochy. Ohh w końcu. Dowiem się szczegółów? Marzenia ściętej
głowy. Kto tam się mną przejmuje. Mogłam z nimi jechać, a i tak pewnie nigdy
się nie dowiem, co stało się pewnej nocy na dzikim zachodzie w wystylizowanej
willi pewnego oślepiająco, zabójczo przystojnego Jegomościa. Ahh czemuż ja
jeszcze nie padłam od tej Jego powalającej urody… sorry, to przez ten busz. Nie
byłam pewna, czy to przypadkiem nie przerośnięty tygrys mutant.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy… yy marna wersjo
kanarka. – <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tweety rewanżuje się Costerowi
miną wściekłej jaszczurki… ahahaha poprawka: zmokniętej jaszczurki. Powiem wam,
że Tweety bez buszu to jak nie ona. – Ale – dostałam amerykański look, aż ze
mnie szczęściara – możecie jechać ze mną. Zapatrzone takie jesteście w tą swoją
kudłatą Kukiełkę – no chyba nie ja – i nawet nie wiecie, że pod nosem szykuje
się gala, czerwony dywan. Staniecie gdzieś na szarym końcu, może zobaczycie
czuprynę tej łajzy Chraliego.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- Moja mina
jakbym wygrała w totka, ahahaha wyraża więcej niż tysiąc słów. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Obiekt pożądania i westchnień naszego niebieskiego
Cukiereczka – krzywię się na takie podsumowanie, ale jeśli to ma być jego
dictum atcebum? To jestem w stanie wytrzymać… dla Charliego. Jadę jak nic, tym
razem Fishu pełni wartę w domu, tylko błagam Sebastian: nie puść hotelu z
dymem.</div>
<div class="MsoNormal">
Coster w akcie swej dobroduszności i miłosierdzia podarował
nam 5 sekund na przygotowanie do wyjścia. Zdążyłam chwycić aparat. W każdym
bądź razie w starej tunice i dżinsach prezentuję się milion razy lepiej niż
Tweety w za dużej koszulce Troll <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Face z
napisem ‘problem?’ Wiecie… ta szczerząca się gęba. Kanarek wygląda jak zmokła
kura, nie pozostaje nic innego jak wtopić się w tłum. Wąsy do góry, Charlie
przybywam!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Coster podjeżdża pod same bramki, gdyby był sam, pewnie na
scenę by wjechał, żeby pokazać jaki to on jest zajebisty. Rzuca kluczyki
facetowi z ochrony i pewnym siebie krokiem obchodzi cały zgromadzony tu piszczący
lud. Jeden smile – wchodzimy za bramki. Dwa smile i pan gwiazda (tylko fanów
brakuje) zostawia nas same na czerwonym dywanie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zajmijcie się czymś - … bardzo śmieszne. Tweety próbuje
zapaść się pod ziemię, cos średnio jej się udaje, natomiast ja rozglądam się po
obecnym tu towarzystwie. Czyżbym widziała Charliego? Czy tam nie stoi światowej
sławy i klasy hollywoodzki aktor? Ciągnę Tweety za sobą, przeciskamy się między
ludźmi. Kanarek zostawia za sobą mokry ślad, bo z włosów to jej się wodospad
leje. Już mogła zabrać jakiś ręcznik ze sobą. Wszystkie wymalowane lalusie odchodzą od nas
na bezpieczną odległość, to przez tą wodę pewnie. Tak właściwie chyba jesteśmy większą atrakcją niż te gwiazdy;
dwie blondynki - jedna w przydużej koszulce i conversach, druga w jeansach i
jakiejś pierwszej, lepszej tunice. Nie czujemy się gorsze od tych nastolatek
piszczących obok - tłum jednakowych dziewczynek, każda w koszuli, rurkach,
trampkach, niektóre fullcapach, wszystkie marzą o tym, żeby takie gwiazdki jak
Pan Ciemności je zauważył. Na pewno, wybierze jedną spośród tysięcy innych
jednakowych. Trochę zwalniam, bo moja ciota gdzieś zniknęła. Gdzież on się
podział… ahh tam stoi i robi sobie słodkie zdjęcie z jakąś fanką. I ten awkward
moment (ohh jak dawno tego nie było), gdy wasz sarkastyczny, niebieski Cukierek,
hejtujący wszystkie denne historie, nie wie co powiedzieć. Stoję jak ta
ostatnia sierota i myślę, że też jestem trochę jak ta głupiutka nastolatka. O
nie! Ja jestem ponad to! Pewnym krokiem zmierzam do mojej cioty kochanej… ahh
to przeznaczenie: gala, flesze, genialny wprost klimat, żeby się poznać. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Staję przed nim - facet 22 lata, lekki zarost,
ciemny garnitur, elegancki krawat… moja mała myszeczka pyszeczka! Yyy czekajcie
co to ja chciałam.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czeeeść. Ja jestem twoją fanką, wiesz… może – kurde, idzie
pod górę, jak na Giewont (jak tam z Tweety wchodziłyśmy, to ja ledwo przeżyłam,
że ludzie dobrowolnie tam się pchają, to ja nie wiem) – mogłabym zrobić sobie z
tobą zdjęcie? – Jesssu jak beznadziejnie, jak idiotka, boszzz co za wstyd… nie,
proszę replay, wymyślę jakiś lepszy tekst… dooooobra no nie wymyśle, co mi
pozostaje? Durny uśmiech dziewczyny w jeansach przed aktorem w garniaku na
czerwonym dywanie… zawsze chciałam wyglądać jak aniołek: kreski na oczach,
delikatne loczki, róż na policzkach… na chwilę obecną czuję się jak dojrzały
burak.</div>
<div class="MsoNormal">
- Pewnie! – Nie daje po sobie poznać, że jest zdegustowany…
(wat?) ustawiam się przy nim, czuję się mała, chociaż jest
niewiele wyższy ode mnie. Tweety bierze aparat (tylko niech go nie zaleje) i
lampa błyskowa działa na pełnych obrotach. Nagle ktoś obejmuje mnie z drugiej strony…
ktoś wysoki, wytatuowana kłódka na nadgarstku, jest zdecydowanie wyższy ode
mnie i od Charliego… aha dobrze myślicie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Urządzasz sobie sesję beze mnie? – Słyszę gdzieś blisko
lewego ucha… tylko nie On... myślisz, że będę zdezorientowana? Że będę piszczeć na Twój widok, jak te tam za
bramką, które aktualnie tracą struny głosowe?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dostaję Jego standardowy chytry uśmieszek… łeeee, to się
robi nudne. Charlie patrzy zdezorientowany, Tweety zamarła z aparatem przed
twarzą…</div>
<div class="MsoNormal">
- Hahahha z wami zawsze jest ciekawiej… oh jest i drugi
lateksowy kotek – zachowuje się, jakby dopiero teraz ją zauważył. Niewidzialna
Tweety aahhahaha… <span style="mso-spacerun: yes;"></span>– jak nasza umowa
skarbie?</div>
<div class="MsoNormal">
Kanarek ledwo żyje; ohh głupia Małpo, co Ty sobie
wyobrażasz? Odpycham Go, ileż można się w te idiotyczne gierki bawić, jak Ci
brakuje, to do Costera idź.</div>
Charlie pyta o co chodzi, ja w sumie też bym chciała
widzieć.
<br />
<div class="MsoNormal">
Doskonale wiem, że w mniemaniu Pana Ciemności<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jestem tylko zwykłą blondynką, którą On wodzi
za nos jak tylko chce (szkoda, że Tweety do takiego wniosku jeszcze nie doszła). Jego
uśmiech tylko potwierdza moje przypuszczenia, wiec perfidna Małpa dostaje ode
mnie policzek… na razie tylko w mojej wyobraźni, kiedyś to zrobię, ale na razie
stoję grzecznie i dziękuję Charliemu za zdjęcia. I to na tyle miłosnej historii
z moim księciem…<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>już po pierwszym
spotkaniu uznał mnie za niewiele wartą uwagi wariatkę. Ohh głupi jesteś Styles
i kudłaty… jak pies z reklamy Duluxa. My gwiazdy wieczoru, taki tam trójkącik
równoboczny. Wydawało mi się, że tej Małpie zależy na małym rozgłosie (ma
promować film, a nie swoje romanse), <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>będzie afera jak nic, a Ten stoi i się
szczerzy. Robisz dobrą minę do złej gry Styles. Puknij się w czoło! Hahah tylko
najpierw je znajdź w tym buszu!</div>
<div class="MsoNormal">
- Co tu się dzieje kochanie – pojawiła się kolejna gwiazdka.
Reklama anoreksji, nogi do nieba, krzywiuteńkie jak dwa iksy, sukienka powydziwiana,
ważne, że od projektanta, to już strach na wróble lepiej się prezentuje, metr
90, a szpilki wyższe ode mnie. Przed państwem eN-ta modelka z serii: „Wyrwę mr.
Stylesa i zapraszam do Vogue`a”.</div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie, co tu się dzieje, jaka umowa? – Obie stajemy
przed Małpeczką z założonymi ramionami jak te obrażone divy. Nastaje cisza i
tylko pstryk pstryk, jakiś pismak strzela foty, robi się niebezpiecznie. Pan
Ciemności zmienia wyraz twarzy, teraz uśmiecha się tak słodko jak na okładkę do
gazety. Bosz kochany, jak ja Go nienawidzę, co z Niego za artysta? Podchodzi do mnie oraz do Tweety i całuje nas po kolei w
policzek. Szybko, ale tak, żeby zdążyli zrobić zdjęcie. Jestem zbyt oniemiała,
żeby Go odepchnąć, rzucić komentarz, cokolwiek. Jego brunetka zmienia się w mniej niż
sekundę ze zdezorientowanej na słodką jak cukierek. Robi to samo co Pan
Ciemności i macha nam na pożegnanie, kiedy odchodzą. Małpeczka jeszcze na
chwilę odwraca się do Tweety i widzę jak bezgłośnie mówi „see ya later”, czyżby
puścił do niej oko? Nieeeee, pewnie mi się zdawało. Jak zawsze, w najmniej odpowiednim
momencie pojawia się Coster i odciąga nas od centrum zainteresowania. Właściwie
miałam zamiar uchronić Charliego przed zmasowanym atakiem Małpeczki, ale kto
uratuje mnie?! </div>
<div class="MsoNormal">
Kilka(naście) osób robi sobie z nami zdjęcia, nie mam
pojęcia kto to, ale pewnie wszyscy zafajeczkowani na twitterku. Tweety co
sekunda wytrzeszcz, dlaczego to my akurat jesteśmy najbardziej oblegane na tej
sesji. Odpowiem za nią: kto by nie chciał foty z takim dziwadłem? </div>
<div class="MsoNormal">
- A może cię biorą za atrakcję turystyczną, promującą
organizację charytatywną... albo region… <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>„Z
buszem przez busz”. Zdjęcie z kanarkiem i koszulką ‘problem?’. Pewnie myśleli,
że marsz mniejszości etnicznych – Coster jak zwykle miła uwaga. Szkoda, że tylko on się świetnie bawi. Założę się, że kanarkowi przelatują przez myśl wszystkie średniowieczne metody tortur. Ale oni są śmieszni. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Żeby nie robić dramy (dramy tylko na tt), Coster zaproponował układ: on sobie, my sobie -<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>idziemy na tą galę. Jakieś kelnerki prowadzą nas do stolika na uboczu,
bo przecież wyglądamy jak siedem nieszczęść. Ale halo, te miejsca są zajęte, ah…
zapomniałabym o sile perswazji Costera i jego uśmiechu - karteczki z nazwiskami
gości błyskawicznie znikają i zajmujemy miejsca. Oglądam się dookoła, widzę
tłum ludzi, dla zwykłych śmiertelników to inna rzeczywistość, szczerze mówiąc
ci zaproszeni nie są jacyś szczególni. To po prostu normalni ludzie jak my, jak ci przed
wejściem… no nie licząc piszczących dziewczynek, zero poszanowania dla siebie.
Dałyby się pokroić za jeden look.</div>
<div class="MsoNormal">
Wracając… Szum niesłychany, kelner w białych rękawiczkach
przynosi szampana, tylko my takie wyglądem niepasujące. Coster z miną „pieniądz
to ja” widocznie się nas wstydzi, bo nie raczy nas zaszczycić swoim
towarzystwem. Bosz kochany, po co nam ten Coster na blogu? Ja rozumiem, że on
tu za bank robi, ale Fishu musiał być naprawdę osamotniony, że sobie takiego
kumpla znalazł. 7 miliardów ludzi na świecie i akurat na takiego ‘typa’ musiałyśmy
trafić. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*** </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Siedzimy przy tym stoliku, szampan, czysta, truskawki, wino,
czego chcieć więcej? Suszarki. Zalałam cały dywan.</div>
<div class="MsoNormal">
Gala - prowadząca ma na sobie więcej pieniędzy, niż ja
zarobię przez całe życie. Gada, gada coś tam gada, ahh no tak, Pana Ciemności
zapowiada. I Jego kumpli. </div>
<div class="MsoNormal">
- Charlie uciekaj, bo koty ruszają na łowy, tej nocy nikt
nie będzie oszczędzony<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>–<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pan Ciemności w otoczeniu swej kompanii
wychodzi na scenę, wyobrażam sobie reakcje tych nakręconych dziewczynek na
zewnątrz, które właśnie zapiszczają się na śmierć. Wyobraźcie sobie, że kiedyś
też taka byłam. Dawno i nie prawda, jakieś 12 rozdziałów temu. Zamiast
chodzić grzecznie do szkoły i marzyć o studiach medycznych w towarzystwie
ciapowatego chirurga, uganiam się za idealnym w moim mniemaniu, OBCYM facetem,
robiącym ze mnie głupią, małą dziewczynkę, której jeszcze się ta gra podoba.
Bosz… co ja sobie myślałam… Książę Londynu, Pan Ciemności… no błagam…
N.O.R.M.A.L.N.Y. człowiek, zacznijmy traktować Go poważnie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>(To, że jest podły i okropny to swoją drogą).
W obliczu zaistniałej sytuacji panie Styles, ja od Pana oczekuję dokładnie tego
samego, proszę mi oddać pamiętnik i więcej już sobie w drogę nie wchodźmy.
Zaczynam podejrzewać, że z naszej znajomości żadne love story nie wyjdzie. Od
jutra stukam biologię.</div>
<div class="MsoNormal">
- Patrz jaki on słodki, w sensie Charlie, nie ta Małpa
obok.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>– Ona pokazuje na tą ciotę (na
traktowanie Charliego na poważnie jeszcze przyjdzie czas), która przechodzi pod
sceną między stolikami. A na scenę… wchodzi On. Normalny, normalny człowiek <seksowne ciastko>. <i>O bosze... j*** Twoją modelkę, Styles bierz mnie. </i></div>
<div class="MsoNormal">
Czy powiedziałam to na głos? Ona spojrzała się na mnie jak na wariatkę.</div>
- Co ty wygadujesz? Psujesz ogólny wizerunek Talizmana! My się wyśmiewamy, a nie podkochujemy w wystylizowanych paniątkach z gazet!<br />
- Ale On jest taki pięęęknyyyy... nie widzisz tego? - i weź tu Go nie kochaj. <br />
- Ogarnij się bo wiochę robisz... z resztą On już sam swoimi jękami wieś robi. Sorry not sorry, nie mam zamiaru Go słuchać, idziemy stąd. Pan Ciemności jest tyle warty, ile muzyka miałczącego kota na dachu. Już wolę sobie twój pamiętnik poczytać, dawno go nie widziałam.<br />
Nastała niezręczna chwila ciszy, czyli nie żadna z nas nie odezwała się od mniej więcej 4 sekund. To właśnie ten moment, kiedy zastanawiam się, co zrobić dalej. Jak to mówią: tylko prawda cię wyzwoli. Raz, dwa, trzy, piętnaście, jedziemy z tym futrem. Wyśpiewam wszystko jak na świętej spowiedzi, tylko boję się, że Ona tego nie przeżyje.<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*************</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br />
Kolejny rozdział z serii: Z życia wzięte :)</div>
<div style="text-align: left;">
1. wedle obietnicy przed końcem wakacji jest nowy rozdział, szkoda tylko, że wy nas nie kochacie, bo pod 18 nie ma 20 komentarzy ;/ przy 33 obserwujących na blogu przydałyby się przynajmniej połowa znaków życia. dobrze wiecie, że każdy komentarz to motywacja do napisania nowego rozdziału. </div>
<div style="text-align: left;">
2. Czy wiecie już kim jest Charlie? a jak nie, to zapraszamy do kina.</div>
<div style="text-align: left;">
3. wszyscy tu zapewne czekają na 30 sierpnia, kiedy to nasz Ciemnościowaty Jegomość zawita na wielkie ekrany. zapowiada się huge birthday party (hot seventeen) Tweety w kinie. </div>
<div style="text-align: left;">
Postaramy się szybko wrzucić kolejny, jeśli zobaczymy tu jakiś ruch i Wasze oczekiwanie na nowy rozdział (15 komentarzy)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
BlueCandy&Tweety </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<br />BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-63620839181427906282013-08-05T19:26:00.003+02:002013-09-16T15:46:11.250+02:0018. Załóż Okulary Przeciwsłoneczne bo Idzie Pan Ciemności w Blasku Swej ZajebistościJessssuu kochany moja głowa... nie, nie straciłam przytomności, choć z pewnością tego się spodziewaliście. W Jego obecności nawet złamany paznokieć to już omdlenie. Wiem - szmaragdowy look i od razu zgon. Ja jestem dziewczyna przezorna - zanim dostąpiłabym zaszczytu emeraldowego spojrzenia, już stanęłam wygodnie (guzik prawda) i pewnie (zawsze tak piszą) na nogach. W sensie Costerowskich szczudłach. Ale teraz nie jesteśmy w Rio. O nie Panie Ciemności, nie dam się tak łatwo otu...<br />
- Widzę... koty. Wszędzie koty - dghkdfshskds Jego głos. Niski, seksowny głos. Przepity po imprezie Szkocką, z północnym akcentem, bełkoczący głos... jak na pierwsze stwierdzenie podczas tego jakże przemiłego spotkania mógł się postarać o jakąś bardziej wyrafinowaną sentencję. No tak, przecież nie wszystkim jest dane skończyć szkołę.<br />
- Papierowe, lateksowe... ile was jest? - Ahhh ten Twój pijacki bełkot. Mam tylko nadzieję, że dobrze rozumiem przekaz. Widzę Panie Ciemności, że impreza udana. Oceniając Twój stan, może nie będę Ci przeszkadzać.<br />
- To ja już sobie pójdę - Pan Ciemności momentalnie stanął na nogi. Coś to podejrzane takie błyskawiczne trzeźwienie. Przydatne. No i gdzie ta sławna miłość od pierwszego wejrzenia? Pewnie zabłądziła gdzieś w darrk zaułkach.<br />
- Sweety - złapał mnie za rękę w tym samym momencie, gdy dotknęłam drzwi. Nie wiem, czym jarać się bardziej - elektryzującym dotykiem czy uwodzicielskim głosem. Odwróciłam się. Zdecydowanie tym namiętnym spojrzeniem. <i> </i><br />
<i>Mamo, mogę wziąć Go do domu? Będziemy grzeczni. </i><br />
- Tweety - poprawiłam nieśmiało. Zaśmiał się. To nie są żarty. A więc tak sobie Pan Ciemności pogrywa. Raz się wścieka raz podrywa. Wkurzony Anglik, bez herbaty nie podchodź. Zamknął drzwi i pomachał mi kluczami przed twarzą.<br />
<i>- </i>Nigdzie stąd nie pójdziesz. Zostajesz ze mną. - Pan każe, sługa musi. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
Wracamy pędem do hotelu, Tweety została u tego Psychopaty, Coster mi wypomina, że zgubiłam buty, myślę sobie gorzej być nie może, a tu w radiu 'one way or another im gonna find ya' SORRY MAŁPECZKO, NIE DZIŚ.<br />
Jestem w takim dole oceanicznym, że tylko osoba, która przez podobne dno przeszła jest w stanie mi pomóc.<br />
<br />
Drogi Charlie,<br />
Ja tu czekam, a ty śpisz. Jestem w sytuacji desperacko potrzebującej bohatera, dlatego zwracam się do ciebie - młodego D' Artaniana, który swymi umiejętnościami pomoże mi jako damie w potrzebie.<br />
Spytasz dlaczego teraz, dlaczego tutaj?<br />
No po uno twoje miasto rodzinne - będziesz miał blisko, a po due nie znam drugiego takiego maniaka dobrego kina, a tu szykuje się niezły spektakl; a po tres, cuatro, cinco, (6,7) jak już jesteś w tym opowiadaniu, to może byś nas zaszczycił swoją obecnością, w każdym bądź razie jako białogłowa u kresu desperacji winszuję ci z całego serca, byś zmierzając tu bezzwłocznie nie spadł z konia albo nie pomylił drogi, bo to naprawdę nie czas robić z siebie ciotę. Nie potrzebuję zagubionego i zakochanego licealisty z problemami psychicznymi (choć genialnie ci szło), tylko wsparcia, na jakie mogę od ciebie liczyć. Musimy odzyskać pamiętnik i moją przyjaciółkę, no chyba, że to drugie nie będzie chciało wracać, czego skrycie się obawiam. Tak czy owak czekam, kochany Charlie, jak ta złotowłosa piękność w wieży na 4 piętrze, a potem możesz się wspiąć jak Romeo po bluszczu i przystąpimy do misji 'odzysk'. <br />
<br />
Coster obrzucił mnie dwuznacznym spojrzeniem.<br />
- Ty białogłowa? Taki zdeprymowaniec? Pfff... z twoim doświadczeniem to Charlie może sobie dmuchać.<br />
- Jak zbyt darkowskie to mów.. ja tu bez zahamowań jadę.<br />
Sebastian spojrzał mi przez ramię na twitlongera. Poczułam słodkie perfumy i coś jakby... ser?<br />
- O co w tym chodzi w ogóle? Ja tego kompletnie nie rozumiem, to nie łudź się, że z amerykańską inteligencją ten cały Charlie załapie sens takiego monologu.<br />
Chłopaki. Nie dość, że daltoniści, to jeszcze mózg mają opóźniony (no dobra Fishu myśli żołądkiem).<br />
Uwaga tłumaczenie dla blondynka:<br />
- Podaj mi definicję czasu. Nie da się zdefiniować. O co chodzi w kwadracie na białym tle? O kwadrat na białym tle. Tak samo moje monologi. Interpretuj je jak chcesz.<br />
- Charlie sobie z Nim nie poradzi, to jest nic nie warta uwagi ciota. Nie wyciągniesz jej stamtąd, Tweety tam dobrze w łapskach tego Ciemnowatego. - Wróżka Coster się znalazła, myślałby kto.<br />
- On mi ją już zabrał! Od pierwszego rozdziału! O ja nieszczęsna! - Czy nikt tu nie słyszy mojego głosu rozpaczy? <br />
- Opanuj się blondi, bo ci się stronki przepalą. - Bosz... Coster ty buraku, rzucę cię Małpeczce na pożarcie. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
- Napijesz się czegoś? - Pan Ciemności w kuchni. Aż mi ciśnienie spadło na Jego widok.<br />
W pomieszczeniu burdel, jak u Costera w domu. Z tym, że tutaj można się zabić o porozwalane kulki czekoladowe, a nie jak w tym II przypadku - ludzi. <br />
1. Pan Ciemności... uroczy chłopak z rozbrajającym uśmiechem.<br />
2. Poprawka... 19letni po(d)rywacz z rozbierającym wzrokiem.<br />
1. Nastolatek, którego włosy pokochał cały świat. <br />
2. Raczej dorosły facet bez swojej sławnej stodoły.<br />
1. Koszula w kratę, dżinsy, białe conversy, romantic style.<br />
2. <a href="tel:36483648732" x-apple-data-detectors-result="0" x-apple-data-detectors-type="telephone" x-apple-data-detectors="true">36483648732</a> tatuaży, od stóp do głów na czarno, podziurawione, wąskie spodnie, 18 tysięcy łańcuszków (tak, też nie wiem po co) i duży, skórzany zegarek (kocham). Pewnie Rollex. Klasa.<br />
Już wiem, czemu Go wywalili z tego nieba.<br />
<br />
<div>
Zmierzyłam Pana Ciemności wzrokiem od stóp do głów i jeszcze raz. Teraz On odwdzięczał się tym samym. Zagrać tym razem zakochaną fankę czy myślącą, poważną osobę?<br />
- To jak, chcesz coś?<br />
- A oddasz mi zeszyt? - Ahh ten mój kokieteryjny wzrok. Mam mętlik w głowie. Miałam być poważna. Skąd u mnie ta pewność siebie? Czyżbym odbierała te same fale co Coster? <br />
- Skarbie wierzysz, że oddam ci go tak łatwo? - Posłał mi swój legendarny uśmiech.<br />
Matkoo.... kocham Jego smile... ale nie teraz. Skupiam się. Skupiam skupiam... o czym to...?<br />
- Chyba nie rozumiem...? - nic a nic. Kompletnie. Puk puk, kto tam? Zajęte. <br />
- Jak myślisz, czego bym od was chciał ? - Patrzę nieogarniętym wzrokiem. Pomyślmy... Czego może chcieć wielka gwiazda, która ma fanek na pęczki i spotyka raptem jedną dziewczynę, która tą fanką nie jest?<br />
O Boże błagam nie.<br />
Nie.<br />
Nie.<br />
A jednak. Zaskakująco szybko doszłam do tego rozwiązania. Jego mina mówi sama za siebie. <br />
- Naprawdę twierdzisz, że uda mi się zrobić z Niej fankę, jeśli Tobie się nie udało? - No chyba mocno się rąbnął o podłogę.<br />
- W takim razie czeka mnie jeszcze wiele stron miłej lektury - plus zwycięski, dodajmy bezczelny uśmiech numer dwa. Jessuuu... gdyby był Costerem, już dawno oberwałby po gębie.<br />
- Bez kota nigdzie się nie ruszę - oświadczyłam stanowczo. Bynajmniej chciałabym w to wierzyć.<br />
- No to zapraszam, mamy dużo czasu, poczytamy sobie razem.<br />
Zaczął się zbliżać do mnie, zaczynam się znowu Go bać.<br />
- Ja muszę zadzwonić, zaraz wracam - wymaszerowałam z kuchni. <i>Maybe is the way she walks...</i> </div>
<div>
B<i>ezczelny, głupi Sierściuch. </i>Ona odebrała po dwóch sygnałach. </div>
<div>
- Mam 2 informacje. Którą najpierw?<br />
- Dawaj tą złą i tak jestem zdeprymowana. Tylko bez zdjęć pomocniczych.<br />
<i>Głupi głupi bezczelny porywacz.</i><br />
<i>-</i>To jak chcesz gorsze wiadomości, to zacznę od lepszych. Żyję. Kot też. <br />
<i>Zaraz Mu przyłożę w ten pusty, jednomyślący łeb. </i><br />
<i> </i>- A zła?<br />
- Że dzisiaj raczej nie wrócę.<br />
Liczyłam na atak padaczki. <br />
- Ulalalala chcesz spędzić noc z Psychopatą? Ja bym nie ryzykowała, tylko nie dawaj Mu krakersów ani malagi. - Skąd u Niej to szczęście? <br />
- Oczywiście, będziemy siedzieć tu i gruchać, jak 2 Keviny w Krakowie. - Ahh ja i moje sarkazmy. Szkoda, że Ona nie widzi mojej miny na wściekłą jaszczurkę. Cieszę się, że chociaż jedno z nas się świetnie bawi.<br />
- A tak na poważnie to kiedy zaszczycisz nas swoją obecnością? - zapytała.<br />
- Musiałabym.. yyy.. Go spytać.<br />
- Jeszcze nie pytałaś? Pfff... nie możesz zwlekać z rozmową z Nim, bo jeszcze pomyśli, że jesteś anty. A wtedy nawet nie chcę myśleć, co za zdeprawowane rzeczy przyjdą Mu do tego kudłatego łba.<br />
- No jasne, kici kici bądźmy nieprzyzwoici. Ja już byłam. - A im tylko jedno w głowie.<br />
<br />
Nie poznacie dalszej części rozmowy, z resztą, żeby było sprawiedliwie ja też jej nie poznałam, a to przez wiązankę Fisha, który dorwał się do telefonu oraz śmiech/wycie Costera z serii największa beka ever. Part 2. Nie byłam w stanie nic zrozumieć, nie tyle przez jakość dźwięku, ile przez narastającą niewydolność mózgową. Muszę iść z tym do jakiegoś dobrego terapeuty. No tak, jeden właśnie stanął za mną. TUŻ ZA MNĄ. Przełączamy umysł na sterowanie ręczne. Tryb awaryjny. Cokolwiek, byleby jakoś pracował. Gorąco się nagle zrobiło. ON STOI ZA MNĄ. O dżihad... aż ciśnienie spada. So close, słyszy każde słowo. Poczułam Jego oddech na szyi. Mój wewnętrzny łomot też pewnie do Niego dociera. No przecież od takiego walenia serca, to ja ogłuchnę zaraz. Jesssuuu.... odwaliło mi.<br />
Po drugiej stronie telefonu zaległa cisza. 1...2...3...4...<br />
Sebastian nie wytrzymał:<br />
- Słyszysz Styles, wiem, że podsłuchujesz wszystko, oddaj nam Tweety!<br />
Fishu wybuchnął, Ona dostała padaczki, a ja paraliżu od mózgu w dół. Nie musiałam się do Niego odwracać, ja już wiem jaką satysfakcję miał z naszej bezradności.<br />
<i>Zmanierowana gwiazda.</i><br />
<i>- </i>Jesteś chorym psychicznie popaprańcem! - To były ostatnie słowa, jakie usłyszałam od Niej, zanim On wyjął mi telefon z ręki (kiedyś to mogłabym zabić za taki dotyk) i wyłączył.<br />
Nie minęła minuta, jak przyszedł sms:<br />
*Odezwa do generała dowódcy 69 jednoosobowego legionu po bitwie pod Los Angeles.<br />
Wasza (jakkolwiek rozumiana) Lokkowa Mość. Radzę nacieszyć się tytułem i chwilowym zwycięstwem, które tylko przez Wasz Mości małpie figle na polu bitwy udało się zdobyć, gdyż przy nadarzającej się okazji doprowadzimy we wzmocnionym składzie tym razem do wygranej potyczki. Czekaliśmy na tę bitwę przez wiele dni, a Wasza Małpeczkowatość chowa się jak mysz pod albą. Jednym słowem czekamy na Wasz ruch i liczymy na rychłe zakończenie walk.<br />
P.S. Rusz się Styles z tej nory i walcz jak przystało na Pana Ciemności!!!*<br />
<br />
Schował moją komórkę w tylnej kieszeni spodni. I może jeszcze mam ją sobie sama wyjąć?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nie, nie, NIE to tak się nie może skończyć. Setny raz chodzę w tę i z powrotem. Jak On może, jak śmie, jestem zbulwersowana. Sądzisz, że tak łatwo odpuszczę Ciemnościowata Lafiryndo? To się grubo mylisz. Tylko jak pomóc Tweety i jednocześnie zaszkodzić tej Małpie? Nie zniszczę Go przez blogowanie. Na tą rybę trzeba większego haka.<br />
Patrzę w zamyśleniu na chłopaków, którzy jak gdyby nigdy nic grają w karty. Co prawda w Sebastianie zostały jeszcze resztki nerwów nabyte podczas rozmowy z Małpokotem, ale Coster to oaza spokoju. Fishu przegrał dwie paczki chrupek serowych i dwa słoiki majonezu... tylko na co Costerowi majonez? <br />
-Czego On może chcieć? - zaczynam mówić bezpośrednio to, co myślę.<br />
- Kota? - Coster ani na chwilę nie spuszcza wzroku z kart, co nie powstrzymuje mnie od posłania mu mrocznego spojrzenia.<br />
- To już ma, jakbyś nie zauważył - cedzę przez zęby.<br />
- Ciebie jako fanki? - strzela Fishu. Coster standardowo dorzuca jakiś idiotyczny komentarz, wskutek którego i jeden i drugi umiera ze śmiechu.<br />
To dowalili teraz. Kolejne moje zabójcze spojrzenie. Duszę ich wzrokiem.<br />
- Nie dobijaj mnie Sebastian. Ohhhh, co mam zrobić? Tweety mnie potrzebuje, wiem dobrze, jak to jest zostać złapanym przez Pana Ciemności. Biedny, mały kanarek. Porzucony...<br />
- Nie przesadzaj. Rozmawiałaś z nią, nie jest tak źle... ahahahaha KARETA KARETA przegrałeś Szwabie! - Coster obdarza mnie miną zwycięscy, chyba szukając poparcia (Coster wsparcia? Sam sobie świetnie poradzi), a biedny Niemiec wyrzuca z siebie kilka soczystych przekleństw i rzuciwszy karty na stół, idzie do kuchni.<br />
- Idę zjeść ciastko, na trzeźwo dłużej nie dam rady. <br />
I wtedy przez ułamek sekundy przez myśl przechodzi mi pewien pomysł. Ciastka Sebastiana natchnęły mnie.<br />
- Costeeeeer? - obdarzam go najbardziej słodkim uśmiechem, na jaki mnie stać. Najpierw patrzy z lekkim poirytowaniem, ale po chwili na twarzy pojawia mu się wyraz zainteresowania, może jakiegoś nowego zysku. - Wiesz jak ja cię lubię? Bardzo nam pomogłeś w całej tej akcji... - siadam obok niego i patrzę mu w oczy, jak ja się poświęcam dla tego kanarka - ...pomyślałam sobie, ze może pomógł byś nam jeszcze raz i odbilibyśmy Tweety? - moje spojrzenie jest prawie błagalne, muszę się do tego zniżać, nie wyśmiej mnie, tego nie zniosę.<br />
- W jaki sposób... cukiereczku hym? - przechyla głowę nie tracąc zainteresowania.<br />
<br />
***<br />
<br />
Wczesnym rankiem, kiedy słońce już wstało, przed znaną nam wszystkim willę podjechało czarne Porshe. Normalnie rzuciłabym się do drzwi... no tak, przecież nie mam klucza.<br />
- Mamy gości - i ten Jego sarkastyczny uśmiech. Wyszliśmy z kuchni, On otworzył drzwi. <br />
Nigdy nie cieszyłam się tak na widok Costera. Jak widzę Fisha to zawsze się cieszę. Ahh... cóż za stylowe Ray-Bany lustrzanki... niemiecki szyk.<br />
- Jak miło was widzieć. A gdzie drugi lateksowy kotek? - Jak On się świetnie bawi.<br />
- Przyjechaliśmy po Tweety - Coster arogancko wepchnął się do środka, a za nim potruchtał Fishu jak mała rybka w ławicy rekinów.<br />
- Mam zapakować? - Po raz pierwszy widzę, jak ktoś sobie robi bekę z Costera. <br />
Schowałam się za plecami Pana Ciemności, a przecież to Jego powinnam się bać najbardziej.<br />
Coster zaczął szperać w kieszeni swoich spodni.<br />
- Nie chcę waszych pieniędzy - On odparł obojętnym tonem.<br />
Coster zareagował pewnym siebie śmiechem. Wyjął z kieszeni karty i przetasował Mu przed nosem.<br />
- Zagramy w pokera.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Tadadadam! Nawet nie wiecie jak długo zajęło nam pisanie tego rozdziału... no w sumie wiecie ;) - miesiąc. Mamy nadzieję, że przed końcem wakacji pojawi się następny. Przeczytałyśmy trochę zdeprawowanych książek, stąd otarłyśmy się (jak kot) o romansidło. Koniecznie NAPISZCIE czy taki klimat wam się podoba, czy wracamy do stylu początkowych rozdziałów? </div>
<div style="text-align: left;">
Bardzo cieszymy się, że udało się nabić 39 komentarzy, a szczególne podziękowania tu lecą do Błyskotliwego Anonimka, który jest autorem jakiś 69% z nich ;)</div>
<div style="text-align: left;">
Następny rozdział<b> 20+ prosimy komentować</b> tylko RAZ :)</div>
<div style="text-align: left;">
Blog obchodzi swoją 18 aktualizację, także prosimy o <b>komentarze</b>.</div>
<div style="text-align: left;">
Enjoy the show, </div>
<div style="text-align: left;">
BlueCandy&Tweety</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<a class="account-group js-account-group js-action-profile js-user-profile-link js-nav" data-user-id="1077361087" href="https://twitter.com/FlyWithLouis__"><b class="fullname js-action-profile-name show-popup-with-id"></b><span class="username js-action-profile-name"></span></a><small class="time"><a class="tweet-timestamp js-permalink js-nav" href="https://twitter.com/FlyWithLouis__/status/363372756223528960" title="11:56 rano - 2 sie 13"><span class="_timestamp js-short-timestamp js-relative-timestamp" data-long-form="true" data-time="1375469790"></span></a>
</small>
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-48293323794322635872013-07-01T16:40:00.001+02:002013-08-31T14:07:19.526+02:0017. Ja Śpię w Swoim Łóżku, Ty Śpisz w Swoim. Jedno z Nas Śpi w Niewłaściwym. <span style="font-family: inherit;">Słonce już gasło wieczór był ciepły i cichy, nad tętniącym życiem L.A.
zbierały się burzowe chmury. Pan Ciemności i inne zmanierowane gwiazdki Jego
pokroju bawiły się w jednym z modnych klubów w L.A, upijając się do
nieprzytomności między stolikami. Tylko pozazdrościć. Tymczasem na drugim, odległym zakątku Los Angeles, dokładnie w centrum, w
pokoju hotelowym, na 4 piętrze cała nasza ekipa (ja, Tweety, Fishu, Coster) zwarta i gotowa w pocie czoła
(ehhh ten klimat, spiec się można jak kurczaki na rożnie) pracuje nad akcją...
trzeba wszystko dopiąć na ostatni guzik, dobrze ze lateksy są na zamki
błyskawiczne to pójdzie szybciej. Wszyscy na czarno, nawet porshe Costera jest w odpowiednim
kolorze. Ten snob wziął tylko swój plecak, a my taszczymy cały sprzęt
operacyjny. Sebastian musiał mnie znieść po schodach bo z torbami,
linami, niezbędnym ekwipunkiem, jeszcze na tych Costerowskich szpilkach,
to bym się zabiła na pierwszym stopniu (bloody ja). Tweety natomiast mało zębów
nie straciła na korytarzu. Coster oczywiście wszystko nakręcił, więc jak go
ładnie poprosicie to wam pokaże. Od razu mówię, że na filmie nic nie słychać
oprócz śmiechu tego głupka, nawet przekleństwa naszego kanarka zagłuszył. Nie wiem, jak
my przeżyjemy do rana. Akcja lateks nie jest na moje nerwy. Albo ja albo Pan Ciemności. Na tym świecie nie ma miejsca dla nas obojga.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Pod osłoną nocy, podjeżdżamy pod willę Tego jedynego. Strasznego.
Przerażającego. Pociągającego i przystojnego Księcia Ciemności <awwwwwhh>. Latarnie
oświetlają nam drogę, powiem wam, im bardziej się zbliżamy, tym wyraźniej widać
poświatę przed ciemną willą. Szmaragdowy blask prowadzi od bramy prosto do
drzwi tego pałacu. Mam nadzieję, że jak będę tu mieszkać jako żona Dark Księcia, to się przyzwyczaję. Jeszcze nie weszliśmy, a ja już wyczuwam moce omotywujące. Wszystko
jest po Jego stronie. Wszystko tu należy do Niego. Jest Jego własnością. On mnie przeraża.To był
chyba zły pomysł. Cała ta misja, to Los Angeles... Mam dreszcze, a jeśli tu straszy? Rozglądam się, tylko kto tu mi pomoże w razie niepowodzenia? Ona? Aha,
ładna pogoda. Fishu? Może. Sebastian to w sumie taki dobry starszy brat... który dzisiaj
zostaje w samochodzie i stoi na czatach. Skreślony. Tak już bez żartów się
obchodząc to jedyną osobą, która mogłaby (gdybam więc mało prawdopodobne) zapewnić mi bezpieczeństwo przed Panem
Ciemności jest Coster, który właśnie przeskoczył przez płot (w trampach to
sobie może) i rozpracowuje zamek w drzwiach szmaragdowej willi. Jak
tak patrzę, to powiem wam, że tylko Coster może się mierzyć z Nim. Pod każdym
względem. Jessuuu…. Pewnym krokiem, cały na czarno oddala się od nas. Mmm, w czarnym mu do twarzy. Ale mi
wyobraźnia chodzi… Bosz, jaka ja jestem głupia. Konsekwencje czytania Darka po nocach. 3 sekundy i drzwi czekają otworem.
Widzę, Coster ma wprawę w rozwalaniu zamków. Podobno pierwszy milion trzeba
ukraść. Stąd to jego bogactwo...</span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;">Pięknie, Amerykaniec już przeszukuje zakamarki rezydencji Pana Ciemności, a ja
- ostatnia ofiara losu (pozdrawiam, agent 0096) nie mogę przejść przez płot. Po szczebelku, po klamce,
powolutku, damy radę. Sorry nie jestem taka super, żeby w 15 centymetrowych
szpilkach przeskakiwać dwumetrowe pogrodzenia. Ale udało się. Powoli, krok za
krokiem, bo jak za szybko, to nogę skręcę w tych butach <span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">i jeszcze
tu zostanę…. A tego byśmy nie chcieli oczywiście.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">W środku panują egipskie ciemności, willa jest ogromna, można się w niej
zgubić. Bałagan w domu wskazuje na przejście tornada. A to tylko
Coster. Kuchnia, w której moja przyjaciółka coś grzebie. Salon; wszystko w nim
poprzewracane i ogromny barek, którego zawartość Coster pospiesznie ładuje do plecaka. Otaczają mnie idioci.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Coster, Coster, Coster - limit limit! Przestańmy się nim podniecać w domu tego z Londynu, bo to trochę robi się dziwne. </span><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Back to lateks... </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Przechodzę
po obszernym salonie i oglądam prywatne zdjęcia Pana Ciemności, zanim Coster
zdąży je także zapakować do plecaka. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Eeeejjj Coster weź jakieś z podpisem Małpeczki, to będę podrabiać! - drze się Ona z kuchni.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Tu jest masa zdjęć… z blondynką, rudą,
szatynką, jakąś brunetką… czyżby ktoś tu miał znajomego fryzjera? Co fota,
to inna dziewczyna… co Ty myślisz Panie Ciemności, że ja głupia jestem? Masz
rację, jestem… od prawie roku bujam się w chłopaku, którego kompletnie nie znam. No blondynka normalnie. Jednak te wszystkie bajeczki o Twoich 483924832048302<b>8</b> pannach to
prawda. „Umiem obchodzić się z dziewczynami” hahahah z której strony? Nie
sorry, ja nie będę tą 483924832048302<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">9</b>.
Wybacz Panie Ciemności, ale trafiłeś na inteligentną wersję blondynki. Znajdę
kota i wynoszę się stąd 4ever. Tylko się opanuję, bo obraz mi się rozmazuje przed oczami.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Eeee blondi,
nie rycz bo makijaż rozmażesz. Mam ciekawsze foty,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pogrążymy tą całą gwiazdę, zobaczysz, to już
Jego koniec. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Miałam
ochotę przytulić Costera. Pała, kretyn, nienawidzę go, ale jest cute.... Chwila słabości minęła. Poleciałam na górę do sypialni Pana Ciemności szukać mojego pamiętnika.</span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Stoimy przed piękną, oświetloną rezydencją, wiecie lansy, vansy... no kurde Coster w trampach, a ja w szpilkach i ledwo idę. Już składałam petycję do niego, nawet dwa podpisy zebrałam (mój i Tweety), ale nic z tego. Tak więc jako słodka kicia z tych wszystkich podniecających chłopców filmików, idę do paszczy lwa, żeby najpewniej potknąć się o Jego zęby... ewentualnie dywan. Skradamy się za Costerem na paluszkach (ahahahaha w 15 cm obcasach, jasne) boszzz... ten kanarek gdzieś z tyłu się zagubił, co za niezdara, chyba wolę się trzymać Amerykańca. Stoi jakieś 10 m przede mną, cały na czarno, dobrze, że latarnia trochę go oświetla, bo całkowicie straciłabym go z oczu. Rzucam okiem na otoczenie, równo skoszony trawnik (Pan Ciemności raczej sam za ogrodnika nie robi), nawet ma róże i mnóstwo krzaków, których w takich warunkach oświetleniowych nie jestem w stanie rozróżnić. Odwracam wzrok i nagle coś ciemnego przemyka obok. Podstakuję przestraszona i zakrywam usta, żeby nie wydać z siebie głosu. Próbuję zmrużyć oczy i dojrzeć to coś, ale wtedy słyszę kliknięcie i syk Costera. Podaje mi krótkofalówkę i szepcze jakieś głupoty, gdyby coś poszło nie tak. Nie ma prawa pójść nie tak. Przyszłam tu po pamiętnik, który ta Małpa perfidnie porwała i nie przyjmuję do wiadomości innej opcji. Uciszam go ruchem dłoni (ale ze mnie spec).</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Przyszłam po pamiętnik i z nim wyjdę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Coster obdarza mnie chytrym uśmieszkiem. Czekam chwilę na Tweety, a potem wchodzimy do mrocznego pałacu Pana Ciemności.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mało co widzę i raczej nie ma czasu na podziwianie dobrego smaku oraz stylu naszej Małpeczki. Robimy krótki rezonans magnetyczny i ruszamy do akcji. Coster chce się obłowić - to wiadomo, a my szukamy kota. Taki wielki dom, boszzz kochany, chyba specjalnie jest taki wielki, żeby nic nie dało się w nim znaleźć i dlaczego ten kanarek idzie do salonu i sypialni (nie żebym miała ochotę podziwiać Jego łóżko), no ale są większe szanse, że tam zachomikował tego futrzaka niż w... kuchni. Taa, no wiem, zupełnie mnie sobie olali, myślą, że działam impulsywnie i bez zastanowienia. BUJDY NA RESORACH! No to idę do tej kuchni. Jeszcze chcą, żebym się na tych płytkach zabiła, bo mokra ta podłoga jak... no jak mokra podłoga. Chyba przed wyjściem ją umył (albo jakaś lateksowa sprzataczka 59x69x183). Ja słyszałam, że taki pedant no, ale mógł przewidzieć, że tu Go odwiedzi przemiły, blond, lateksowy kotek <miau>, który bardzo chce dostać się do lodówki. Powoli przy ścianie, raz prawa, raz lewa, jak na łyżwach. Ja wiem, że to nudne, ale ja tu mokra już od emocji jestem! To jedno z największych starć z grawitacją w moim życiu! Uff dobra, jestem w miarę stabilnie opierająca się o blat kuchennego stołu i wyglądam jakbym... o boszzzzz jaka ja zdeprymowana jestem, no ale co przepraszam. W końcu stoję w lateksowym, obcisłym kostiumie na 15 cm szpilkach z kocimi oczami! Wolno mi. Rozglądam się po wnętrzu oświetlanym halogenowym światłem. Ile tu dziewczyn musiał przyprowadzić, żeby potem bestialsko złapać w swoje sidła i rzucić w pierwszym lepszym Starbucksie, popijając orzechową latte. Bosz... co z Niego za potwór bez serca.</span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;">Duży, solidny, dębowy stół. Piękny. Może jakoś dostanę się do szafek. Metodycznie, powolutku... eeeeeejejej nogi mi się rozjeżdżają! No mogli już wytrzeć tą podłogę. Chyba będę musiała wejść na stół. Najpierw jedna noga, a teraz raz dwa trzy... siup jestem na górze. W miarę niezdarnie przeczołguję się na środek stołu i rozglądam się po kuchni. Tu jest tak cicho, że aż wzdrygam się na dźwięk głosu.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Hallo. 00Pluto? Jesteś tam?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Szybko łapię krótkofalówkę i szukam odpowiedniego przycisku. Obracam ją w rękach, nosz gdzie to było... szybciej szybciej... góra - nie, na dole znajduję mały pstryczek dobra, mam, okey.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Hallo. Jestem. Odbiór.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ja stąd się wynoszę. Będziemy czekać na was z Sebastianem przy samochodzie, w razie alarmu jak najszybciej uciekasz. Pamiętasz jak to było?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jeden sygnał - pospiesz się. Dwa sygnały... yyy uciekać? chować się? no tak właściwie nie do końca, ale nie mam ochoty słuchać wywodu, jak ja to działam bez zastanowienia i nikogo nie słucham. Jeszcze by mnie usunęli z akcji.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Hallo. Jesteś?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Tak jestem. Wszystko pamiętam. Bez odbioru.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wyłączam urządzenie i jeszcze raz, tylko uważniej omiatam wzrokiem kuchnię. I nic to nie daje, za to przydałoby się zamieść te okruszki na blacie. Ooo nie, na mnie nie liczcie, ja tu cHARRYtatywnie się udzielać nie będę. Wredna perfidna, głupia, różowolubna Małpa niszczy mi życie. Tweety też. Mam ochotę wrócić do czasu, kiedy nie wiedziałam o Jego istnieniu i jakoś temu zapobiec. Co prawda czasy bezharrietońskie = to czasy spokoju, a takie powaleńce jak my nie żyją w spokoju, z czego wniosek, że dla nas czasy bez Pana Ciemności yy... NIGDY NIE NASTANĄ?!?!!? bosz....aż mam heart attack.</span><br />
<br />
<span style="font-family: inherit;">I wiecie co? Teraz jak sobie tak siedzę u Małpeczki w domu w kuchni na stole (bez skojarzeń proszę), to chciałabym zrobić coś, co Go wkurzy. Tylko jest maleński problem, bo nie mam za dużego pola manewru na tym stole. Szukam czegoś w zasięgu reki... co by tu... ohh ta głupia żarówka tak brzęczy... właśnie żarówka! No wiem, że za wymyślne to nie jest, no ale taka bezczynność jest też bez sensu. Powoli staję na wyglądającym na mocny blacie i sięgam do okrągłej, białej lampy, która jest źródłem jedynego dźwięku. Kilka ruchów dłoni i pyk! Zalały mnie najczarniejsze ciemności... zadowolona z siebie, pomimo beznadziejności tego pomysłu (1 żarówka z 2 tysięcy innych lamp) zsuwam się ze stołu i niezdarnie podążam do lodówki. Otwieram ją szybkim ruchem ręki i zalewa mnie białe światło, a na twarzy czuję mroźny powiew. Żarówkę chowam do najbliższej szuflady i z powrotem zwracam się w kierunku światła. Co On tu ma? Soki marchwiowe: marchew malina, marchew truskawka, marchew banan; z tego co pamiętam nie było pomarańczowego Teletubisia, to po co Mu to? Dalej jakieś warzywka, schabowe na obiad ahahahahha, nie no taki żarcik partyzancik. O, nawet ma tort. I TO NIE BYLE JAKI TORT. Psze państwa tort orzechowy, o matko (OMG!!!)... czy mnie wzrok nie myli cudowny, półlitrowy, mieniący się kropelkami wody kubełek sorbetu mango! Nie no to jakieś niebo. PIP PIP PIP bosz, przez ten dźwięk to się kiedyś zabiję. Aż się pośliznęłam i ledwo równowagę złapałam. Co ten Coster daje, przecież nie było trzech sygnałów, jakieś żarty sobie robi głupek. Czekajcie, to ja sobie uszczknę tego tortu i sorbetu, i idę walnąć mu kazanie za robienie sobie żartów z ważnej akcji. Przestawiam te soki, jakie to ciężkie i nagle... coś za mną się porusza. Zamieram w bezruchu. O cholera.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Szukasz tu czegoś... kotku?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Na skórze poczułam ciarki jakbym wpadła do lodowatej wody. Ja, po prostu, ten głos tak zawibrował w powietrzu, że mam ochotę stąd jak najszybciej wybiec. Powoli, wstrzymując oddech obracam się do postaci stojącej za moimi plecami. Przełykam głośno ślinę i staram się odetchnąć. Te trzy sygnały to chyba jednak był alarm. Wiiięęęęęęęęc moja sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż bym tego chciała. Stoję sobie w bardzo obcisłym stroju przed wysokim do nieba facetem (żaden tam Teletubiś, On ma prawie 20 lat!) w Jego domu na wysokich szpilkach bez jakichkolwiek szans na ucieczkę. Dodajmy do tego, że ten facet nie ma 15 cm szpilek (tak, też nie mogę w to uwierzyć), jest o wiele bardziej wysportowany, szybszy, wyższy i ma większe pole manewru. Nie mam kalkulatora w głowie, ale chyba każdy human wie, że mam zerowe szanse na pomyślne wyjście stąd w jednym kawałku. Zostaje mi siła dyplomacji, dlatego staram się wymyślić coś sensownego.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Wydawało mi się, że jesteś niższy. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">Tak, wiem, nie za mądre to było, ale taka cisza i to przeszywające spojrzenie jest nie do zniesienia. Odsuń się proszę! Odległość między nami (mną, jako antyfanką) jest zdecydowanie za mała.... Chyba nie zrozumiał przekazu. Może odbiera inne fale telepatyczne. Jedną ręką desperacko szukam jakiegoś kontaktu przy lodówce. Nikłe światło oświetlające tą mroczną twarz i zielone oczy i ta mina jakby chciał mi coś zrobić. Coś złego. Spojrzenie zmieniło się. Teraz patrzy spokojnymi oczami i dosyć uspokajająco, że prawie czuję się senna, tylko Jego szczęka zdradza emocje (On mnie przeraża do granic możliwości). Nieprzyjemne zgrzytanie zębami na pewno nie wróży nic dobrego (wróżka Ahmed mi nawet nie pomoże). No niech to się skończy!</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Hallo. Gdzie ty cholera jesteś?!?!</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Teraz dopiero sobie o mnie przypomnieli. Sięgam po krótkofalówkę, ale On jest szybszy (szybki jak jaszczurka, zwinny jak kot). Dobra - robi się coraz gorzej. Pan Ciemności opiera się jedną ręką przy mojej głowie, jednocześnie zamykając lodówkę jako jedyne źródło światła. Słyszę Jego spokojny oddech i szum urządzenia. Przybliża się do mojego ucha i odpowiada Costerowi wibrującym głosem, a ja tylko przymykam oczy. Boję się. Boję się jak cholera. Nie wiem, co w sobie kryje, jest za spokojny. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Hallo. Akcja zakończona. Bez odbioru.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Odblokowuje nadajnik i ciska nim o podłogę. Roztrzaskuje na tysiąc kawałków. Zduszam w sobie krzyk rozpaczy i myślę, że przydałoby się wymyslić jakąś pożegnalną przemowę. Moja ręka wędruje desperacko po ścianie i nagle natrafia na włącznik (tylko której z tych 2 tys. lamp?). Popycham postać przede mną z całej siły i jednym ślizgiem znajduję się za blatem mosiężnego stołu używając go jak tarczy. </span><br />
<span style="font-family: inherit;">- To moja akcja i ja zdecyduję, kiedy się skończy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Dobitny głos coś mi nie wyszedł, ale to zawsze jednak jakiś ruch. Lepszy rydz niż nic, a w głowie mam maślaki.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ahahahahaha z tego co wiem w naszej umowie mieliśmy się już nigdy nie zobaczyć. Zatęskniłaś? Wy zawsze wracacie. - Jego pewność siebie mnie powala. Bezczelność też.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Pfffff.... - głupia Małpa - w naszej umowie nie było nic o kradzieży.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Chłopak powoli zmniejsza dzielącą nas odległość, a ja się ślizgam jak bezbronna mucha w smole. Ohh Coster i te jego buty... zrzucam je z nóg i czuję naprawdę znaczną ulgę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Można z tego zeszytu wiele się dowiedzieć, a to tylko drobna pożyczka...</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- ...której nie miałeś zamiaru nigdy oddać. - Ohh, jak my się doskonale uzupełniamy. Mogę rzygnąć? Co ta Tweety w Nim widzi? Jego uśmiech zaczyna mnie paraliżować. W Rio było prościej. Tam był głupią Małpeczką, a tutaj ubrany na czarno nie wygląda na chętnego do małpich figli. Rozglądam się ukradkiem po dobrze mi już znanym blacie; jakieś słoiki, puszki, siatki, nawet doniczka z roślinką (pewnie narkotyki produkuje i trzyma pojedyncze doniczki w każdym pokoju, żeby nikt się nie skapnął. Co Ty Panie Ciemności szmuglujesz? Czy raczej otumaniasz nimi wszystkie dziewczyny, które do siebie spraszasz? Pora kończyć tą imprezę). Chyba mam plan. Ryzyk fizyk (jest Małpeczka - jest impreza, tylko jakoś mało ludzi i muzyki nie ma), pozwalam Mu podejść bardzo blisko.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ten zeszyt jest aż taki ważny? - Bez kitu dobry ma ten akcent. Wszystko rozumiem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Jeszcze chwila.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zawiera wiele wspomnień które są zupełnie...</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Znowu coś czarnego przemknęło za oknem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zupełnie...?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Już jest prawie przy mnie (przyczajony tygrys ukryty kot już mi nawet te sarkazmy nie pomagają).</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Zupełnie bezwartościowe dla osób postronnych - czy zabrzmiałam dostatecznie mądrze?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ale sądząc po tym, że połowa tego zeszytu jest o mnie, chyba nie jestem osobą postronną?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">I znowu stoję z Nim oko w oko. Jeszcze kawałek... boszzz w co ja się wpakowałam? Odchylam się do tyłu, zachęcając żeby jeszcze się pochylił. Bosz, jaki On jest wysoki. Teraz! Łapię za duży, zdobiony ornamentami wazon i ciskam go w chłopaka. Niezdarnie się ślizgając, łapię za słoik wypełniony po brzegi czekoladowymi kulkami i rozsypuję je za sobą, uniemożliwiając Mu ruch. Rzucam się do ucieczki, ani na chwilę nie oglądając się za siebie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Little cute Angels never sleep alone.
Sądząc po tej liczbie sypialni na górze - z pewnością. Wszędzie szafy,
szafeczki, szafuńki, łóżka, no do pasterki nie znajdę tego pamiętnika.
Chyba trzeba użyć metody Costerowskiej i powywracać cały dom do góry
nogami. Zaliczam po kolei pokoje, a kota jak nie było, tak nie ma. No
jakoś mi się nie chce wierzyć, że Pan Ciemności, facet lat 19 imprezuje w
towarzystwie różowego zeszytu. No różne są zboczenia...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Coster
mi coś pipie w krótkofalowce, no dałby sobie już spokój, czy on chociaż
raz nie może być poważny? Odkładam to dziadostwo na bok, ten nadajnik
się rozpipie zaraz. Jesssuuu.... bosz... OMG....to kot!! To mój kot!!!
Mój kochany koteczek pyszeczek!!!! Jessuuu.... tyle lat!!!!!!
Boszee....hdsjgdfhkshfsj... mam kota! Leży sobie, na półeczce przy
łóżku.... ktoś go musiał czytać ostatnio...Spodziewałam się odrobinę więcej klasy po właścicielu tej oto rezydencji. Tylko moja przyjaciółka ma prawo do czytania kota, a nie
osoba, na którą tam jest więcej wrzut niż ustawa przewiduje. No to co
Panie Ciemności? Różowy, brokatowy podpis od kochanego kanarka dostanie
Pan Stylowy! Po 2 minutach cały pokój błyszczy od brokatu. Żebyś nie zapomniał o mnie za szybko. Pozdrawiam, Tweety. Oh jak
słodko. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Biorę pamiętnik i zbiegam na dół. Poprawka - schodzę, bo się zabiję na tych szczudłach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Z
ostatnich schodków zeskakuję i rozwijam prędkość blondynki w 15 cm
szpilkach. Drzwi to jedyny cel. Ostatnia prosta, meta (tu drzwi) jest w
zasięgu ręki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Nagle jakaś zewnętrzna siła uderza w moje lewe ramię. Huk, trzask i inne wyrazy dźwiękonaśladowcze. Czy karambol może składać się z dwóch osób? Próbuję
złapać równowagę i zorientować się, co jest przyczyną niepowodzenia
mojej akcji. No a któż by inny...? On zawsze coś pokrzyżuje. Mam dla ciebie
radę panie Styles: Kup sobie prostownicę i się wyprostuj! Amen.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*** </span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Wpadam do salonu i coś miga mi na schodach, ale nie zwracam na to uwagi. Przystaję przy frontowych drzwiach, chwilę mocując się z klamką; słyszę jakiś krzyk za sobą, ale jestem tak przerażona i skupiona na ucieczce, że nie myślę o niczym innym. Wypadam na miękką trawę i biorę głęboki wdech. Głos Pana Ciemności szumi mi w głowie. Czuję buzującą krew i szybkie tętno. Odnajduję w mroku czarny samochód (dobrze, że Coster ma sportowy samochód, nie pomylę z terenówką tego psychopaty). Biegnę w jego stronę jak do schronu. Wpadam na tylne siedzenie zdyszana i próbuję złapać oddech. Coster obdarza mnie swoim zawadiackim uśmieszkiem i lustruje mnie wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Gdzie masz buty? - Idiota.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ohh ty i te twoje buty. Szlag by je!</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Ahahahaha Kopciuszek zostawił pantofelek.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">No nie wytrzymam zaraz.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- Jedź już! Zaraz... gdzie jest Tweety? - Bez kitu, gdzie podział się nasz żółciutki kanarek?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Coster pokazuje palcem w stronę, skąd właśnie przybiegłam.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">- W pałacu waszego mrocznego Księcia.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***************************</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">Lateks time is coming!!! To przełomowy rozdział w historii Talizmana, dlatego nie wyobrażamy sobie, żeby tu było mniej niż<b> 25 komentarzy :)</b> Szmaragdowy Talizman życzy wszystkim super odjechanych, omotanych wakacji oraz szczęścia na nowej way życia. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: inherit;">BlueCandy & Tweety & FishuCosterCharlieStyles</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-33470465484406094552013-06-11T15:51:00.000+02:002013-08-31T14:07:19.517+02:0016. Little Cute Angels Never Sleep Alone<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]-->
<span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">One Big Hypocritic Life...
a może One Big Awkward Moment? </span>Za co się zabieramy no jakoś nam nie
wychodzi. Pojechałyśmy do Zakopanego w wakacje oglądać filmy z Charlim, ta
ciota ściągnęła na Nią omotanie Pana Ciemności. Blog miał być mrożącym krew w żyłach
dreszczowcem z pociągającym porywaczem w roli głównej, wyszła komedia o
przygodach dwóch blondynek. Pan Ciemności miał was nawiedzać w nocnych
koszmarach, tymczasem w 15 rozdziałach został skończonym idiotą z różowym
zeszytem pod pachą.<br />
<br />
To może zacznijmy jeszcze raz od początku:<br />
W ciemnych zaułkach Londynu [oświetlonych, szpanerskich willach L.A.] dzieją
się rzeczy straszne. Najprawdziwsze blondynki [nawet Coster] zamierają [cykanie
świerszczy], gdy pojawia się ON - Pan Ciemności, znany też jako Lord of the
Darkness... Czarny płaszcz [bez przesady, nie jest aż tak zimno], szmaragdy w
oczach [bosz…. Tracę oddech…ktoś tu umie RKO?] i dwór wiernych fleszy [jak to
na Hollywoodzkich galach]. Ja już czuję te nocne koszmary [koszmary... komary kontraatakują].
Piękne sny, przerażające, tajemnicze [mroczny, przerażający i pociągający
zarazem…mrau]. Nie mnie spotykają, tylko Ją [no jakoś mijamy się z Nim
ostatnio]. Ona przyjęła imię największej przeciwniczki Pana Ciemności
[antyciemna blondynka w czarnym lateksie - czyż to nie awkward?] Jej głównym
celem w życiu jest Jego upadek [Lateks Wars I - Mroczny Kot]. On Jej nie zna,
Ona Go też, mimo to nienawidzi [to przez tą przemoc w telwizji]. Za to że
niszczy naszą przyjaźń [a ja uważam, że tak jest ciekawiej. Ona w fandomie
ciemnych? Może jeszcze z buszem na głowie?]. Pan Ciemności ciągnie mnie na dno,
oddala od Niej [nie do końca, siedzimy w tym czekoladowym bagnie obie]. Nie
chcę stracić nikogo. Oboje są dla mnie ważni. Dla zwykłych ludzi [Fishu, Charlie,
Coster] jest to niepojęte, straszne. Nie rozumieją jak można być omotanym przez
Pana Ciemności [sekta normalnie], dopóki On ich nie dosięgnie [time goes
back... tik tak tik tak tik tak]. Żeby to zrozumieć, trzeba odpowiedzieć na
jedno pytanie. Jedno, jedyne:<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
Kim jest Pan Ciemności ? ? ? <br />
Małpeczką, Potworem z bagien czekolady, Londyńskim Księciem, Stylowym
ministrantem, Panem Hazzallińskim z ulicy Ciemnowińskiej, agentem 0069, Jej
sobowtórem, idiotą, wrednym Teletubisiem, porywaczem papierowych kotów? Tak.<br />
Pewnie z kolejnymi rozdziałami dojdą jeszcze inne, coraz to ciekawsze
tytuły. Ale nie o to tu chodzi. Zaraz wam zrobię z Pana Ciemności mroczne
ciastko, jestem Mu to winna.<br />
<br />
To co nas przeraża, jednocześnie fascynuje. Nie będę tu tworzyć kolejnego
Darka, ten rodzaj Jego osobowości został już zaklepany (i ten awkward moment,
gdy autorce nie chce się po raz piąty pisać, że są sceny. A to dopiero piąty
rozdział…). Zróbmy bardziej poetycko, lirycznie i dramatycznie. <br />
<br />
Cofnijmy się do dnia, w którym szmaragdowe omotanie zaczęło przerażać nas obie:<br />
29 grudnia 2012.<br />
To dzień, w którym powstał główny impuls do napisania Szmaragdowego
Talizmana, to dzień, właściwie wieczór, gdy On pokazał swoją prawdziwą naturę
oraz możliwości. Ja się nie boję Jego jako osoby (może ociupinkę), ale tego co
On potrafi i co zrobił z naszym życiem.<br />
Proszę państwa: siedzimy wieczorem u mnie, noc czarna jak ciemne, londyńskie
zaułki, film z Charlim ładuje się na kinomaniaku, więc, żeby czymś się zająć,
gramy w makao. Wszystko dzieje się przy akompaniamencie wrzut na Niego, jaki to
jest głupi, idiota, szmaragdowa pała, za kogo On w ogóle się ma?, palant (ale
kretynem to jest Coster) i wszystko inne podobne. Dlaczego? Bo od 5 dni nie
możemy się doczekać odpowiedzi od Niego na bardzo emocjonującego tweeta, który
dodajmy był pierwszym ze wszystkich naszych tweetów na tt. Obiecanki cacanki,
Pan Ciemności kocha wszystkie fanki. Ja tu podatki płacę, a On co? Idzie
wiązanka ode mnie, od Niej, Fishu na fejsie coś dorzuci i tak oto nieświadomie
wplątujemy się w szmaragdowe omotanie. W moim przypadku On się nie wysilał, bo
już i tak Go wielbiłam, ale co zrobił z moją przyjaciółką to sami wiecie. No i
gramy w to makao, gramy, gramy, gramy i zostały nam 2 ostatnie karty. Dla każdej
blondynki po jednej. Ostatnia rozgrywka: makao od Niej, ode mnie, wrzuta na
Niego, położyłam 6, wrzuta na Niego, Ona położyła 9 (wtedy to jeszcze nie było
awkward) i nagle jeden wielki huk. Podłoga się zatrzęsła, balkon u mnie za
oknem też, karty zleciały z łóżka, internet rozłączył się na moment, jednym
słowem armagedon. Potężna czapa śniegu zleciała z dachu i uderzyła prosto w
balustradę przy moim pokoju. Zaznaczę, że u mnie śnieg z góry leci najwcześniej
w lutym, jak zaczynają się roztopy. Styles Rozwalił Balkon. I System windows.
Od tej pory to nie makao - to SRS.<br />
<br />
<div align="center" style="text-align: center;">
***</div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
Kanarku żółciutki jak jajko wielkanocne -jessssuu ty naprawdę jakoś daleko
dziś lewitujesz od weny, no pisać za grosz nie umiesz! Nie bujnęłam się w Panu
Ciemności, przykro mi, a ostatnio mi się w głowie kręci, więc łatwo mnie
bujnąć. Jak walczyć z zawrotami głowy? Wujek google podpowiada: patrzeć w
odległy punkt i odchylić głowę do tyłu. Jak zobaczyłam zdjęcie Małpeczki na
Jego biografii, to taki brecht, że odrzuciło mnie do tyłu i siłą rzeczy
musiałam patrzeć w niebo. Chłopak, lat 19 i już ma własną biografię... o czym?
O tym jak przeleciał połowę koleżanek z klasy i jak poszedł na imprezę, i się
upił, i jak to kocha wszystkich swoich poddanych, ale nigdy im nie odpisuje? No
to jakiś drugi Dark się szykuje... Małpeczko co Ty chcesz tym udowodnić?
Pokazać prawdziwego siebie? Myślisz, że ktoś Cię naprawdę pokocha po tysiącach
kłamstw, które znajdują się w tej książce...? Same awkward momenty pewnie... po
co tu reklamują Twoją książkę? Straciłam dobre zdanie o Los Angeles w tym
momencie.<br />
<br />
L.A. zaraz po Nowym Yorku to największe miasto USA oraz jedna z
największych metropolii na świecie, liczy sobie ponad 4 miliony mieszkańców,
okrzyknięte światowym centrum kultury filmu, kina (co jednoznacznie oznacza
Charlieeegooooo<3)... Witajcie w mieście aniołów, gdzie w jednej z tych
szpanerskich willi kryje się nasz Pan Ciemności.<br />
Śmiejcie się, czy nie, ale ja na serio się boję tego faceta. Ubiera się w
teletubisiowe spodenki i chodzi jak pluszak, z mopem na głowie, a ma prawie 20
lat. Pan Ciemności mnie prześladuje - każdy kabaret to zawsze jakiś Henryk. Jak
w tych wszystkich horrorach... a może thrillerach? Nigdy nie wiem, chociaż nam
to nawet w szkole tłumaczyli - cyt. pan od angielskiego: "często mylony
horror z thrillerem różnią się tym, że horror to istoty nadprzyrodzone a
thriller to np. seryjni mordercy…" od dzisiaj to będzie Szmaragdowy
Thriller. So original.<br />
Nasza historia jest inna niż wszystkie: żadnych bitew, koników, zdobyć
twierdzy, szturmu, walecznych rycerzy i ich ostrych kopii... Pan
Ciemności nie potrzebował żadnej siły, by wplątać się w nasze życie. On po
prostu się w nim pojawił. Powoli zapuszczał swe korzenie w mózgu Tweety do
momentu, w którym obecnie się znajdujemy... do momentu kiedy nie ma już dla
niej ratunku, a ona (a ten biedny ptaszek, taka Birdy tylko w krótszej
sukience) nie zdaje sobie sprawy z całego zagrożenia. On ją uwiódł, a teraz
porzuci w pierwszym, lepszym starbucksie! On jest jak sekta, to nie
przelewki... już do niej należysz... niby teletubiś, a tak naprawdę zombie z
bagien. Potwór czy nie, ale mówi z dobrym akcentem. Przynajmniej nie będę miała
problemu, jak mi będzie groził pod tą lodówką z sorbetem mango... I ten
deprymujący moment, kiedy uświadamiasz sobie, że nie masz już wpływu na to co
się wokoło dzieje, lawina tych bezsensowych zdarzeń ruszyła z taka szybkością,
że nikt nie jest w stanie już jej zatrzymać. Nie pozostaje mi nic innego, niż
poddać się tej fali i wznosić modły o cud.<br />
<br />
O Małpeczko! Jutrzenko zaranna, świecąca i zamiatająca swym buszem 6/9
Ziemi, jesteś teraz jak słońce pozbawione promieni (które już nigdy nie
zaświeci swym władczym blaskiem....). Twe kasztanowe pukle porzucone gdzieś w
kąt (kot) Twej mysiej norki (tu mieszkania) odsłoniły Twe oblicze... jednak
woleliśmy tą twarz tajemnicy i ciemności, przysłoniętą buszem szmaragdowego
chłopca z Londynu... już nigdy nie powróci dawna twarz zwycięzcy... Tego, który
doprowadza cały świat do drżenia... Tego, któremu przeznaczone było walczyć...
o Londyn. O honor. O zwycięstwo. O pukle (które miały także swoich
przeciwników)... bez swojego buszu nie jesteś już tą samą osobą… wierzę, że
wraz z buszem opuściły Cię Twoje szmaragdowe moce. Żegnaj ostatni bohaterze...
zostaje tylko łza w oku i smutek, że już nie ma bohaterów...<br />
Tak... Pan Ciemności wreszcie posłuchał i poszedł do fryzjera. <br />
<br />
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" style="text-align: center;">
*********</div>
<div align="center" style="text-align: center;">
<br /></div>
Szmaragdowy Talizman ogłasza wielki powrót ! Pierwszy poważny kryzys mamy
już za sobą, jak zwykle to wszystko przez Niego. To przeznaczenie - Pan Ciemności
dał nam znak, że w 16 powinniśmy iść w another way... gdy od opublikowania
postu zdzieliły nas 2 wyrazy, zaczęło lecieć 'one way tararara...' Post
przepadł. Wiedziałyśmy, że to On. Nic nie dzieje się bez przyczyny...<br />
<br />
Spotted Szmaragdowy Talizman: KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK ZNA -><br />
dnia 8 czerwca 2013 roku [godziny popołudniowe] na lotnisku w Paryżu
widziano sobowtóra Costera (awwwww)- metr osiemdziesiąt, ciemne włosy,
szaro-niebieska bluza, białe słuchawki, biały Iphone... cóż więcej dodać. Namierzony
osobnik podróżował do Warszawy, numer lotu AF1346. Nie wiem, czy jest chamski,
ale wyglądał na takiego, co lubi lateksy. Sprzedany <młotek>. Prosimy o
kontakt.<br />
<br />
*post może być nieogarnięty, to przez ten kryzys. <br />
<br />
Blue Candy & Tweety ;)<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-75882790202936232892013-05-21T17:31:00.000+02:002013-08-31T14:07:19.536+02:0015. "Oto Sposób, Moi Złoci, w Jaki Bawią się Idioci". Teatrzyk Zielona Gęś… a raczej Czarny Kot przedstawia
historię zwykłej, przeciętnej dziewczyny porzuconej przez przyjaciółkę (prawie
jak rodziców), jeszcze mi spotkania z oprawcą życzy no co za tupet… i ściganej
przez agenta 0069 (znanego także pod kryptonimem Kottt), tajnego wywiadu
brytyjskiego młodego pokolenia (w „Skyfall” Bond ledwo zipał), żądnego władzy i
honorów, a także serca (w sensie oddania jako fanki) każdej dziewczyny na tym
globie…tudududummm. Jestem po jednej maladze jakby co. Więc za dużych odpałów nie będzie.<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
Kto nie uwierzył w mój drastyczny ton, niech czyta
uważnie:<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>siedzę dziś na mszy… ksiądz:
"pomódlmy się za Annę"… spokojnie… "pomódlmy się za księdza Henryka, który głosi
dziś Słowo Boże". Jebłam. Widać nawet w kościele się da. Od kiedy u nas w parafii mamy jakiegoś Henryka? Byłam przekonana, że
Pan Ciemności nie odważy się zbezcześcić katolickiej świątyni, widocznie jednak ma
potrzebę prześladować mnie w każdej dziedzinie życia. Muszę wypędzić tego mr.
Wyklętego z mojej przestrzeni prywatnej, którą jak widać bezczelnie zaburza.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Tylko modlitwa
tu pomoże. Albo wiadro święconej wody, może ostudzi ten Jego zapał.<br />
<br />
W moich rozmyślaniach widzę moją przyjaciółkę, która kiedyś
opowiadała mi, co napisali o Nim na jednym blogu: gdyby Panu Ciemności dorobić aureolę na
głowie i ubrać Go w białą albę, wyglądałby jak anioł.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Prędzej jak ministrant, aniołem to On nie
będzie. Bolało jak spadłeś z nieba? Raczej bolało jak Cię z niego wykopali?
Stylowy ministrant kurde phhhhhhhhhh…patrz co do Ciebie mówię. </div>
<div class="MsoNormal">
U nas w kościele to są różne przypadki. Ksiądz Henryk
przedstawił nam dziś film własnej roboty… ja nie wiem co to było… ludzie płakali,
jakieś wypadki, samobójstwa… myślałam, że jajko zniosę. Na koniec pojawiły się takie
czarne napisy: jedna wiara, jedna droga, jeden cel... nagle pusty ekran… miałam
wrażenie, że zaraz się pojawi Mister Wyklęty ze swoją ferajną.</div>
<div class="MsoNormal">
Bosz, czemu On mnie tak nienawidzi? Co ja mu zrobiłam? Może
boi się, że będę dla Niego konkurencją? Trzeba temu stawić czoło. Raz na
zawsze. Muszę zobaczyć Pana Ciemności i z Nim poważnie porozmawiać, powiem Mu
co myślę. Optymiści, egoiści i inni masochiści…jak tam pojadę, to rzeczywiście
samobójstwo, ale dłużej nie mogę tak siedzieć jak mysz pod miotłą. Pod albą.</div>
<div class="MsoNormal">
Cóż mogę rzec? Konduktorze łaskawy proszę bilet do Warszawy,
a stamtąd tranzytem do L.A. City. Tweety zabrała wszystkie poduszki i koce,
poszła spać, a my sobie elegencko z Fishem i Costerem zrobimy maratonik filmów z Charlim w czasie drogi. Charlie walczy z potworami, Charlie synem bogów, Charlie strażnikiem świata, Charlie broni Francję przed inwazją Anglików (pewnie On ich nasłał, perfidna ryba), Charlie odzyskuje królewskie skarby... to jakim przepraszam prawem nie Charlie - a ta MAŁPA rządzi światem?!?!?!?!? Co On takiego zrobił?! Pepsi z lodówki wyjął, zamrugał oczkami, rzucił smajla i proszę - bum, trach, szał ciał i ananasy, niech żyje król. Król reklamówek...<br />
<br />
Już Fishu jest lepszym aktorem (a niezłe ma te zdolności!). Ja jednak preferuję poważne aktorstwo - z Charlim w roli głównej. Tyle, że nic na filmie nic nie słychać, bo Sebastian obok cały czas coś je, ciapie, mieli, gryzie, przeżuwa, chrupie, pije, połyka, no naprawdę. Ja nie wiem, skąd on wytrzasnął ten majonez do kanapek, ale przed nim na stoliku znajduje się jedzenie co najmniej dla połowy pasażerów. A to Airbus A380. Jeszcze silniki szumią, no film dla głuchoniemych po prostu. Z tyłu bachor kopie mi w krzesło, a z przodu jakiś facet, tak z 69+ gra na Iphonie w Baranka Shauna. No Dżizas (dżihad jakby to telewizyjny wróżbita Ahmed określił) co się na tym świecie dzieje... Te wszystkie przeszkody nie pokonają nas, mój Charlie. Jesteśmy tacy sami... prawie (tacy sami... Małpeczka między nami... tacy sami.. nanana). Nie przejmuj się, Pan Ciemności po prostu pisze zmyślone łgarstwa w swoich piosenkach, żeby do każdej dziewczyny pasowały. A że pasują tylko do mnie, to już zwykły fart... chociaż czy można to szczęściem nazwać?<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Wyglądasz jakby cie kot napadł. - Stwierdzam, że Tweety ze swoim fryzem to może co najwyżej dzieci w nocy straszyć.<br />
- Jak On lubi takie straszydła, to bez problemu się załapiesz - dodał Coster. Moja przyjaciółka spojrzała na niego jak... w każdym bądź razie ja się boję.<br />
- Zimno mi było, koce mi spadły, musiałam spać tylko pod jednym - mruknęła... chyba Tweety, nie jestem w stanie precyzyjnie określić nadawcy tej wypowiedzi, sorry oślepłam od nadmiaru buszu.<br />
- Ile ty masz tych kocy? 69? Księżniczka na ziarnku grochu... ty byś ananasa nie wyczuła. <br />
- Ty kretynie... - Tweety dała Costerowi z pazura. Zrobiła zarzut grzywą i chrupki Fisha wylądowały na podłodze. <br />
- Moje serowe paluszki! - Reaktywacja dark strony Sebastiana... o Boże o Boże tu nawet Pan Ciemności nie pomoże... Patrzę na tą bitwę z przerażeniem, śmierć w przestworzach, nawet nie muszę być wróżką Ahmedem, żeby to wiedzieć. Tu jest jakieś 11 tysięcy metrów w dół.<br />
- Co to był za wytrzeszcz z miną królika? - Coster oczywiście świetnie się bawi... palant.<br />
- To był podryw na kota skarbie. - odciągam Tweety w bezpieczną odległość i robi się dosyć spokojnie. - Uciszyć się! Jak z taką kompanią małp mamy wystąpić przeciwko Panu Ciemności? Trzeba mobilizować wszystkie siły i przede wszystkim być czujnym... a nie odwalać cyrk. Małpich figli wam się zachciało... Ja was nauczę poezji polskiej.- Otwieram wiersze polskie, Julian Tuwim, akurat coś dla naszych zagranicznych chłopaków. Tylko pomazana jakaś ta książka... trzeba się ukulturalnić. A więc...<br />
<br />
"O Panu Hazzalińskim"<br />
<br />
W Hazzallandii, pięknym świecie<br />
na ulicy Ciemnowińskiej<br />
mieszka sobie słynny śpiewak<br />
pan Henryk Hazzaliński.<br />
Jego żona - HazzaOna<br />
Jego córka - Hazzalórka<br />
Jego synek - Hazzalinek<br />
Jego piesek - Hazzalesek<br />
No a kotek? Jest i kotek<br />
Kotek zwie się Hazzalotek.<br />
Oprócz tego jest kanarek<br />
Bardzo śmieszny Hazzanarek.<br />
Co dzień rano po śniadaniu zbiera się to zacne grono<br />
by powtórzyć na cześć mistrza Jego piosnkę ulubioną.<br />
Gdy podniesie Pan Hazzalisław swą pałeczkę Hazzaleczkę<br />
wszyscy milkną a po chwili śpiewa cały chór piosneczkę:<br />
"Hazza Hazza Hazzanana<br />
Hazzanana Hazza Hazza"<br />
Wyśpiewują, hazzalują, a sam mistrz batutę ujął<br />
I sam w śpiewie się rozpala:<br />
"Hazza Hazza Hazzanana"<br />
I już z kuchni i z garażu<br />
Słychać pieśń o gospodarzu,<br />
Już śpiewają domownicy<br />
I przechodnie na ulicy:<br />
Jego szofer - Hazzalofer<br />
I kucharka - Hazzalarka,<br />
Pokojówka - Hazzalówka<br />
I gazeciarz - Hazzaleciarz<br />
I sklepikarz - Hazzalikarz<br />
I policjant - Hazzalicjant<br />
I adwokat - Hazzalokat<br />
I pan doktor - Hazzaloktor.<br />
Nawet mała myszka, szara Hazzaliszka<br />
Choć się boi kotka,<br />
Kotka Hazzalotka<br />
Siadła sobie w kątku<br />
W ciemnym Hazzalątku<br />
I też piszczy cichuteńko:<br />
"Hazza - Hazza - Hazzaleńko..."<br />
<br />
Kogoś tu za bardzo rozgrzało... ja wam pokażę zemstę kota! <br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***********************</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Emm... na usprawiedliwienie Tweety dzisiaj jest po trójkątach, a ja po cukierkach. Rozdział pisało się trudno, wielkim niedopatrzeniem byłoby pominąć Horanowąąą2307, która grożąc patelnią, zmobilizowała nas do wrzucenia go dzisiaj. </div>
<div style="text-align: left;">
Już od kilku rozdziałów zastanawiamy się czy Błyskotliwy Anonimek nie jest samym Panem Ciemności...? </div>
<div style="text-align: left;">
"Rozwala system." - Szpiegujecie nas jak gramy w karty? [Więcej info o kartach i systemach w 16] </div>
<div style="text-align: left;">
Jeżeli to czytacie, to powtarzamy po raz 100 (setny, nie 69) KOMENTUJCIE bo bez sensu pisać dla 14 osób. </div>
<div style="text-align: left;">
1. Która postać według was jest największym ciachem? Miał być Pan Ciemności, ale jak większość rzeczy, za które się zabieramy - trochę nie wyszło.</div>
<div style="text-align: left;">
2. Czy rzeczywiście ten blog jest niezrozumiały? Czy ogarniacie nasz wywód szmaragdowego świata? (przyznawać się śmiało, my patelnią nie bijemy:))</div>
<div style="text-align: left;">
Następny 18+ komentarzy... tu takie treści ciemnościowate :)</div>
<div style="text-align: left;">
BlueCandy & Tweety</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-80442152874760840692013-05-09T22:06:00.000+02:002013-09-22T16:08:43.717+02:0014. Taki Tam Suchar z Rana jak Majonez z FrytkamiI ten awkward… ja nie Anglik, nie muszę używać należytej
etykiety – nazwijmy rzecz po imieniu: i ten wkur*** (zachowajmy chociaż
pozory), gdy ostatniego dnia siedząc na plaży, doopalam wszystkie białe
paseczki po kostiumie i słuchawkach, żeby pięknie wyglądać (w lateksie)… po
czym nie dość, że niebo jest zachmurzone, temperatura spadła do 20 stopni,
słońce wyemigrowało na inną planetę, a ja wyglądam jak poparzona eN-tego
stopnia. Jestem HOT. Taki suchar, że aż z buszu zrobiła się platynka (słoma),
co dało nam w efekcie końcowym świnkę Piggy (dobrze, że nie Peppę). No to są
chyba żarty jakieś. Z taki wyglądem
wybory miss plaży mogę sobie darować na one day maybe next time.<br />
Jeżeli chodzi o operację Talizman… to powiem, że tajność tej
misji nieco zmniejszyła się, a to dlatego, że Fishu oraz od teraz jego
najlepszy kumpel Coster zostali wtajemniczeni w nasze zawiłe i wyboiste
knowania <śmiech Dundersztyca>. Ale spokojnie, oni w lateksach nie będą
(widzieliście kiedyś lateksową rybę?), tylko my mamy prawa autorskie do
połyskliwych strojów. Chłopaki ubezpieczają nas (oni naszym ZUSem); Coster –
finansowo, Fishu – dla towarzystwa, no i żebyście nie tęsknili za nim za
bardzo.<br />
Operacja Talizman, obsada: <br />
1. Ryba z rodziny łososiowatych, najbardziej podobna do pokrewnych mu gatunków, gdy się spali na słońcu. Głównym źródłem jego pożywienia są frytki z majonezem i parówkami. Występuje w nielicznych regionach Niemiec. Na potrzeby bloga został skrzyżowany z dwóch identycznych Sebastianów, panie i panowie: agent 00FIFA.<br />
2. Zaginiona siostra i sobowtór Pana Ciemności, Jej życie to jeden wielki awkward moment. Prześladowana przez liczbę 69 oraz Jego pod każdą postacią kota. Przed państwem: agent 00PLUTO. <br />
3. Blondynka odbierająca swoim buszem, a raczej antenkami jedynie sygnały satelitarne. Brak jakichkolwiek powiązań z Panem Ciemności, poza tym, że oboje mają Twittera (to przeznaczenie). Powitajmy serdecznie: agent 0096.<br />
4. Ma pieniędzy jak Pan Ciemności fanów, a mimo to bierze udział w operacji Talizman, po to, żeby zakosić prywatne fotki londyńskiego księcia. No przecież trzeba jakoś zarobić na życie. Znany we wszystkich kasynach na świecie, najpewniej był suflerem bonda w Casino Royale podczas gry w pokera. Uważa się za pana i władcę, tylko nie wiadomo kogo. Najlepsze określenie: vansy, lansy, dyliżansy i wszechobecne chamstwo. Boże daj zdrowie, bo na klasę już za późno. Gwiazda wieczoru: agent 00LANS.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Nie ma to jak w sobotnie popołudnie siedzieć przy komputerze i słuchając Gimme More - Britney & T.I., szukać po internecie koron brytyjskich. Siedzimy u mnie, Tweety maluje swoje kilometrowe pazury, paradując w lateksowym stroju kota, a Fishu robi obiad. Ja bym się nie spodziewała po nim więcej, niż parówki z majonezem, ale Sebastian dziś przyszalał, więc gotuje także szpinak (party). Coster natomiast siedzi u mnie w salonie i gra w Angry Birds - nie podoba mi się ta gra... jest taka brutalna... Obok niego leży cały magazyn AppStore: Ipady, Iphony, Magbooki, jakieś nadajniki, no nawet nie potrafię tego nazwać. Wszystkie urządzenia namierzają właśnie Pana Ciemności. </div>
<div style="text-align: left;">
Ja muszę zadowolić się moim wysłużonym komputerem, który teraz jest w fazie skanowania przez RegClean. Przy okazji opowiem wam co nieco o tych naszych nieszczęsnych lateksach. Nasze stroje składają się z obcisłych kostiumów kota, dodajmy trochę pazura... grrr czarne wąsy, smokey eyes, wysokie szpilki, na których nieudolnie próbujemy nauczyć się chodzić. Te niebotycznie wysokie buty były pomysłem Costera, który oczywiście za wszystko płacił, więc musiałyśmy się zgodzić. Tweety ma do tego czarne kocie uszy, a mi ręka odpada, bo sklejam sobie koronę. Władzy mi się zachciało od siedmiu boleści. Będę królową of Great Britain, strącę Pana Ciemności z Jego tronu. Zapraszam was na oficjalną koronację.<br />
RegClean prawdę ci powie: "Liczba błędów w twoim komputerze: 697".</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Nie to jakaś paranoja, mam dosyć! To się nawet śmieszne przestaje robić. Jessuuu... idę pooglądać tv, Panie Ciemności ja się zemszczę za to wszystko, za to całe prześladowanie, już niedługo. Słyszysz Małpeczko?<br />
<br />
Siadłam na fotelu i zaczęłam przerzucać kanały: reklamy, wszędzie reklamy... kosy spalinowe po 669zł. Nie dziękuję. Next: polityka. Nudne to jak flaki z olejem, ale przynajmniej gadają o normalnych tematach. Jakieś dziecko się wypowiada.... no lepszym politykiem byłaby już małpa... Pan Ciemności za paliKOTA! O gasz nie, mój błyskotliwy umysł powala....Next! "one day maybe next week" .... o nie nie nie! Next! ... bo szczotka do włosów w Lidlu tylko 6,69.... jebłam. Teraz naprawdę. Ja tu spokojnie tv nie mg obejrzeć, bo wszystko jest po 69zł... wszędzie kosy spalinowe, o 20 na TVN jest film "Śmierć na Talerzu" czyż to niejednoznaczne? Coster ma 690 punktów w Angry Birds (nawet nie pytam, który poziom), a Tweety 69 wspólnych znajomych na fejsie... Boże... czemu (pytam czemu?) zesłałeś na mnie tego kanarka, który mi powiedział o tej Małpie?!?!?!?! Tak to bym nieświadomie odrzucała wirusy 697, jadłabym w spokoju sorbety mango, może nawet bym przyjęła tego kota, co się ostatnio przybłąkał pod mój dom... moje życie nie ma sensu... skoczę z klifu, gdzieś w dalekiej Irlandii i tyle mnie Pan Ciemności będzie widział.<br />
Następny kanał: jakaś blondynka prowadzi telequizz. Nie będę się zagłębiać w hasła tego konkursu, bo znając moje szczęście to trafię na jakiś jednoznaczny kierunek. Patrzę na napis u dołu ekranu... "Żyć czy nie żyć? Oto jest the question. Ahmed Khaled pomoże ci odpowiedzieć na to
pytanie. Zadzwoń pod numer u dołu ekranu 69369469569 w treści wpisz
'hezytation', jeśli jesteś blondynką, jeśli jesteś brunetką albo rudą
lepiej nie dzwoń." Idealne wyjście do mojego stanu emocjonalnego. Dzwonię. Tylko niech mi Coster pożyczy telefon, nie mam kasy, sałaty, mamony, frytek, jestem potrzebująca.<br />
Nagle wszystkie elektroniki zaczęły dzwonić, na znak, że znalazły nasz cel. Pan Ciemności wyjechał do L.A. Do mojego Charliego - On, taki psychopata do Charliego! Tak, do mojej słodkiej, bezbronnej, biednej, myszeczki, bezbronnej, pyszeczki, mojej małpeczki, kochanej, ślicznej, bezbronnej. Charlie uciekaj! Musisz sobie radzić dziś sam, bo ja tu jestem potrzebna!<br />
Wszyscy natychmiast zlecieli się do Costera, nawet Fishu w fartuszku z drewnianą łyżką przybiegł z kuchni. <br />
- Do L.A.! Uuuuulalala, musimy zaliczyć chociaż jedną imprezę hollywoodzką! - zapiszczała uradowana Tweety. A jej tylko imprezy w głowie.<br />
- Mmmmm coś czuję, że będzie ostro, tylko zbytnio tym buszem nie zarzucaj, bo wszyscy oślepną jeszcze przed misją - Coster, jak zwykle mistrz ciętej riposty. Ale jej pojechał.... pociągiem do Dusseldorfu normalnie. Chociaż Fishu ma bekę. Coster... pozbawiony taktu za grosz, podczas każdych przymiarek naszych kocich strojów, gapi się bezczelnie. Ja nie wiem na co on liczy, a jeśli myśli, że odwalimy mu jakiś pokaz w lateksie, to zmierzamy one way (my) or another (Coster).<br />
- Nikt cię tam nie zaprasza - mruknęła Tweety. - Idź sobie w karty pograj, to zarobisz na bilet powrotny.<br />
- Nie zapominaj, że cała ta Twoja lateksowa randka z tym śpiewakiem idzie z mojej kieszeni - Coster nałożył swoje słuchawki Doktora Dre i z wyższością popatrzył na moją przyjaciółkę. - Pomalowałaś krzywo paznokcie - przynajmniej jest szczery.<br />
- Dobra, już starczy, Tweety sobie pójdzie na tą imprezę, wtedy... - Sebastian przerwał na chwilę - mój szpinak się przypala! - Fishu poleciał spanikowany do kuchni. Jeśli szpinak przeżył to idziemy jeść, wyczuwam walkę o majonez...<br />
<br /></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
******************<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Oczywiście rozdział z dedykiem dla Oli Piekutin i Edyty Pajor za rozpracowanie Charliego :) </div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Bardzo was przepraszamyy za takie opóźnienie. Już do tego nie dopuścimy.<br />
Wszystkie zawarte w tym rozdziale omotania i zbieżności Jej z Nim są <u><b>AUTENTYCZNE.</b></u> <br />
Zastanawiamy się czy Coster znajdzie po tym rozdziale jakieś wielbicielki hahah. </div>
<div style="text-align: left;">
Brawa dla tych, co zgadli już Charliego i do następnego! (nowy 20+...? )<br />
Oczywiście zapraszamy także w wersji angielskiej na Emerald Talisman :) <br />
*Kto chce dedyka, pisać w komentarzach :) </div>
<div style="text-align: left;">
@LL_Hero :)</div>
<br />BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-63921157052067055282013-04-27T19:10:00.001+02:002013-08-31T14:07:19.530+02:0013. Takie Rzeczy Tylko w sERZE.<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->Problem badawczy: Po jakiego kota Panu Ciemności mój
pamiętnik?<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
Hipoteza (według Niej): On chce zdobyć nieograniczoną moc i
poluje na Charliego, a wiadomo, że ta ciota się nie obroni dlatego świat jest w
niebezpieczeństwie. W kocie znajduje się dużo informacji o Charlim, stąd
wiadomo, po co ten cały teatrzyk.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czynności: Jedziemy do L.A., uratujemy Charliego i Ziemię
przed szmaragdową zagładą.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wniosek: Charlie się w Niej zakocha, pojadą na Azory i będą
żyć długo szczęśliwie, odjeżdżając na białym pegazie z My Little Pony pośród
różowych diamencików. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Hipoteza (według mnie): Pan Ciemności ma oryginalne metody
na podryw („podryw na kota”), najpierw chciał wzbudzić we mnie zazdrość (niech
stracę, udało Mu się), a teraz chce, żebym pojechała za Nim do Anglii. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czynności: Wsiadam w tuk-tuka, samolot jest wieczorem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wniosek: Pobierzemy się i odjedziemy różową karetą,
zaprzężoną w 69 czarnych kotów w dal do krainy szczęścia i biolchemu.
Przepowiednia Hesitation się sprawdzi i busz ogarnie cały Londyn.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A miało być tak epicko. Miałam być wysoką, anorektyczną
brunetką o prostych włosach i niebieskich oczach, wychowaną przez wilki, orły,
króliki czy inne gady; zwyczajną
nastolatką z milionowymi problemami, żyjącą marzeniami, która niespodziewanym
wogle losem, trafem wygrywa/dostaje na 17 urodziny (wzruszyłam się…) bilet na
koncert do Londynu. O bosz…. Dziewczyną, która chodzi w jednych dżinsach, z
jednym starym plecakiem, zawsze bez kasy na koncie, a jednak znajduje te 1500
złotych o tak na pstryk na samolot do Anglii. Na koncercie pierwszy rząd czeka
na nią z zarezerwowanym miejscem, tak, że stoi najbliżej Niego… (ja przepraszam
idę po chusteczkę…). On śpiewa jej ulubioną piosenkę, tak akurat trafia na tą
jedyną; i wtedy zauważa dziewczynę w tłumie. Na arenie 25 tysięcy ludzi, ciemny
tłum, a On i tak potrafi dojrzeć jej kolor oczu (i want to spend my lifetime
loving you…). Po koncercie tłum nagle wyparowuje, wszyscy rozchodzą się do domu,
a Ona zostaje i spotykają się (teraz to już rzygam). Potem doświadczamy jakiś 3
miesięcy szczęśliwej miłości, po czym On ją zdradza, albo ona Jego. No wszystko
jedno. Zawsze musi być ten pierwszy raz. Tylko, że jak Ona to zrobi, On się nie
gniewa, a jak On zdradzi, to związek się rozpada. No tak zawsze to On musi być
winny, przecież ONA pisząca jest idealna. Potem krótki okres rozstania, wracają
do siebie i w końcu żyją długo i szczęśliwie. TAK TO NIE LECIAŁO. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mamy jeszcze jedną możliwość: jadę sobie do Londynu, banan
na twarzy, cała hepi, a na ulicy przy Big Benie, czy podczas zakupów na Oxford
Street spotykam Go, bądź „niespodziewanie” wpadam na Niego. Jam dziecko w
niedzielę urodzone. Poważnie – ile razy byliście w Warszawie? Ile razy
widzieliście Wojewódzkiego? Ja też nie. Biorąc pod uwagę, że London city 8 razy
większy, a Starbucksów jest jak psów, to z moim szczęściem na pewno trafię w
jeden kierunek. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jest no…. Inaczej. Rzeczywiście zdałam sobie sprawę, że nie
pasuję do tej bajki. Albo reżyser namieszał w obsadzie, albo nie chciał iść po
schemacie. Problem w tym, że Jemu nie spodobał się scenariusz (czyli wersja
kota) więc wziął nogi za pas i opuścił plan zdjęciowy. Ten kot jest potrzebny
pewnie do jego własnych obróbek i poprawek. Hope so. No w każdym bądź razie coś
nam nie wyszło z tym filmem. I mam szczęśliwą rodzinę, i nawet paru znajomych
(szał ciał), i jestem w Rio, i mam busz na głowie, a mój książę nie był
zamieniony<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w żabę. Rzeczywiście coś ten
reżyser namieszał. Nic tu nie pasuje do ogólnie przyjętych norm prawnych. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pan Ciemności jaki jest, każdy widzi (chociaż śpiewa, you
still the one – nadzieja umiera ostatnia). Chciałby, żeby każda dziewczyna była
Jego. Ja już i tak Go kocham, ale stwierdzam, że każda miłość ma swoje granice.
Chciwy dwa razy traci. Dosłownie. Pan Ciemności dwa razy próbował zrobić z Niej
fankę, poległ podwójnie. Ale się nie poddał. Siedzi na google translate up all
night i tłumaczy kota, ale polski to trudny język, powiedzmy sobie szczerze.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Moja przyjaciółka, jak już jesteśmy w temacie lingwistycznym,
chciała kiedyś błyskotliwie zabłysnąć z hiszpańskiego, mimo iż uczy się
szwabskiego (przepraszam za wyrażenie, po prostu nie mogę tego języka… ale
Niemców tak). Miała być sentencja na pożegnanie, wyszły wentylatory małpeczek. </div>
<div class="MsoNormal">
Więc, nawiązując do naszego porywacza biednych, małych kici,
skąd mam wiedzieć, co za herezje Pan Ciemności w moim pamiętniku wyczytał? Nie
mam pewności, czy genialna interpretacja google translate nie doprowadzi Go do
takich wentylatorów czy innych środków przewietrzniczych. Ona może być
prześladowana, za coś, czego nie powiedziała. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Co jest najciekawsze w tym wszystkim, to to, że kółko wzajemnego
polowania zamyka się. Pan Ciemności poluje na Nią; Ona ze mną na Niego. Przy
okazji, ukatrupimy Fisha, za zmowę z Costerem (tak wyszło szydło z worka, kto
na nas doniósł, ale nim się nie przejmujcie Sebastian i tak nas kocha). A
Coster nasłał prasę na Pana Ciemności. Wszystko pozornie ze sobą niezwiązane
okazuje się niezbędne do funkcjonowania bloga. Gdzie jest haczyk? W kocie –
dopóki nie odzyskamy zeszytu, blog nie może iść dalej, a Pan Ciemności go nam
raczej nie udostępni (to przez te monologi). Dlatego nakierowując was na dalszy
bieg wydarzeń powiem, że opuszczamy Rio pospiesznie i wyruszamy na akcję
łowniczo-ratunkową (coś jak Blondhunter). Muszę jeszcze spytać generała mamę
dowódcę warty w pokoju obok o zgodę na przeprowadzenie operacji Talizman. Odmeldowuję
się 0096. W sensie Tweety. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Melduję się agent 00PLUTO. Operacja Talizman wymaga nie
tylko poświęcenia, ale i również odpowiedniego przygotowania. To nie jest
zwykła misja. To bitwa o Londyn, o wolność psów oraz wyznawców antyciemnych, o
przyszłe pokolenia, które nie zaznają wolności muzycznej oraz gustowej, bo ta
Małpa je omota. Gra na włosy, pazury i o tytuł władcy Londynu. Czas przygotować
„awwwwwww”, „grrrrr” i wszystkie wyrazy małpeczkonaśladowcze. Do broni! </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
… Znaczy do szycia. Do igły i nici. Operacja Talizman
potrzebuje stosownego ubioru. Tweety w 2 akapitach zawrze opis mojego
obcisłego, lateksowego stroju kota… takie mrau mówię wam. Przez to zgarniemy 25
jak nie więcej procent czytelników płci męskiej… chwila… jak coś sobie
wyobrazić to u niej ciężko, a mnie w lateksie to od razu -.-</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
To będzie włamanie. Włamiemy się do ciemnego pałacu Lorda
Ciemności.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Poszukamy pamiętnika Tweety.
Znając moje utożsamianie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z Nim sprawdzę,
czy ma sorbet mango w zamrażarce… i wtedy On wejdzie.Taki look na mnie
(szmaragdowy look) z łyżką i kubkiem Jego sorbetu i takie głośne miauuuu.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Więcej sekretów naszej tajnej misji wam nie zdradzę, bo
jeszcze Pan Ciemności bloga znajdzie. Ale jak wrzuci w translator to Mu
wentylatory wyjdą. Będziemy walczyć z wiatrakami jak Don Kichote. Rozwiejemy
Panu Ciemności ten Jego busz. Jak klimatyzacja nie da rady, to powalę Pana
Ciemności moimi sucharami, których i tak za pierwszym razem nie zrozumie. Co za
tłumok.</div>
<div class="MsoNormal">
Tymczasem żegnam was mrucząco miauuuu :*</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
************************</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
Pozdrawiamy wszystkich testowiczów, którzy tak jak Ona przez 3 lata dzień w dzień pisali rozprawki, po czym na egzaminie pisali charakterystykę :* Wąsy do góry, pośmiejmy się z 13 :) </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
KOMENTARZ = MOTYWACJA (15+ i nowy ... lateksowy ;p)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
Gdzie wolicie dalszą akcję w L.A (original) czy w Londynie (mniej original) ? :) </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
@BlueCandyTweety</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-81604629017044906432013-04-20T17:59:00.000+02:002013-08-31T14:07:19.540+02:0012. Pokaż Kotku Co Masz W Środku Wiecie, w sumie nie wiem od czego zacząć, ani jak to
zgrabnie napisać. Mam to obmyślone wszystko w głowie, tylko muszę moją wizję ubrać w
słowa. Pan Ciemności bardziej od rozbierania, więc raczej mi nie pomoże.<br />
<br />
Ale o co chodzi. Tweety zamknęła się w łazience i od godziny
siedzi tam i ryczy. Za to, że ten perfidny potwór z bagien czekolady (po prostu
dno i 69 metrów mułu, no inaczej tego nie ujmę) trzymał mnie tak mocno (tyle wygrać), że nie
mogłam się ruszyć ani w prawo ani w lewo…(too close). Objęcia Pana Ciemności... Ja chcę konfrontacji z tym Five O`clockiem, czy Tweety tego nie rozumie? Ja chce Mu wrzucić, nie
się z Nim migdalić! Kici kici bądźmy nieprzyzwoici, ale bez przesady! Ale cóż,
moja przyjaciółka blondynka tego nie pojmuje. To jest podejrzane - Tweety…
razem z Małpeczką chcą mnie w coś wkręcić. Ja nie jestem właścicielką kotów,
żeby w takie pornosy się mieszać. To jest blog, z tego się nie żartuje. W
Barcelonie teraz tak jest podobno. To przez ten kryzys. W każdej bramie czai
się ichniejszy swoisty Pan Ciemności. Jak cię wciągnie, to już nie wyjdzie się
z tego w poprzednim stanie.<br />
<br />
Bosz o czym ja myślę i w ogóle tu się zwierzam… moje
nieczyste myśli… z chęcią pójdę do kościoła i lepiej na tym wyjdę, niż na tym
całym Małpeczkomaniactwem… ja nie wiem co to pozory… ***** ****** W CIEMNIEJ BRAMIE! A JA JESTEM ANTY… NO KOT BY SIĘ UŚMIAŁ, PO CO
SOBIE MYDLIĆ OCZY I ROBIĆ JAKIEŚ PAN CIEMNOŚCI, MAŁPECZKA… TAK POWIEDZMY SOBIE
NA GŁOS, CO TU SIĘ WYPRAWIA… HESITATION, PARANOJA NORMALNIE… pisanie na Caps
Locku wcale mnie nie uspokaja... <br /><br />
<br />
W każdym bądź razie… słono płacę za ten ‘deal’. Otwieram drzwi
pismakom i stawiam im czoła… Pan Ciemności wlazł pod łóżko, co jest dziwne,
patrząc na Jego zwinność i koordynację ruchową. Tweety zajmę się później, jak
siedzi zamknięta w łazience, to przynajmniej jeden problem mniej. Eh… Odwalmy
ten wywiad i miejmy to już z głowy. <br />
Reporterzy zasypują mnie milionem pytań. Będziemy stać do
pasterki i o Nim gadać, a to dopiero karnawał. Za pismakami stoją fanki z
wielkim banerem, prawie na okręg 3 stanów. Wołają, żebyśmy oddały im Pana
Ciemności. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałabym wam Go zwrócić. Z całym asortymentem. <br />
Młoda reporterka, na oko fanka, przystawia mi swój mikrofon
prawie w zęby.<br />
- Tak właśnie, Pan Ciemności - nie potrafi wymówić Jego tytułu nie uśmiechając się. - Zacznijmy więc notkę o tym
jakże uroczym – nie za stara ta dziewczyna na tegoTeletubisia? – chłopczynie z
kędziorkami na głowie. – Jebłam. Moja mina srającego kota wyraża wszystko. –
Ahhhh… ktoś tu ma osobliwe podejście do Pana Lokkowego. <br />
Patrzę na ten cały zgromadzony i podniecony tłum. Trzymajcie
się, bo jebniecie 69 razy. Na kamerze skierowanej prosto we mnie widzę napis:
Henryk spółka Z.O.O. Wyszło na to, że to ja jebłam. <br />
- Podobno ukrywasz gdzieś naszego celebrytę w pokoju…? Gdzie?
W szafie? W łóżku?<br />
Spojrzałam na tą dziewczynę. Tylko czeka, żeby mnie z drogi
zepchnąć i dobrać się do Pana Ciemności. Im odbiło na Jego punkcie. I to
bardzo. Zaczynam Mu współczuć. <br />
- Jesssssu…. Ja Pana Ciemności do łóżka nie wpuszczę –
naczytały się Darka i myślą o jednym – może jakieś 12 mln osób łącznie z tobą
tak, ale ja nie. O czym my gadamy w ogóle? – Jessssu… wypowiedziałabym się bardziej
szczegółowo, ale to by zepsuło reputację bloga… padłam po prostu od tych jej
pytań.<br />
Reporterka widać
nieusatysfakcjonowana moimi odpowiedziami przeglądała swój notatnik, cały
zapisany w pytaniach. Długo jeszcze?<br />
- Nasze źródła donoszą, że razem z Nim spędziłaś miłą kąpiel
w czekoladzie… jak było? – Tych pismaków to już pogięło doszczętnie. Bosz... ja nie wiem w jakim ona kierunku zmierza. Ale ja nie podążę za nią. Wyłączam kierunkowskaz i walę na oślep. Teraz ja wytyczam jeden kierunek. <br />
- Nie wiem, gdzie się podział ten mój dawny protest przeciwko
temu skudłaczonemu szaleństwu ogarniającemu świat. Jeżeli tym wszystkim
dziewczynom tak zależy i nie rozumieją, że On ich nie chce i traktuje jak coś
co może mieć na pstryknięcie palcem… - mówię głośniej, tak, żeby On słyszał. Tak Małpeczko: to cały Ty.
Przypomniało mi się, jak tam w restauracji, tego strasznego wieczoru, te
dziewczyny prawie mdlały ze szczęścia, gdy mogły Cię dotknąć. Albo chociażby
moja Tweety. Ryczy i się tnie. –
Ja się nie mieszam. Dla mnie Jego twarz budzi współczucie
zagubionego gdzieś w tym chaosie chłopca, który szuka osoby, która nie będzie
kochała Go za kasę, za sławę i głos, tylko takiej dziewczyny, która zakocha się
w prawdziwym Panu Ciemności, a o którym nie mam bladego pojęcia i nie mam zamiaru
się wypowiadać. <br />
Jeszcze jakieś pytania? – Reporterka zaprzeczyła, i to
naprawdę ledwo, zaskoczona moim wywodem. Monologiem. Więc ja też dziękuję, żegnam.<br />
<br />
Odczekałam parę minut, aż pismaki odejdą, po czym na cały głos
wydarłam się do Małpeczki.<br />
- Panie Ciemnościiiii wyłaź pan spod tego łóżka!!!!! - Cisza. Ani prychnięcie, ani żadnej odezwy. Zajrzałam pod łóżko – pusto. Pan
Ciemności zniknął. Szock. Musiał nas wszystkich zaślepić, bo nikt nie zauważył
jak zniknął. Czyli to koniec naszej znajomości? Nie spodziewałam się, że
nadejdzie tak szybko. Ale panie i panowie oznajmiam definitywny koniec Jego w moim/naszym życiu! Ogłaszam wyprzedaż na koty, czarne płaszcze,
sorbety mango, orzechy, szmaragdy, polecam zniżki do fryzjera! Jednym słowem:
PARTY.<br />
<br />
Pan Ciemności okazał swoje dobre serce i zniknął. Zapiszmy tą datę w
kalendarzu. W naszym przypadku Tweety powierzy te wszystkie sekrety kotu, który
jest sercem, umysłem i duszą Szmaragdowego Talizmana. Kot – mała słodka kicia, pręgowana,
kwadratowa, tekturowa o 240 stronach. Cóż to dużo mówić. Kot zawiera całą
prawdę o naszym życiu. Pierwotnie miał odbyć służbę na stanowisku zeszytu od
matmy, ale los zdecydował inaczej. Kot od 1 stycznia wiernie przechowuje moje
teksty, nasze dreamy, wizje i przemyślenia dotyczące Talizmana. Tweety karmi go coraz
to nowym tuszem, markerami, kredkami. Dodajmy jeszcze do tego błyskotliwe
wrzuty na Pana Ciemności, a otrzymamy genialne połączenie na szmaragdowe omotanie... Jednak to, że Tweety spotkała w realu Pana Ciemności przekonało Ją, że On
już nie jest taki cudowny i wspaniały... kiedy ukazał swoją prawdziwą naturę, zobaczyła, że ta
wredna Małpeczka wcale nie zasługuje na miano Księcia z bajki, a raczej na dręczyciela, sadystę, łamacza serc i porywacza... chcecie więcej dowodów?... a no właśnie mamy dowód, kiedy to zauważyłam,
że nasza kicia, a dokładniej pamiętnik, w którym 69% a nawet 96% to teksty i
odpały… ZNIKNĘŁA. Tak proszę państwa Rio już nie jest bezpieczne… już nigdzie nie jest bezpiecznie… jesteśmy na
planecie, w układzie słonecznym ba, całej galaktyce omotanej Panem Ciemności…
Jego siła jest tak potężna, że tylko On sam może Cię od niej uwolnić…Jeśli przeczyta zawartość kota, to nie dość, że Szmaragdowy Talizman upadnie, to Pan Ciemności zacznie nas ścigać za te wszystkie wrzuty pod Jego adresem. Czarny kot wyrusza na łowy...<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
**********************************</div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Ciężkie czasy nadeszły, blog przeżywa kryzys, ale mamy nadzieję, że nie odchodzicie od nas. Nie będziemy grać na litość - ale mówiąc szczerze bez waszych KOMENTARZY to pisanie nie ma sensu. Postaramy się dodać następny rozdział jeszcze przed weekendem, jeśli nauka pozwoli. </div>
<div style="text-align: left;">
Do następnego! :)</div>
<div style="text-align: left;">
Blue Candy & Tweety </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-81804078497687532992013-04-10T17:10:00.003+02:002013-08-31T14:07:19.542+02:0011. Gdzie Nie Ma Boga, Tam Zaczyna Się Pan Ciemności. Legenda: Jej przemyślenia - zwykła czcionka. <br />
Przemyślenia Tweety - <b>pogrubiona czcionka.</b><br />
<br />
Znajduję się w białym
pomieszczeniu... Właściwie nie widzę ścian, jest tylko biało... I to bije po
oczach, że aż głowa boli. Trochę to dziwne, bo nie lunatykuję. Co prawda
zdarzało mi się rozmawiać z Tweety o grzybach przez sen, ale o żadnych
wycieczkach Małpeczkonoznawczych nie było mowy. <br />
<br />
Słyszę jakieś podejrzane
skrzypnięcie… odwracam się powoli, po plecach przechodzą mnie ciarki od
dzikiego łoskotu (taki okropny dźwięk, nie wiem, jak to konkretnie nazwać).
Kilkanaście metrów dalej stoją ogromne, kilkutonowe drzwi (jak od sejfu z "Mission Impossible") ...I one się zamykają... i jak w tych wszystkich horrorach
typu Scooby Doo jest to jedyna droga
wyjścia. Ucieczki. Narasta we mnie coraz większa panika kiedy staram się do
nich dobiec (staram się, więc mi nie wychodzi)... I wtedy słyszę głos...Tweety, ale nie tego kanarka tylko
mojej przyjaciółki. Przystaję na chwilę,
szukam jej. Po przeciwnej stronie białego pokoju stoi kilkanaście piszczących
dziewczyn. Te piski są trochę przytłumione i zniekształcone... I moja
przyjaciółka też tam stoi i patrzy się na szczerzącą się twarz, tylko to nie
jest miły, delikatny uśmiech... Jest on przepełniony ...bosz nie wiem... No to
jak uśmiecha się psychopata przed morderstwem... UŚMIECH PANA CIEMNOŚCI.<br />
<br />
Każdy może okazać się
psychopatą… no każdy… Wy, ja, Tweety (z tym buszem na głowie, widły czy miotła
by jej pasowały), Coster (biały Iphone narzędziem zagłady), Fishu, Burak, ale
On w szczególności. On jest jak meduza kostkowata – panicznie się ich boję. W końcu
w każdym z nas kryje się psychopata.<br />
Co robią tacy? Porywają,
znęcają się, zabijają… czerpią z tego satysfakcję. W tym momencie objawiła mi
się Jego ciemna strona… ciemna strona kota. Pantery w sensie. Podbiegam szybko
do Tweety i wyciągam ją z tego tłumu. Bosz… ten busz trochę waży… nie mówiąc o
reszcie. Fishu by się przydał… a gdzie ta ryba polazła? Nie ma czasu. Muszę
działać sama. Zaskakująco dobrze mi idzie, zbliżamy się do drzwi… zostało coraz
mniej czasu. I wtedy On wychodzi z tłumu... Jego szmaragdowe moce motają moją
przyjaciółkę. Jedno zdanie: „Come to me”. Tweety przepadła. Gdy już ogarniesz,
że to spojrzenie cię omota, jest za późno na ucieczkę. Role się odwróciły,
teraz to ona mnie ciągnie… w przeciwnym kierunku… dookoła słyszę jak On śpiewa:
„nigdy nie przestanę… wiesz, że zabiorę cię do innego świata”. Ale ja nie dam
mu tej satysfakcji łososiowi perfidnemu. Nie tym razem.<br />
<br />
Usiłuję zmusić Tweety umysłem do
ucieczki…. Niestety. Nie umiem omotać myśli jak ta Małpeczka… co prawda wstyd tak
zginąć z rąk Pana Ciemności osobno, bez Charliego (o tym zdrajcy Fishu nie
wspomnę), ale pocieszające jest to, że one day maybe next life będę pięknym
kwiatem lotosu rosnącym w oczku wodnym jakiegoś cesarza Chin… ale jeszcze nie
teraz. Stanę do walki sama. W imię wszystkich na tym świecie wyznających
poglądy antyciemne. Never say never.<br />
<br />
Wyciągam z torby moją broń. Mam
twixy, dam radę. Wtedy otaczająca nas biel ciemnieje. No nie to nawet ściany są
po Jego stronie?! Wszyscy ciemnieją, rozpływają mi się przed oczami… czy tak
działa omotanie? Nie… obudziłam się. Bosz… nigdy więcej czekolady przed snem…<br />
Kotś.. znaczy ktoś puka (jak się
pisze z natchnieniem to się nie patrzy na ortografię). Zwlekam się z łózka i
podchodzę do drzwi. Iphone Tweety leżący na komodzie pokazuje 6.09 matko po co
tak wcześnie? Pytam kto tam – cisza. Kto wie, czy po drugiej stronie nie czeka
Charlie, który przyjechał dla mnie z L.A? Nie, nie łudźmy się i tak by nie
przyjechał. A jeśli to cichy zabójca, albo psychopata? Co jeśli otworzę drzwi i
pojawi się wir szóstek i dziewiątek i porwie mnie mr. Wyklęty?
<br />
- Nie dowiesz się, jak nie
otworzysz i nie sprawdzisz – mruknęła Tweety. – I przestań do siebie gadać.<br />
<br />
<b>Nie dadzą człowiekowi pospać, ale
skoro już pewnie Fishu przylazł, to przydałoby się wstać. Jeszcze mnie
Sebastian nieuczesaną zobaczy i się przestraszy (trauma z dzieciństwa). Chyba sama muszę pójść
otworzyć, bo Ona od paru minut zastanawia się kto stoi po drugiej stronie. Sprawdzam
godzinę – nadal 6.09 dziwne, zdawało mi się, że Ona dłużej tam jest, ale widać
nie mam orientacji w czasie. </b><br />
<b>
</b><b>Chyba mi się udzielił złowrogi
nastrój wiszący w powietrzu. A jeśli tam rzeczywiście stoi psychopatyczny
morderca? Otwieram szybko i zamykam drzwi… Boże… i te awkward moment, gdy po
drugiej stronie stoi mr. Perfect. Jebłam. Zgon na miejscu. </b><br />
<br />
- Morderca? Mówiłam… - Tweety uśmiecha
się głupkowato. O matko nie… nie wierzę… bosz. Otwieram… ja też jebłam. Już
chyba wolałam psychopatycznego mordercę, albo Kubę Rozpruwacza. Nie zdążam
zamknąć drzwi, bo On wchodzi do środka. Potem przekręca zamek. Bosz… ja już
widziałam ten horror… i nie chcę grać w drugiej części.<br />
- Czego tu chcesz? – ON. TU. W
MOIM POKOJU. Ja jestem antyfanką podobno… już nie wiem w co wierzyć. Moje życie
to labirynt jak w Percim Jacksonie…<br />
<br />
<b>- Przyszedłem prosić o przysługę. –
OŁEMDŻI PAN CIEMNOŚCI W MOIM (naszym)
POKOJU PRZYSZEDŁ SPECJALNIE (albo i nie) DO MNIE (do Niej) I PROSI MNIE (albo Ją) o
PRZYSŁUGĘ. OŁMAJGASZ jebłam podwójnie. Jesssuuu On siedzi na tym samym krześle,
na którym ja wczoraj siedziałam!!!! Bosz bosz bosz…. I spojrzał się na mnie!
fhddhfsfhskjdhjhfdsjkhdk;l!</b><br />
<br />
<i>
</i>- Zależy co chcesz. – Pan
Ciemności uśmiechnął się pod nosem. Będę siedzieć za te konszachty z wrogiem.
Albo dostanę krzesło elektryczne. Uśmiech psychopaty… ja to znam panie Wyklęty,
nie wkręcisz mnie. Jestem blondynka niewkręcywalna. Miło mi.<br />
<br />
<b>Bosz… uśmiechnął się. Zrobię
co tylko chcesz… ! Ona też, tylko tak udaje! Proś o co chcesz! </b><br />
<br />
- Chodzi o to… - zaśmiał się.
Diabelski śmiech. Co te dziewczyny w Nim widzą? – że ktoś wrzucił do internetu
zdjęcia z wczorajszej… hmm …. Imprezy. Widać mnie… - no i dobrze ci tak Czekoladowy Wciągaczu - widać was… - oo
zajebiście, w sieci krążą fotki jak kąpiemy się razem w czekoladzie?<br />
<br />
<b>
</b><b>Mam… mam z Nim zdjęcie? Czyli w
mediach krąży plota, że byliśmy razem na przyjęciu, awwwww. Ją się wytnie. Albo
zamienię nam głowy. I powieszę zdjęcie nad łóżkiem. Kocham Rio. Tyle zostawimy
tu wspomnień…</b><br />
<b>
</b><b>- W związku z tym chcesz, żebyśmy….
? – ciągnęła Ona. Ohh nie przerywaj Mu! Niech mówi… mówi tak pięknie…</b><br />
<br />
- Chcę, żebyście powiedziały
prasie, że nigdy mnie nie spotkałyście.<br />
<br />
<b>Będę
ukrywać prawdę o nas przed całym światem…</b><br />
<br />
Hahahah,
chciałbyś.<br />
<br />
- Nigdy mnie tu nie było. Zdjęcia są na tyle rozmazane, że nie można
jednoznacznie określić, że to ja. Musicie powiedzieć, że cała ta wczorajsza
afera była z kimś innym.<br />
<br />
<b>-Nie
ma sprawy. – W końcu odważyłam się odezwać. A On się uśmiechnął…. Nanananana.</b><br />
<br />
<i>
</i>- Dobrze. Powiem tak. – To
będzie najlepsze dla wszystkich wyjście. Wymazujemy Pana Ciemności, nie dam się
otumanić. – Ale właściwie czemu? <br />
- To już moja sprawa. Muszę
szybko wracać do Anglii. Zapłacę jeśli trzeba.<br />
- Dobra. Zgadzam się. Ale nie chcę twoich pieniędzy – ahh te dzieci show biznesu. – Nigdy cię tu nie
było. Ale nigdy się nie spotkamy. Ani ze mną, ani z Tweety. Deal?<br />
- Deal. – No i będzie „Ta co
zawarła umowę z diabłem”. Wkrótce w
kinach. Blondynka z ulizem. Polecam.<br />
– Tweety – Znowu dał smile. Rzygam tymi Jego
smilami. – ciebie też to się tyczy.<br />
<br />
<b>
</b><b>Deal z Panem Ciemności…. Bosko!
Najpierw tajemnice, teraz ta umowa… bosz jakie tu frapujące reakcje zachodzą.</b><br />
<br />
- Dzięki dziewczyny, że można na
was liczyć - ja wiem, że pod przykrywką
tego uśmiechu kryje się nóż, który wbije mi w plecy, jak tylko się odwrócę.
Więc podchodząc do drzwi, jestem cały czas przodem do Niego. Odwracam się tylko
na moment…. Odblokowuję zamek... naciskam klamkę… gdy Pan Ciemności rzuca się
na mnie. Chyba jeszcze nie zbiera się do wyjścia... Charlie ja się pytam gdzie ty jesteś?! Ten dziki
kot zaraz mnie dopadnie! A dopiero co zawarliśmy deal!<br />
Wypadam na korytarz... scena jak z najczarniejszego horroru... a On zaraz za mną i wciąga mnie do środka. Gdybym miała kilometrowe pazury jak Tweety, to bym chociaż mogła walczyć, albo złapać się czegoś.<br />
- Nie możesz mnie teraz zabić! - Czy Tweety jeszcze nie usłyszała mojego desperackiego tonu? - Bo blog będzie za krótki!<br />
<br />
<b>Awwww Pan Ciemności w akcji... bosz... co za napięcie. A Ona Mu się wyrywa jeszcze... awww. Mogę Ją zmienić, jeśli trzeba.</b><br />
<b>- Ej, jak Ty jeszcze żyjesz, jak Pan Ciemności zacieśnia to omotanie wokół ciebie? - Krzyknęłam do Niej. I znowu ten moment gdy reszta świata Jej zazdrości. </b><br />
<b>- Żyję jak tasiemiec... - wysyczała Ona. - beztlenowo! </b><br />
<br />
Fishu mnie zostawił, Tweety znowu jest pod szmaragdowym urokiem, a ta brytyjska stodoła mnie dopadła. Paparazzi, którzy przybiegli pod nasz pokój zastali zamknięte drzwi. I ciszę. <br />
<br />
<b>Kot jest dziki Kot jest zły</b><br />
<b>Kot ma bardzo ostre kły</b><br />
<b>Kto spotyka w Rio Kota</b><br />
<b>Ten ucieka jak sierota</b>.<br />
<br />
<b>Już ja mam lepszą kondycję... </b><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
**********************<br />
</div>
<div style="text-align: left;">
Ufff... 11 gotowa. Uwaga do wszystkich czytających jednostek: Robimy SPIS POWSZECHNY.</div>
<div style="text-align: left;">
Jeśli przeczytaliście ten rozdział i zamierzacie tu wrócić napiszcie w komentarzu (cokolwiek). Chcemy zobaczyć ile osób nas czyta. CZEKAMY NA KOMENTARZE. Nie pytamy się o Pana Ciemności, bo już wszyscy pewnie wiedzą. Zgadujcie Charliego (czytajcie uważnie ten rozdział :*) </div>
<div style="text-align: left;">
Czy wszystko jest jasne i przejrzyste? :) </div>
<div style="text-align: left;">
@BlueCandyTweety </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-26775626001794810612013-04-01T21:18:00.001+02:002013-08-31T14:07:19.515+02:0010. No Jakoś Się Tak Perfidnie Złożyło.<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tweety is back! Kto się cieszy? Tak
wiem, normalnie zumbujecie z radości, więc myślę, że mogę
wypełnić powstałą tu za panowania Fisha pustkę
międzywydarzeniową (to jakiś ocean). Niby taka niemiecka precyzja,
a Sebastian dobitnie przelał czekoladę w poprzednim rozdziale. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Co do mnie, to siedzę sobie na
krzesełku, dyndam wesoło nóżkami (brakuje jeszcze słodkich
warkoczyków, różowych bucików oraz pluszowego pony) i usiłuję
przywołać mój umysł do porządku. Czuję, jak połowa mnie usiłuje
wyrzucić Jego z głowy, ale ta druga wciąż i nieustannie
mota moje myśli (ale On jeest taaaaki pięęeękny!). Muszę
wyglądać jak niedorozwój. Przynajmniej w ten sposób widzą mnie te
wszystkie zawistne dziewczyny, które właśnie mijają mą zacną osobę i lecą
do Niego. Ha, też by pewnie chciały mieć takie zbliżenie poprzez
shejka, albo co bardziej podtopić się razem w
czekoladzie (o matko jakie to piękne… żenada). Jedna przebiegając
obok mnie (fajne ma buty), szturchnęła mnie niby to przypadkiem, aż
zachwiałam się na moim krzesełku (ja ją szturchnę). Troszeczkę,
tak ociupinkę jestem jej wdzięczna, bo w końcu powróciłam do
świata ogarniętych. Patrzę na te pożal się Boże ratowniczki,
gdy wyciągają Jego z fontanny. Co chwila poprawiają włosy,
sukienki, no błagam, przeż On zaraz z powrotem wleci do tej
czekolady. Ja bym im pokazała pierwszą (w zasadzie drugą) pomoc,
ale bez maczugi, tasaka i drutu kolczastego się do tych dziewczyn
nie zbliżę. A On się do nich tak uśmiecha (ja już tak dłużej
nie mogę, no dalej idźcie sobie stąd, bo mi się zaraz cała
glukoza w organizmie spali z zazdrości) ahhhh.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bosz, ile bym dała za ten
uśmiech. Znaczy.. ten Pana Ciemności, nie ten Fisha, który po raz
kolejny udowadnia zgromadzonym tu jednostkom, że należy mu się
tytuł Best Intubator (no było coś takiego). Fishu złota rybka i
rączka jednocześnie – i pohejtuje, i porobi za podstawkę, i doda
wpis na bloga, i wyintubuje każdego (no dobra z jednym
ciemnościowatym wyjątkiem), i ziemniaki potrafi obrać! (nauczę
się przed 11, promise). No złoty chłopak, chociaż teraz ten gold
to taki podpalany lekko się zrobił od czekolady, jak prowadzi
zataczającą się Ją do mnie. Ona chyba sobie nie zdaje sprawy, ile
dziewczyn Jej zazdrości. Jednak widzę po tej zombie minie, że
chyba Ją to nie kręci. Fishu dał mi moją przyjaciółkę do podtrzymania (no i
brawo, po sukience), a sam poleciał po chusteczki. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mam Go dość. Jego i tej całej Jego
rybiej ferajny! – Ona odepchnęła mnie i stanęła
samodzielnie. – Bez obrazu dla Fishu – dodała, bo Sebastian
właśnie przyleciał z chusteczkami.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nagle Ona zachwiała się, to pewnie
przez tą czekoladę w butach, a Niemiec odruchowo złapał Ją w
ramiona (stwierdzam zgon, bo refleks Sebastiana). Bosz Fishu
naprawdę, to ty powinieneś być Wallflowerem, a nie Charlie. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W sumie nad Charlim nie będę się
teraz zastanawiać, bo usiłuję przywrócić Ją do kontaktujących
(za dużo cukru!), lecz także obserwuję (no skręca mnie normalnie,
jak widzę tą obstawkę w kusych sukieneczkach przy Nim) co się
dzieje na tamtej poszkodowanej części sali. Oh widzę, że On
spokojnie poddaje się pomocy tych dziewczyn, dość, bo dostanę
zaraz skrętoskrzywu twarzy. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Słyszę jakieś podejrzane miałczanie.
Patrzę na Nią, chyba ta glukoza nie tylko u mnie się spala, bo
Ona znajduje się w stanie przedmonologowym. Uwielbiam Jej monologi.
Następny blog będzie dramatem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Są jeszcze ci, co myślą... Ci,
którzy nie zostali omotani, ci którzy zmienią rzeczywistość... ci
którzy zmienią nowe pokolenia – muszę namówić Jego (oczywiście
jeśli tylko nadarzy się stosowna okazja, żeby obsadził moją
przyjaciółkę w jakimś filmie – może z Charlim? Hahah, po
trupie Fisha). - Odejdzie Pan Ciemności i Jego zła br.. zła br …</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zła broda? - był taki pirat Złobrody, to pewnie z tego mi się wzięło. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Złow.. – to przez ten cukier –
Jego złowróżbne knowania przeciwko wszystkim nastolatkom. A potem,
potem nadejdzie busz... i busz pochłonie wszystko. Ogarnie Charliego...
ogarnie Londyn... ogarnie illuzjons… czy jak to się nazywa?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hesitation w sensie? – A było
takie piękne napięcie. Nie wiem, skąd palnęłam hesitation, było
to pierwsze słowo, jakie wpadło mi do głowy (a może On nasunął
mi taką odpowiedź?). W każdym bądź razie, we wszystkim takich
pięknych, pełnych płytkiego napięcia historiach musi mieć
miejsce jakaś równie dziwna przepowiednia, która podpowie nam,
jaka przyszłość nas czeka (szczerzę, ja tej tutejszej tak w 69%
nie ogarniam). Warto tu także dodać, że od mojej nietrafnej
odpowiedzi powstała nazwa tego monologu, czyli „Przepowiednia
Hesitation” (jak się tak rozpisuję o tym, to nie pomijajcie tego
fragmentu, przyda się w przyszłości).</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie… hahahah, ten stan w Ameryce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- ILLINOIS! – No tak, przecież Ona
nie ma pamięci do nazw. Lubię Illinois. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="en-US">- Illinois i ohary,
Ohajo (you mean Ohio)! </span>I koty, a kot Go…</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Niestety nie dane nam było dostąpić
tego zaszczytu dowiedzenia się co Go kot, bo Ona zemdlała
(widocznie busz pochłonął też Jej glukozę). A może w tym
przypadku Pan Ciemności ma opóźnione działanie? Nie wiem, ale
cała nasza kompania (znaczy ja, Ona, Fishu) udała się ruchem
niejednostajnie przyspieszony (coś na kształt mojego spaceru do
tego warzywnego zdrajcy) do pokoju. Fishu z przodu z Nią na rękach,
ja ubezpieczałam tyły - kto wie, czy gdzieś za tobą nie pędzi
stado zawistnych nastolatek żądnych zemsty za zbrodnie przeciw
ludzkości? Jeśli te dziewczyny liczą na jakiś order typu
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, to niestety przykro mi, ale
Pan Ciemności takich nagród jeszcze nie zakupił (dostępne po
6,69). </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Więc piorunochronem opuszczamy restaurację, po schodach
szybko na górę i wpadamy do pokoju.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2381467679816277132" name="_GoBack"></a>W tym miejscu
warto jeszcze napomknąć o osobie, której nienawidzę teraz
najbardziej na świecie. Tak tak, o Costerze mówię. Zmywając się
szybko z restauracji, kątem oka (mam wyrobione te małe cząstki
oczu, ćwiczę je na różnych przystojniakach) zobaczyłam, jak ów
nasz skejcik wyciąga Iphona (ale lans, już by sobie odpuścił,
wszyscy widzieli, że biały). Zdałam sobie sprawę, że po uno:
zadziwiające jest to, że w obecności z Nim w jednym pomieszczeniu
mój umysł oraz zmysły pracują na pełnych obrotach; a po due: że
ten telefon skierowany w kierunku Pana Ciemności musi mieć teraz
otwarty aparat. Nikt tego nie zauważył, tylko ja, no bo nikt nie
zareagował (ha! I to jest szpan, a nie tam biały Iphone). Chwila
moment, po co Costerowi Jego zdjęcie? Najbardziej oczywistym
wyjściem jest to, że może je zamieścić w internecie. Wtedy zjadą
się fanki z pobliskich okolic (Rio liczy ze 12 milionów ludzi,
niech 10% z tego będzie fanami…), a potem pismaki. A jeśli ta
hiena sprzeda zdjęcie pismakom? To najpierw pojawi się prasa, a
potem dopiero te 10 procent z 1,2 mln dziewczyn. Myślę, że Coster wybierze
drugą opcję, bo nieźle na tym zarobi. Jak reszta świata dowie
się, co zrobiłyśmy Panu Ciemności, trafimy do Czerwonej Księgi
gatunków wymierających. Jeśli dożyję do następnej części, to
spiszę moją ostatnią wolę. Jej też. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
ILEŚ GODZIN PÓŹNIEJ</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tyle potrzebowaliśmy wszyscy, żeby wytrzeźwieć i doprowadzić się do stanu, w którym moglibyśmy się pokazać ludziom. Siedziałyśmy teraz w naszym pokoju same, bo Fishu poszedł do siebie przed chwilą. Już zachowywaliśmy się normalnie - widocznie Pan Ciemności ma pokój po drugiej stronie hotelu, bo nie odczuwam żadnego pola uzależniającego ani nic z tych rzeczy (no się okaże, że pokój obok, tylko betonowe, nieprzepuszczające promieniowania ściany). </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ty przypadkiem dzisiaj nie postanowiłaś obrobić wielkiej, dobrze prosperującej cukierni, która o dziwo miała wszystkie wypieki malagi, przez co jestem w stanie sobie wytłumaczyć to, jak wrzuciłaś Go do tej fontanny? - hfvshfdsjhfsjkdsihsainh... no nie potrafię opisać mojego bulwerSu wobec tego, czego dopuściła się ta niby "anty".</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie nie wejdę, to ta uśmiechnięta gęba - wchodzę na Twittera - jest. Na youtubie w propozycjach - obecny. A teraz przyjeżdżam na wakacje, chce się wyluzować, Pan Ciemności is OUT, już myślę, że będzie świetnie, genialnie (jest malaga jest impreza) i pojawia się On.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O gasz... biedny Pan Ciemności. - Szkoda mi Go. Przecież taka dobroduszna istota nie zasłużyła na takie traktowanie. Mam nadzieję, że z Jego fryzem wszystko w porządku. Biedny On... chlip.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- COOOOO??? pfff niech mi głupia małpa w paradę nie wchodzi. O gaszz.. moja obecna egzystencja to jakaś pomyłka. Padłam ofiarą prześladowania za poglądy anty-ciemne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj naprawdę daj już spokój, On nic ci przecież nie zrobił, a ty z tego robisz aferę i teraz wszyscy będą o tym mówić. - On jest i tak udupiony przez tą fontannę, nie pogarszajmy sprawy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- AHAHAHA "Jakaś wielka, żółta plama, otoczona buszem rzuciła się na Pana Ciemności, kiedy to On w swym majestacie przemawiał do Jego żałosnych fanek, jaki to On nieomylny i im łaskawie w nagrodę, że Go wielbią da szmaragdowy look". Już widzę te nagłówki. - Skąd w tych ludziach tyle nienawiści? A bo za dobrze mają! </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To myślisz, że będzie jeszcze okazja, żeby Go spotkać (omówię przy okazji ten występ w filmie) i przeprosić? - Nadzieja umiera ostatnia. Może się nie obraził zbytnio? W końcu tak sweet wyglądał w tej czekoladzie.. mmm. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chyba moja myśl wpadła w ślepy zaułek. Jej spojrzenie pełne politowania wyraziło wszystko:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Trzeba ci znaleźć kogoś, - wzdech - tylko żadnego skejta, piosenkarza też nie, a wszystko inne tak.. - wzdech again - zgadzam się na takiego ulubieńca... zabrzmiało jakbym o psie mówiła. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Morał tego rozdziału jest taki: </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
On tu jest On tu jest (Pan Ciemności)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wali tu rybami (Fishu)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A w Brazylii busz zaświecił (Tweety)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wszyscy są zjarani (Ona)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
***********************</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Myślę, że jesteśmy winne Wam wyjaśnienia co do tego rozdziału, a w szczególności końcówki: Były święta, była malaga. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Samujcie KOMENTARZAMI (15+ i następny rozdział) dorzucamy spóźnione Wesołych Świąt i króliczka z marchewką :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
@BlueCandyTweety</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-26578822787209312892013-03-23T21:00:00.000+01:002013-08-31T14:07:19.512+02:009. Czy damy radę przetrwać na blogu zmanierowanym przez Pana Ciemności? W każdą sobotę o 21.00 No i stało się. Dawno dawno, parę minut temu, za 1 oceanem i 3 kontynentami, pewnego pięknego
wieczoru Pan Ciemności spotkał w Rio dwie polskie blondynki.
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obserwacje: nikt ze zgromadzonych na
sali nie kontaktuje, co się stało. Czoklet. Czoklet everywhere.
Nawet blondi busz Tweety zmatowiał z wrażenia. A uwierzcie to taki
neon, że robi za oświetlenie na imprezach. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wniosek: Wykończyli się nawzajem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciał być rocknięty – sam się
rocknął.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciał dziewczyny, która zwali Go z
nóg – jak dotąd jeszcze Jego fryz nie wynurzył się spod warstwy
czekoladowego basenu. Ona Go popchnęła, On Ją pociągnął. W każdym bądź razie wzajemnej protokooperacji w tym pociąganiu nie było.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciał kiedyś przejść się parę
dni w tych samych ciuchach – nie widziałem, że czekoladę rozdają
na ulicach. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
"Dałbym się zabić dla super
inteligentnej dziewczyny" – giń perfidny łososiu w otchłani czekolady.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciał cofnąć czas – niech zagra w Jumanji.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Twierdził, że jest okropny w
ukrywaniu swoich uczuć i emocji – jak wyjdzie z tej czekoladowej
kąpieli najprawdopodobniej doświadczymy brytyjskiej masakry piłą
mechanicnzą w 3D. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
W wyniku reakcji (mam w szkole chemię rozszerzoną) Jego z blondynkami wyszło to, że jedyną tu zdrową
psychicznie osobą oraz ogarniającą rzeczywistość jestem ja,
dlatego w tym parcie opowiem wam wszystko krótko i na temat. Witam
wszystkich – tu Fishu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moja krótka charakterystyka według Niej: Bo
Fishu jest typem takiego słodkiego chłopca z grzyweczką, w bluzie
z logo drużyny hokejowej i konsolą do gier w tylnej kieszeni
spodni. Taki przyjaciel do pogrania w badmingtona, pojechania na
wycieczkę rowerową… coś typu beztroskie dzieciństwo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czym charakteryzuje się owe beztroskie
dzieciństwo? Tym, że było i przeminęło z wiatrem. A według Niej? To między innymi piękne czasy, słoneczne wakacyjne wieczory, gdy latało się po spraye od komarów, w przerwach meczy w badmingtona. Te kochane sierpniowe popołudnia, gdy chodziło się na spacerki do Carrefoura, chociaż był on na drugim końcu miasta. Te momenty, gdy jedyną traumą była Kizia Mizia (kupa włóczki, która pozostawiła po sobie busz na głowie Tweety), a nie każdy napotkany kot, wąż, królik, gołąb czy małpa. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Gdyby natomiast zapytano znajomego Niemca o ową dziewczynę, wyszłoby mnóstwo awkward momentów dotyczących Jego. Naprawdę - nigdy jeszcze nie spotkałem tyle zbieżności między dwoma osobami. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
1. Gdy dziewczyny idą do Grycana na lody, Ona zawsze bierze sorbet mango - o ile wcześniej On nie wykupił całego zapasu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
2. Gdy wychodziły z Jej psem na spacer, ludzie się pytali co to za rasa kota - ciekawe czy On też spaceruje ze swoją kicią?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
3. Jego nazwisko widnieje na bilbordach i w sklepach odzieżowych (Przywdziej Czarny Płaszcz) na polskich osiedlach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
4. Tylko Ona potrafi się z Nim utożsamiać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
5. Jedyne, co może jeść bez limitu, to ciasto orzechowe - mogliby urządzić jakieś zawody, kto zje tego więcej. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
6. On miał bezimiennego chomika - Ona nie lubiła imienia swojego, więc wołała na niego po prostu Chomik. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobra –
z góry zakładam, że pewnie nikogo nie interesuje, ile Dusseldorf
wygrał z Frankfurtem w hokeja, albo w nogę (a wygraliśmy 4:0). Was
to pewnie ciekawi tylko w jakim stanie jest Jego wystylizowana
fryzurka. Ahahhahaha – miernym. Jakby ktoś się pytał – TAK, MAM
GO DOSYĆ. I jestem na tyle odważny, żeby powiedzieć wam to tu –
publicznie (od teraz potrzebna mi będzie ochrona z Projektu X). Jedyne jak na razie, czego tu - w Rio doświadczyliśmy wszyscy to
Jego obecność (a mi Fifę kazali odstawić. On też był na liście off). To jest wtedy, gdy Tweety popada w śpiączkę, a Ona dostaje
padaczki. Taa… wielka szmaragdowa hipnoza AHAHAHAHAHHAHAHA
seriously? No to dziwne, bo na mnie to nie działa (z przyczyn
oczywistych). On hipnotyzuje wzrokiem, rzygam tęczą. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Na drugim końcu świata, przybędę
szybko” – Fishu, staczasz się… do czego to doszło na świecie,
że znam Jego teksty na pamięć? W każdym bądź razie
interpretacja tej sentencji jest prosta: Ten fajv o`clock po prostu
zamierza dopaść Ją i zrobić z Niej fankę. (Bosz Fishu, co się z
tobą dzieje?!) No bo jak inaczej wytłumaczyć tu Jego obecność?
Promocja płyty? Filmu? Książki? Nowa sesja? Wakacje? A może
zwabiło Go tu chocolate party znane na całym świecie? Hahahah,
nie. Jesteśmy w świecie cukrowego opowiadania – na bank
przyjechał po Nią. I feel action somewhere…</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
********************</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
9 is coming, tak na wiosnę, która jakoś zabłądziła w ciemnych zaułkach :) Post miał być dłuższy, ale nie zdążyłybyśmy dzisiaj go dodać. LICZYMY NA KOMENTARZE (im więcej tym lepiej). </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Czy wszyscy już po 9 wiedzą kim jest Pan Ciemności? :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Pod 8 pytaliście o imię dla Niej - jak waszym zdaniem powinnam Ją nazywać? </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Buziaki :) </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
@BlueCandyTweety</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-82884070886488766342013-03-09T20:31:00.000+01:002013-11-16T18:49:39.061+01:008. Fuck Gravity and Become Lord of Chocolate- Oooooooo tak cię przepraszam !!!<br />
W wersji brytyjskiej zabrzmi to lepiej, więc zapomnijmy o ostatnim zdaniu i przeczytajmy następujące:<br />
<span lang="EN-US">- Ooohhhh I`m so sorry !!! </span><br />
Macie świadomość co ja zrobiłam? Znaczy czy to do mnie dotarło, że w tej właśnie chwili zniszczyłam czekoladzie życie? Bosz… już wyobrażam sobie jak zaczynając od Wielkiej Brytanii a w całej galaktyce kończąc, zakazują spożycia czekolady ze względu na uraz Londyńskiego Księcia. Czekolada dostępna tylko na czarnym rynku, przemyty, nielegalny handel (to dla hejterów i przeciwników Pana Ciemności). A mówili, że koniec świata już był. Nie, psze państwa – on dopiero nadejdzie, gdy ogromne plantacje kakaowca w całej Ameryce Południowej upadną, a ceny czekolady gwałtownie wzrosną. Już żaden wyznawca Pana Ciemności jej nie tknie 4ever. <br />
<br />
Widzę oczami wyobraźni te wszystkie listy gończe za mój wyczyn. Dundersztyc pewnie marzył aby być choć w połowie tak okrutnym jak ja. Jeśli wyślą za mną agentów dziobaków to zginęłam. <br />
Przestawiamy mózg na myślenie RACJONALNE. <span lang="EN-US">That might be hard. </span><br />
<span lang="EN-US">- Tak mi przykro!! </span>Bardzo Cię przepraszam … ja … to prostu … - O bosz !! On na mnie spojrzał !! O bosz!! Tracę myślenie. Ja do mózgu! Ja do mózgu! A mózgu brak…<br />
- Massive dzięki wiesz!? Moja ulubiona marynarka! - Mam niesamowity dar do wkurzania chłopaków…. Nie tych co trzeba. Oj, ale no weźcie. Przecież nie ja pierwsza wylałam Jemu szejka na głowę. Nie? To koniecznie musicie spróbować. Zarąbiście idiotyczne uczucie. Mimo wszystko sądząc po Jego minie nie wiem czy by wam pozwolił. Mam wrażenie, jakby tutaj wszyscy woleli brunetki.<br />
<br />
Pytanie z mojej strony: Gdzie się podział ten znany z tych głupawych filmików i słodkich opowiadań chłopak, który na wszystko odpowiadał takim smilem, że mi szczęka opadała? (Oj boję się, że jakby się uśmiechnął w realu, to nie tylko szczęka by mi opadła.) Właśnie, coś jakby Go podmienili. To nie ta osoba. Widocznie marynarka była droga, ale ulubiona? Dlaczego zawsze, zawsze jak coś dzieje się ubraniu, to potem się okazuje, że jest to ulubiony ciuch bohatera? Mi się wydaję, że z tym faworyzowaniem tej marynarki to tylko taki stereotyp. Ubarwmy tą i tak beznadziejną sytuację.<br />
- To był wypadek! Tak mi przykro! – Kurczę, próbowałam do Niego podejść i pomóc mu ogarnąć się z tą czekoladą, ale co dziwne, im bliżej się znalazłam, tym bardziej mój umysł odmawiał posłuszeństwa. <br />
- Tak, jasne! Wypadek! Bo to – wskazał na pusty kubek – miało się znaleźć na kimś innym! - Nie wkurzaj się na mnie! Powinieneś dać ten superstar smile i powiedzieć, że wszystko będzie okej! Albo poprosić o numer!Ale z tych pisarzy to perfidni oszuści! Zaraz im tweetnę, że są naciągacze i kłamcy. Jak ci z telekomunikacji!<br />
- Yep. – Kiwnęłam głową. Ale musiałam idiotycznie wyglądać. Marynareczko, błagam, nie patrz się tak na mnie, bo tracę rozum (Loosing control…come now tararara!)<br />
- Haha, wkurzył cię ktoś tak bardzo, żeby go czekoladą oblać? – No i kuźwa patrzy! Pozdro. <br />
- Yep. – Przepraszam, ale w tej chwili na zbyt wysublimowane stwierdzenia mnie nie stać. Czuję się jak na hipnozie. Szmaragdowej. Dziwna magnetyczna moc ciągnie mnie do źródła, ale ja nie mogę podejść. Po prostu nie. Tak wiem, marnuję największą okazję życia, sorry, ale po prostu w tym momencie nie jestem w stanie zrobić ani jednego kroku na przód.<br />
- Chłopak? – widzę lekki uśmiech. Yeeah! Tak babe! W reszcie zmierzamy w dobrym kierunku! Chwila <span style="font-family: Wingdings;">- </span>Ja i Coster?! Ja i Coster!? O bitch please, nie w tym świecie! –Mogłaś znaleźć lepsze rozwiązanie. – Wracamy do punktu zniechęcenia. Jest mocno wkurzony, widać po Nim, ale nie chamski. Do Costera Mu jeszcze brakuje. Ale miły też nie jest. Ah te Fajv - o`clocki. <br />
-Uznałam to za najlepsze – mruknęłam, widząc, że Coster się zbliża. Ale z niego hiena. Kolejna największa beka życia ever. Dostarczam mu w życiu rozrywki. Nie cierpię go. Nie cierpię go tak, że aż nie mam siły wymyślać fajnych opisów dla niego. Po prostu dno i 5 metrów mułu.<br />
<br />
Nie wiem czy to sława, czy po prostu fakt, że nasza gwiazda spływała czekoladą sprawiły, że do poszkodowanego zlecieli się kelnerzy i obsługa. A On jak jakaś diva normalnie, taki nadąsany się przy nich zrobił, pff ogarnąłby się naprawdę. Keep Smiling Babe! poleciało z mojego mózgu, ale widać nie dotarło, bo nie zauważyłam pozytywnej reakcji.<br />
<br />
Latynosi zaczęli udzielać Mu pierwszej pomocy wyglądowej i stylistycznej, a mną zajęli się inni specjaliści – Ona i Fishu przede wszystkim. I nikt poza tym. Nawet Burak poleciał do Niego! Ahh a to zdrajca! Więcej o nim nie piszę. Powiem wam tylko, że moi lekarze posadzili mnie na krześle, na szczęście tak, że widziałam Jego całościowo i w 100 procentach. Do twarzy Mu w tej polewie.<br />
Moja przyjaciółka i Niemiec stali naprzeciwko mnie, tyłem do mej czekoladowej ofiary, która coś żywo dyskutowała z obsługą. On po francusku, oni po portugalsku (nie ma języka brazylijskiego,chociaż na wakacjach pl można znaleźć takie wpisy), ale się dogadali. I wtedy znowu dostałam szmaragdowy look. Słuchajcie, jestem najszczęśliwszą blond girl na świecie. Dostałam tak długie spojrzenie (co prawda, jeszcze na mnie pokazał i kelnerzy nawet się popatrzyli. O Burak, teraz sobie o mnie przypomniałeś?!), że je zapamiętam do końca życia. Fishu musiał mnie na krześle podtrzymać jak jakiś Wallflower, bo bym z niego zleciała z wrażenia.<br />
- Ej Tweety, Tweety! Słyszysz mnie?! – spojrzałam się na Nią hmm… jakby to eufimistycznie określić… dziwnie. – O gasz.. – odwróciła się do Niego. Zobaczyliśmy chytry uśmiech na Jego twarzy. Uwielbiam tą minę. – To musiał być jakiś maraton przewiercenia wzrokiem tych Jego zielonkawych tęczówek. Nic do niej nie dociera.<br />
- I need a doctor I need a doctor… - Nanananananana... Szmaragdowo mi. Kocham szmaragdy. <br />
- Albo terapeuty ostatecznie. – Awww ten Jego głos. Z tego co pamiętam to jakoś piosenka leciała inaczej, ale ta wersja dobrze oddaje mój chwilowy stan umysłowy. Widzę te oczy, co z tego, że dodatkowo bezczelny uśmiech. Ahh no tak, ja nie panuję nad sobą, a On się świetnie bawi. Runda druga.<br />
Widzę także, jak Ona patrzy się na mnie z politowaniem. Chyba mnie to trochę przystopowało. Dostrzegam zakłopotanie na Jego twarzy – czyżby tym razem hipnoza się nie udała?<br />
- Słucham…? Terapeuty? Ahahahahahahahahahhahaahahha, nie. No sorry ale chyba loczki ci się nie pomięły jeszcze, więc oszczędź sobie łaskawie. Korona ci z głowy nie spadnie (korona władcy Londynu, mmmm) ... - moja przyjaciółka spojrzała na Niego i stuknęła w Jego ramię palcem, unikając toucha z pozostałościami bitej śmietany. - Przeprosiła cię przecież, wiec nie powinno być problemu.<br />
<br />
Uwaga, Ona się wkurzyła. A Pan Ciemności, zbity z tropu cofał się i cofał, nie będąc w stanie zatrzymać Jej wywodu. Kto od miecza wojuje, od miecza ginie. A Gie prawda. Na ten Bezczelny Uśmiech jest tylko jeden sposób – konfrontacja z antyfanem. <br />
- Taki Pan Ciemności z ciebie?! Co focha strzeliłeś i nie odpowiadasz? – Blondynka w fazie bojowej. On natomiast nie spodziewał się, że dziewczyna tak Mu nawrzuca. W każdym bądź razie zawsze musi być ten pierwszy raz. <br />
- Ja myślę, że ty po prostu… - Wyciągnął do Niej rękę i dał szmaragdowy look. Jak już wspomniałam w Protokooperacji, te glinokrzemiany na Nią nie działają. Jako Antyfanka jest odporna na Jego urok. <br />
- O zostaw mnie! – Ze skrajności w skrajność. Punkt kulminacyjny, a także po prostu moment szczytu dla Niej właśnie nadeszły. Nie wiem jak to zrobiła, (bo normalnie nie jest w stanie nawet podnieść mojej głowy) ale Ona popchnęła Pana Ciemności, który stracił równowagę. W porywie trzeźwości umysłu, złapał Ją za rękę. On pierwszy, Ona za Nim, oboje wpadli do czekoladowego oceanu. <br />
Żaden superstar smile nie był potrzebny. <br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
********* </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Wymęczona 8 od teraz is out :) Żaden rozdział dotąd nie był tak trudny do napisania jak ten. Popijając angielską herbatkę czekamy na wasze KOMENTARZE i OPINIE.(Im więcej tym lepiej :))</div>
<div style="text-align: left;">
Chcecie o kimś usłyszeć więcej w następnym rozdziale? </div>
<div style="text-align: left;">
Idziemy oglądać Skyfall, a wy spamujcie komentarzami.</div>
<div style="text-align: left;">
@BlueCandyTweety :)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-8749877769441563772013-02-21T13:29:00.000+01:002013-08-31T14:07:19.581+02:007. Małpeczki, Dupeczki i Inne Laseczki <div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
Kocham Rio. Kocham Brazylię, to słońce, te piękne plaże na Copa Cabana, kocham tutejszych ludzi.. są tu chodzące bóstwa, ale sorry w Europie wcale nie są gorsze. Wspomnijmy chociażby te brytyjskie marynareczki (aaahhhhhh!!!), tych niemieckich sportowców (mmmmmm), tych głupich, pustych skejcików, co łażą po lotniskach i polują na takie blondynki jak ja (ale z nich sierściuchy). No dobra, skejcik, który wyhaczył mnie co prawda pochodzi ze Stanów (heh… sądzę tak po jego akcencie. You know, naoglądałam sięseriali, to jestem prawie spec w lingwistyce. PRAWIE). Przyjmijmy, że Coster pochodzi ze Stanów. Nie zamierzam się go pytać o pochodzenie. Już raz wyszłam na kretynkę. Wystarczy, jak na jeden wyjazd.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Najbliższe 2 tygodnie spędzam obżerając się w restauracjach i z książką pod brazylijską palmą. Tak właśnie, dobrze mówię – z książką. Najlepiej z powieścią o trójce przyjaciół – 2 blondynkach i pewnym Niemcu, w której autor fantastycznie, wprost perfekcyjnie opisuje, jak jedna z dziewczyn zaczyna olewać przyjaciółkę na rzecz owego chłopaka. Uwielbiam tego pisarza – opisuje wszystko w taki sposób, że mogę się tak poczuć w realnym świecie. Witam w „Rzeczywistości” mojego pióra. Właśnie czytam moment, gdy Ona jest z Niemcem od godziny w barze, a ja, 3 do pary (ZNOWU) czekam</div>
<div style="text-align: left;">
na plaży i usycham z pragnienia. Nie wiedziałam, że u nas w hotelu zrobiły się takie kolejki. Muszę koniecznie napisać skargę do biura, jak wrócimy. Co oni sobie w ogóle wyobrażają, no karygodne ! Indiańce jedne…</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Kurde, tyle kasy wpakowane zostało w ten wyjazd, to może obsługa mogłaby to zrozumieć? Nie no jasne gdzież tam. Założę się, że jakby Charlie chciał coś do picia, to by mu w 3 sekundy zrobili i jeszcze dokładkę. Chociaż w sumie po zastanowieniu … nie, Charlie też by musiał czekać. Kochany, drogi Charlie – co z tego, że jesteś aktorem rodem z Hollywood. Kogo się o ciebie nie spytam, albo gdy wymienię twoje imię, słyszę: "kto? Jaki? Kto jeszcze raz? Yyy nie, nie znam". Dlatego myślę, że tu w Rio trafiłbyś do tej samej grupy co ja – osób wytrwale znoszących kolejki po picie. Charlie, nie chcę cię obrażać, ale za popularny to ty nie jesteś. Nie wiem nawet, jakim cudem dali ci tą fajeczkę na tt, bo followersów masz ze 20 razy mniej od Pana Ciemności. I ta różnica nadal się pogłębia. Może to w sumie i dobrze. Heh w jednym życiu być super star i zwykłym nierozpoznawalnym przeciętniakiem jednocześnie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Prawie jak ha ha ha ha Hannah Montana.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
A wyobraźcie sobie te tłumy, gdyby Pan Ciemności tu przyszedł... woaah. Hah, jakby Pan</div>
<div style="text-align: left;">
Ciemności poszedł do tego samego baru co Ona, to z miejsca dostałby po swej pięknej,</div>
<div style="text-align: left;">
cudownej gębie, za przekroczenie 1000 kilometrowej granicy zbliżania do mnie. Do Niej z</div>
<div style="text-align: left;">
resztą też. A jakby z kolei Charlie tam poszedł... heh no cóż, trochę mi ciężko to napisać, ale</div>
<div style="text-align: left;">
Ona ostatnio jest tak zapatrzona (you know what i mean) w Fisha, że też by (tą aktorzynę) go pewnie zmieszała z tłumem. Ale Charlie nie pojawi się w Rio, jeszcze nie. Nasza</div>
<div style="text-align: left;">
gwiazda siedzi sobie wygodnie w L.A. i pewnie serfuje na plaży w Malibu. Albo ogląda</div>
<div style="text-align: left;">
filmy. Podobno to kinomaniak jakich mało.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dobra nie przyszliśmy tu w końcu o Charlim czytać. Na tutejszy czas jest koło 15, dlatego jak</div>
<div style="text-align: left;">
tylko nasze blondynki wrócą z baru, to będziemy się już zbierać z plaży i back to hotel room.</div>
<div style="text-align: left;">
Ej wiecie co, ja nawet idę sama do tego pokoju, bo chyba się nie doczekam, zanim oni</div>
<div style="text-align: left;">
wrócą. Pójdę, zabiorę im klucz i potem gwiazdy nie wejdą. </div>
<br />
<br />
Na dzisiejszy wieczór już leży na łóżku przygotowana morelowa, koronkowa sukienka, biżuuu, czarne, klasyczne szpilki… ahhh uwielbiam pięknie wyglądać. Wspomnijmy tu też o<br />
stosownym fryzie i makijażu. Ahh i o naszych gwiazdach, które wróciły w końcu z plaży i<br />
też szykują się na wieczór.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
Hotel dziś wygląda piękniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Znaczy hmm... wygląda<br />
smakowicie. Dziś jest Chocolate Party – czekolada everywhere, biała, mleczna, gorzka,<br />
owocowa, smakowa, bezsmakowa – i mean – każdy rodzaj jaki istnieje i szwajcarscy<br />
naukowcy od Milki zdołali stworzyć. Dziś jest wyjątkowy dzień – zapiszcie sobie tą datę w<br />
kalendarzu, bo dziś nadejdzie ten moment, gdy połowa turystów z Rio osiągnie nadwagę.<br />
Wyobraźcie sobie te złowrogie uśmiechy Dundera (już znudził mi się ten Dundersztyc)<br />
na twarzach właścicieli Riowskich sklepów i straganów z ciuchami. Kucharze i ciuchowi<br />
handlarze to chyba w symbiozie żyją. Pięknie się uzupełniają.<br />
<br />
Dzisiejsze Chocolate Party opiera się wyłącznie na siedzeniu, jedzeniu, testowaniu nowych<br />
rodzajów czekolady i odpoczywaniu na krześle między kolejnymi daniami. Możemy<br />
jeszcze na marginesie dodać niewielki ruch związany z wstaniem z krzesła i podejściem<br />
do stołów z jedzeniem. A dla wytrwałych przygotowano standing party przy ogromnej<br />
fontannie z czekolady, która naprawdę robi wrażenie; słuchajcie jest większa od tej Di Trevi<br />
w Rzymie. Czekoladowy olbrzym stoi w samym środku restauracji. Tuż obok wystawiono<br />
kosze z owocami, a kelnerzy roznoszą szampana. Chociaż nie jestem na balu, czuję się jak<br />
Kopciuszek. Eee, nie... brakuje mi księcia z bajki. Wezmę sobie jakiegoś czekoladowego<br />
Kena z restauracji.<br />
<br />
Back to reality – stajemy w drzwiach czekoladowej sali, przygotowani na wszystkie kulinarne<br />
wyzwania.<br />
<br />
Elegancko w sukienkach, szpileczkach (Ona na koturnach, nie lubi szpilek), jak na<br />
prawdziwe koktajlowe party przystało. Fishu co prawda nie pod krawatem, ale w<br />
białej koszulce, elegancko w ciemnych dżinsach. Powiem wam, że nawet ciacho<br />
się z tego Fisha zrobiło. Pewnie tam u siebie w Dusseldorfie to dziewczyny mu przez<br />
okna do domu włażą.<br />
<br />
Kelner rodem z Pamiętników Wampirów prowadzi nas do stolika. Idzie pierwszy, ja za<br />
nim, więc nie widzi jak strzelam mu foto z lustrzanki. Ahh! Misja dnia to sfoteczkowanie<br />
wszystkich obecnych tu ciach (tych na talerzu też). A jak wrócę, to zrobię z tego album i<br />
wrzucę na fejsa. Ahahahahahahahhahahahhaah jaki Dundersztyc ze mnie – poznęcam się<br />
nad moimi koleżankami. Przerywając moje niecne knowania, wspomnę, że siadamy przy<br />
stoliku, a moje pierwsze sfoteczkowane ciacho podaje nam szampana. Mam zarąbiste<br />
miejsce – widzę całą restaurację. Dlatego gdy Ona i Fishu wybierają się na spotkanie z<br />
czekoladą, ja zostaję i inwigiluję ludzi (* o tym słowie dowiedziałam się niedawno,<br />
tzn. że ono w ogóle istnieje, tak wiem blondynka ze mnie, pewnie używacie inwigilacji w<br />
co drugim zdaniu. A jakby ktoś był mego pokroju, to to znaczy obserwować).<br />
Karta pamięci zdjęć zapełnia się błyskawicznie. Co to dzisiaj jakiś ogólnoświatowy<br />
international zjazd największych ciach na świecie? O losie, kocham cię! Jednak, po<br />
krótkim zastanowieniu stwierdzam fakt, że najważniejszego gościa nie ma.<br />
PSZE PAŃSTWA KTOŚ POŚLE PO NASZEGO LONDYŃSKIEGO KSIĘCIA.<br />
I sprowadzi Go tu. Niech przyćmi zgromadzoną tu śmietankę towarzyską (pasuje do<br />
czekolady) swym perfect wyglądem. Taa wyobrażam sobie, jak siedzi i jedną ręką rozdaje<br />
autografy, a drugą wcina torty czekoladowe. Hmm.. coś jak malaga. (O bosz.. ! A JAK TU<br />
JEST MALAGA?!) Ratujmy moją przyjaciółkę! Jak Ona znalazła malagę, to już tam pewnie<br />
zgonuje, a Fishu nieudolnie próbuje Ją intubować (mam fazę na trudne słowa. Albo słownik<br />
pod ręką).<br />
<br />
Fishu Ją wyintubował i razem wracają do stolika. Fishu chcesz foto? Proste. Mamy co<br />
Sebastian robił w Rio – wpieprzał tutejsze zapasy czekolady. Spokojnie, Brazylia jest jednym ze znaczniejszych producentów kakao – Fishu nie dasz rady miejscowym rolnikom. Dobra –<br />
teraz ja wyruszam na polowanie. Zostawiam wam aparat, droga ma przyjaciółko i drogi mój<br />
przyjacielu. Poróbcie sobie sweet foteczki z rąsi podczas mej nieobecności.<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Przemieszczam się po obszernej czekoladowej restauracji, aż do moich nozdrzy dociera</div>
<div style="text-align: left;">
hipnotyzująca woń spalonego masła. Prowadzona owym zapachem zbliżam się ruchem</div>
<div style="text-align: left;">
niejednostajnie przyśpieszonym w kierunku jego źródła. Lekko podniecona wyszukuję go</div>
<div style="text-align: left;">
wzrokiem. Aż moje oczy ujrzały oblicze tej postaci. Kierując mój kokieteryjny wzrok na jego</div>
<div style="text-align: left;">
plakietkę z imieniem zauważam to: BURAK. Ma 19 lat i smaży banany w restauracji. Już jest</div>
<div style="text-align: left;">
mój.</div>
<br />
Burak nakłada mi swój lekko przypalony specjał na talerz, ja odwdzięczam się uśmiechem.<br />
Oglądaliście LOLA? Kto nie oglądał? Taka trochę przylepa się ze mnie robi, ale skoro Pan Ciemności nie wykazuje chęci na jeden mały date (musiał to widzieć, tweetowałam do tego idioty cały wieczór), Coster mnie olał, to zdesperowana jestem w stanie wziąć sobie takiego ciapowatego Buraka.<br />
Muszę być także głodna, bo na moim talerzu piętrzy się góra czekolady w każdej postaci:<br />
ciasta, lody, desery, śmietanka, torty, owoce, nutella, naleśniki, muffinki, tarty i wszystko<br />
inne co istnieje. Niektórych jedzeń to nie potrafię wymienić z nazwy.<br />
<br />
Wracam, dosłownie pędzę z powrotem do stolika, bo widzę taką marynareczkę, że nie<br />
zrobienie jej zdjęcia to grzech. Jeszcze by mnie powiesili za to niedopatrzenie. Moje szpilki<br />
pewnie powybijały dziury w posadzce, ale łapie aparat i sexi marynareczka dostaje ode mnie<br />
całą sesję.<br />
<br />
Gość wyszedł z pola rażenia. Patrzę na zdjęcia – z każdym następnym coraz wyraźniej widzę<br />
jego twarz, gdy odwraca się w moją stronę.<br />
<br />
WAS IST DAS? KAPUSTA I KWAS !! KUR… ZNOWU TEN COSTER. Kur kur<br />
kur kur kurzy dziób ! (taa zmieniamy się na kurczak party) schowajcie mnie błagam, jesz...<br />
mięsny jeż... ON TU IDZIE!! schować siebie za aparatem, czy aparat za sobą? PRZEDE<br />
WSZYSTKIM ZACHOWAĆ GODNOŚĆ. (Czasem przez panikę zapominam o myśleniu).<br />
<br />
Coster podchodzi i staje przed naszym stołem. Nawet na niego nie patrzę. Wzór na obrusie<br />
wydaje mi się nader interesujący.<br />
<br />
- Masz jakiś problem? - Amerykański akcent. Zdecydowanie. Boski. Ale w tym wydaniu<br />
średnio miły. Coś jak irytacja i „wolę brunetki”.<br />
<br />
- Słucham? - Podnoszę w końcu wzrok. Kurde, a taki pasjonujący ten obrus. Uwaga udaję<br />
blondynkę. Tylko jak ja się nazywam?<br />
<br />
- Możesz przestać mnie śledzić? - Jesz, ale z niego ciacho. Cisza. Yyy co mam odpowiedzieć?<br />
W sumie go nie śledzę. Tylko mój aparat. Chyba Coster nie oczekuje na taką odpowiedź.<br />
<br />
- Yyyy... sorry znamy się? - Nadchodzi mój wybawca – kelner z mega, gigant, TV kielichem<br />
pełnym czekoladowego szejka. Deser jest zwieńczony śmietankową koroną i posypką<br />
kakaową (rzygam czekoladą). Posyłam Brazylijczykowi uśmiech szerszy od Amazonki (ale<br />
nie mam czekolady na zębach?). A Coster cały czas tu stoi? Już dałby sobie spokój i se<br />
polazł. Mam na czole napisać, że nie chcę z nim gadać? Mogę także zastosować inną taktykę.<br />
<br />
- Nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie? To zapytam inaczej – cz e em u u<br />
mii i ro o biii sz sz z zdjęęęęę ccci aaa ?<br />
<br />
- Pasjonuję się fotografią (jak Charlie ! O !) - sweet smile. - Robię zdjęcia ładnym<br />
chłopakom – sweeter smile again.<br />
<br />
Na Costera to nie podziałało. Zastanowił się przez chwilę i walnął:<br />
<br />
- Wiesz co ładna jesteś. Ale Ona – wskazał białym Iphonem w kierunku mojej przyjaciółki<br />
(ale lans) – jest 100 razy ładniejsza. - Szczęka mi opadła. - Jesteś numer 2, pogódź się z tym.<br />
<br />
Coster z miną zwycięzcy, coś na kształt Fishu, gdy próbuje kląć po polsku odmaszerował w<br />
kierunku czekoladowej fontanny. Na mnie spadła totalna konsternacja. ŻE CO PROSZĘ?!<br />
Taka z ciebie gwiazda? TO JESTEŚ KRETYNEM IDIOTĄ I TAKĄ TRĄBĄ ŻE<br />
NAPRAWDĘ SPADASZ NA POZIOM CHARLIEGO. BO JAK BARDZO TRZEBA BYĆ<br />
EGO I UWAŻAĆ SIĘ ZA SUPER ŻEBY TAK MI POJECHAĆ?<br />
<br />
Ty pało jedna ja ci pokaże. I pokazałam. Wzięłam tego (yhh tu jest z litr płynnej czekolady)<br />
szejka i poleciałam za Costerem. Bosz, jakie to ciężkie. Gdzie on polazł – a tak stoi sobie<br />
przy fontannie. Zdecydowanym krokiem, prawie za nim biegłam. Widzę tego kretyna –<br />
elegancik w waniliowej marynareczce rozmawia sobie z kumplem. Zabiję, kurde zabiję go.<br />
<br />
Nie ma czasu na odliczanie, przygotowanie. Raz się żyje. Czekoladowy szejk wylądował<br />
na pięknej główce i waniliowej marynareczce. A to brazylijski szejk, nie arabski, więc ma<br />
silniejszą moc rażenia (prawie jak Gwiazda Śmierci). Pewna zwycięstwa odwróciłam się i już<br />
miałam odejść, gdy usłyszałam krzyk i śmiech. Coś jak hienę. Gdyby ma ofiara mówiła po<br />
polsku, zgromadzeni usłyszeliby jedno wielkie: piiiiip. <br />
<br />
ALE CHWILA . JA ZNAM TEN GŁOS. I TO PSZE PAŃSTWA NIE JEST COSTER.<br />
<br />
I oto w tej oto chwili, w tej oto Sali, przed tymi oto ludźmi objawiła nam się największa<br />
blondynka ever. Zblondynienie sięgnęło Mount Everestu, a nawet je pobiło, gdy cały deser<br />
spłynął po waniliowej marynareczce i perfect fryzie. Postać przede mną to niestety nie<br />
Coster, który pokłada się ze śmiechu obok. Chłopak przede mną cały w szejku<br />
czekoladowym, który przed chwila na niego wylałam, patrzy teraz na mnie świdrująco<br />
szmaragdowymi oczami...<br />
<br />
Tak, macie rację, zgadliście.<br />
<br />
Zamiast Costera oberwał Pan Ciemności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
**********</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Yep, jesteśmy zdesperowane i wrzucamy siódemeczkę tak szybciutko. LICZYMY NA KOMENTARZE. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pytanie z naszej ( w zasadzie z mojej strony, bo Tweety nie jest w stanie psychicznym nic pisać, bo skacze i śpiewa po pokoju OWOA) strony - czy możemy już nazywać od następnego rozdziału Pana Ciemności po imieniu? :) </div>
<div style="text-align: justify;">
No im więcej komentarzy pod siódemeczką, tym szybciej pojawi się ósemka (no tak ze 20?) :)<br />
P.s. rozdział siódmy jest w 90 % oparty na faktach :p </div>
<div style="text-align: justify;">
Buziaki :*</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-87852417727170018642013-02-17T20:19:00.003+01:002013-08-31T14:07:19.584+02:006. Inwazja Amerykańskich Skejtów<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><span style="font-size: small;">Gdybyśmy się znaleźli teraz w filmie Disneya, w takiej typowej
dennej produkcji dla amerykańskich nastolatek (dobra dla nastolatek z całego
świata – Disneya oglądają wszyscy), naszym oczom ukazałby się moment, gdy ja
wybiegam ze sklepu, a tuż po chwili Coster - książę z bajki - za mną. Super
wysportowany, chociaż dałby radę złapać mnie po 10 metrach, to biegnie za mną
jeszcze ze 20, zanim mnie dogoni. Ruch zostaje zwolniony, kamera kieruje się to
na mnie, to na niego. Jest coraz bliżej, według praw fizyki już dawno mnie
wyprzedził, a nadal trochę mu brakuje. W pięknej otoczonej serduszkami,
jednorożcami, aniołkami, kwiatuszkami i pastelowymi chmurkami wizji reżysera, z
Costerem stajemy naprzeciw siebie, rozmawiamy z minutę, wymieniamy numerami (nie ważne, że za chwilę na <span style="font-size: small;">par<span style="font-size: small;">ę</span>naście</span> godzin wsiądę do samolotu i wyłączę telefon).
Rozmowa jest przepełniona dennymi dialogami, uśmiechami, niewinnymi
spojrzeniami, ale już każdy widz wie, że może liczyć na little romans w
następnych scenach. </span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Teraz mamy przerwę w akcji,
żeby te wszystkie piszczące przed telewizorem czy w kinie dziewczynki oprzytomniały.
Każde z nas idzie w inna stronę, po czym okazuje się, że lądujemy w tym samym
samolocie do Rio. Ja poproszę jeszcze jedna łyżeczkę cukru - mamy miejsca obok
siebie. </span><br />
<span style="font-size: small;">. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;">.</span></span><br />
<span style="font-size: small;">Ready or Not? </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Patrzę w niebieskie oczy Costera, który uśmiecha się
leniwie. Obejmuje mnie ramieniem, a ja wtulam się w jego bluzę. Niech ten
moment trwa wiecznie. Zamykam oczy i błagam, aby lot nigdy się nie skończył.
Coster szepcze mi do ucha. Kocham jego amerykański akcent, mogę słuchać jego
głosu w nieskończoność. Niech gada co chce, ale niech mówi cały czas. A co do treści, to pyta się o postać stojącą
przed nami. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Nie chce mi się patrzeć, ale z góry wiem kto to. Ohh, Ona
naprawdę mogłaby sobie dać spokój. Nie lubi żadnego chłopaka, którego poznam
hmm "bliżej" (Chociaż czy parogodzinna znajomość można uznać za
bliższa?). Otwieram oczy, moje spojrzenie "serio?" powinno dać Jej
do myślenia. Zamiast chudej blondynki widzę szmaragdowe oczy patrzące z jeszcze
większym wyrzutem. MOTYLA NOGA CO PAN CIEMNOŚCI ROBI W SAMOLOCIE DO RIO?!??!???
</span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;">***</span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">Chciałam jedna łyżeczkę cukru, a wychodzi na to, ze
rozsypałam cała cukierniczkę... Nawet kopalni<span style="font-size: small;">ę</span> cukru... (hahahah... w sensie farmę buraków cukrowych).Wszystko jest w cukrze.
Tonę w nim. O matko od dzisiaj wszystko solę. Cukrowa wersja jest sweet, a jak
to wygląda naprawdę: </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br />
<span style="font-size: small;">Wybiegam ze sklepu, znikam w kolorowym tłumie - różne Araby, Murzyny, Amerykańce, Chińczyki.
Po chwili z księgarni wychodzi Coster... A nie sorry, on zatacza się ze śmiechu
i ledwo trzyma się na nogach. Ja mam samobójcze myśli, on prawdopodobnie
największa bek<span style="font-size: small;">ę</span> życia ever. Założę się, że leci teraz do swoich kumpli, nie
mniejszych ciach niż on sam i wszyscy razem przewracają się ze śmiechu. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Ja natomiast docieram do Fishu i mojej przyjaciółki,
zabieramy bagaże. W między czasie staram się o dogodny kamuflaż i we trójkę
udajemy się do odprawy. W kolejce tłum ludzi - nikogo podejrzanego. Wsiadamy do
samolotu (bla bla bla... Musz<span style="font-size: small;">ę</span> wspomnieć o tych nudach, żeby wypełnić pustkę
między wydarzeniow<span style="font-size: small;">ą</span>) No i benc ! Masz blondynko księcia z bajki. Proszę państwa
szanowny Pan Coster siedzi w tym samym samolocie. Oo widzę jego Fullcapa, to na
pewno on. Wciskam się w siedzenie, może jednak można podróżować w luku
bagażowym? A może do Rio leci jeszcze jakiś inny samolot? H<span style="font-size: small;">elp?</span> </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Potrzebuję teraz takiej małej żaróweczki, która podpowie mi
co robić. Z serii "jak przeżyć 12 godzin w samolocie z osobą, która nie
może cię zauważyć?" Powiedzmy sobie szczerze, moje szanse na przeżycie
drastycznie maleją. Każdy chodzi po
samolocie, bo przy takiej podróży, jak człowiek siedzi w jednej pozycji, to
można jajko znieść.</span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Lukam w lusterko - jak wyglądam? Dzisiaj lustro to moje
drugie ja. Na wypadek gdyby Coster szukał czegoś na tyłach, albo co gorsza -
kogoś. Ale z niego ciacho o bosz.. A ze mnie ofiara. Z drugiej jednak strony
nawet ślepej kurze trafi się ziarno. Kiedyś. W końcu. Gdybym miała być kurą, to
moje ziarno siedziałoby sobie elegancko na przodzie samolotu. W błękitnej
bluzie, ciemnych, wąskich dżinsach, ze słuchawkami na uszach. Nie, ja go wcale
nie śledzę!! Ale nikt mu nie kazał być mega przystojnym. Właśnie - to wszystko
jego wina! Mógłby być totalna ciota, w okularach, z aparatem na zębach, albo co
gorsza - dresem. Wtedy nie miałabym żadnych kłopotów. Chłopaki są jednak bez
serca, oni specjalnie tak wyglądają, mówię wam dziewczyny, na złość nam. Przychodzi
sobie taki laluś wyskejcikowany, 7 niebo po prostu, metr osiemdziesiąt,
niebieskie oczy<span style="font-size: small;">,</span> słuchaweczki, rureczki, iphonik i
głupiejesz na jego widok jak Fretka na Jeremiasza. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Od kiedy poznałam Pana Ciemności, nie spojrzałam na innego chłopaka.
Faza była niezła, no właśnie - była, bo Coster jest pierwszym, który od tego
czasu zawrócił mi w głowie. Ja wiem, że ten z Londynu jest zabójczo przystojny,
ale w wyścigu do Costera jest mniejsza konkurencja. O wiele mniejsza. Wyobrażam
sobie Jego szmaragdowe oczy patrzące na mnie z rozczarowaniem. Jak ja mogłam
porzucić Pana Ciemności dla pierwszego lepszego skejta? Chyba, że On się nie
dowie. Siedzi sobie w Londynie i imprezuje - tak mówiły gazety. Z Londynu do
Rio jest długa droga, wiec mój mały sercowy sekrecik zostaje tu - między mną a
Costerem. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Znaczy hmm... To be honest, ta mała tajemnica istnieje tylko
po mojej stronie, bo Coster najwyraźniej nie jest zainteresowany. Mogę
spokojnie założyć się, że gdy wróci z Rio, na lotnisku będzie czekać jego
dziewczyna - modelka, metr siedemdziesiąt, w tym szpilki z 15 cm. Wiecie o co
chodzi, jak fajny chłopak to albo zajęty albo coś z nim nie tak. W przypadku
Costera nie jestem na razie w stanie nic stwierdzić, bo uno - jedzie z<span style="font-size: small;">e znajomymi</span>, due - zamierzam go unikać. Moja znajomość z Costerem istnieje tylko w
mojej głowie. Kurde, a dobra dupeczka z niego jest. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Oj życie jest niesprawiedliwe; idę spać. Obudźcie mnie, jak
dojedziemy - Żegnam. </span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;">Ja śpię, Ona śpi, a Fishu się nudzi. Obejrzeliśmy 3 filmy, pod
koniec ostatniego byłam ledwo przytomna. Teraz już tylko zapadłam w sen, i nie
zamierzam z niego wypadać. A Fishu jak też nie masz co robić, to się też prześpij.
Inną dla ciebie opcją jest pasjonującą i wciągająca konwersacja z moimi
parentsami, którzy po niemiecku ni w ząb, a po angielsku ledwo dukają.
Powodzenia. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;">**************************** </span><br />
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">Wracamy po przerwie. Rozdział jest dodany na szybko, <span style="font-size: small;">bo <span style="font-size: small;">nie odwiedzacie nas tak często. <span style="font-size: small;">Naprawdę wyświetlenia spadły strasznie<span style="font-size: small;">. Jak tęsknicie za C<span style="font-size: small;">harlim i P<span style="font-size: small;">anem Ciemności, to zrobil<span style="font-size: small;">i</span> sobie przerwę i wrócą na siódemk<span style="font-size: small;">ę :). Siódemka od 25<span style="font-size: small;">+ komentarzy :P</span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;">Buziaki </span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;">Zaglądajcie</span> na tt - @Bl<span style="font-size: small;">ueCandyTweety </span></span> </span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-44919344336199481922013-01-31T19:53:00.001+01:002013-08-31T14:07:19.524+02:005. German is un(COOL) !Mam dość – szkoły, wstawania 2 razy w tygodniu o 6 i tej
cholernej fizyki. Jak mam pisać sprawdzian przepraszam bardzo, jak mi <span style="font-size: small;"><span style="font-family: Wingdings;">W</span></span>ikipedia
w telefonie nie działa? Tak, fizyka wykańcza człowieka, zarówno fizycznie jak i
psychicznie. Ja potrzebowałam odstresowania, a Ona rozrywki. Wczorajszy dzień spędziłyśmy
na zakupach. A shopping to w końcu sport ekstremalny, dlatego dzisiaj ledwo wstałam
z łóżka. Mam takie zakwasy, przez co czuję się idiotycznie. Na szczęście w moim
przypadku cierpią tylko ręce – Ona nie może też chodzić. Łaziłyśmy po sklepach
od 9 do 18 z jedną przerwą na jedzenie. Tak, kupony z Macdonalda kuszą. Nogi wiadomo czemu bolą, ale ręce? Proste –
od noszenia ubrań do przymierzalni i z powrotem. Jak nie wierzycie, to
przerzućcie sobie przez rękę, załóżmy 2 sukienki, 4 pary spodni oraz koszule i
pospacerujcie tak z 30 minut razy każdy napotkany sklep. Ja myślę, że te zakwasy to przez brak ruchu.
Postanawiam, od dziś będziemy urządzać sobie więcej takich maratonów. Nic tak
dobrze nie robi jak wysiłek na klimatyzowanym powietrzu. Chcesz być piękna,
musisz cierpieć. Life is cruel.<br />
<br />
Dzisiaj all day pakowanie, składanie, zgrywanie muzyki i
innych głupot. W nocy wyjeżdżamy, ale na miejscu będziemy dopiero pojutrze.
Najpierw musimy dostać się do Dusseldorfu, gdzie zobaczymy się z Fishem (przerwa na Jej pisk radości) i dopiero wylot do Rio. Taa, nie jesteśmy na tyle światowi, żeby z
Polski latały loty bezpośrednio na tamten koniec świata. Co jest ciekawsze
podobno z Dusseldorfu latają codziennie. Ale ci Niemcy mają dobrze, tacy
wszechkierunkowi są.<br />
<br />
<div align="center" style="text-align: center;">
***</div>
W tym miejscu chciałabym podziękować losowi i wszystkim,
którzy się do tego przyczynili, że mam zdolność zasypiania o każdej porze i w
każdym miejscu. Jakbym chciała, to pewnie mogłabym też spać na stojąco, ale
mogłoby się to niektórym wydać co najmniej dziwne. Przez całe 2 godziny lotu do
Dusseldorfu Ona trajkotała o Fishu. Znaczy tak mi się wydaje, mimo
najszczerszych chęci słuchania Jej, po 20 minutach już spałam. Ona musiała o
tym biednym Niemcu całą drogę nawijać, bo mi się śnił nawet. Zaczynam żałować, że
zabrałyśmy go na ten wyjazd, ale trzeba zagryźć zęby i być mężczyzną.<br />
<br />
Lotnisko w Dusseldorfie ma charakter tranzytowy. Mija się
ludzi z całego świata, zaczynając od ciemnych Amerykanów, na kolegach Dalaj
Lamy kończąc. Nigdy nie jeszcze nie widziałam Buddystów na żywo, ale ubiór mają
dość oryginalny. No i w tej international kolorowej mieszance trafiły się dwie
blondynki obładowane torbami, torebkami, siatkami, poduszkami i co tam jeszcze
sobie domyślicie. Pierwsza przypominała psa Pluto, druga miała stodołę na
głowie. Ta druga to ja. Efekt był taki, że mimo tych wszystkich kulturowych
dziwadeł, to za nami się ludzie oglądali, ale nie z miną, jaką bym chciała. Jak
się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.<br />
<br />
Jedyne, czego mi teraz brakowało, to ogarnięcie wyglądowe i
dorwanie w końcu Fishu, bo biedna sierota się zgubiła na lotnisku we własnym
mieście. Ona zaczęła lamentować, że pewnie Pan Ciemności dopadł Sebastiana przy
odprawie bagażowej.<br />
- A po co? Nie no sorry, ale co On ma do Fishu i odwrotnie?
Nie sądzę, żeby Jemu chciało się specjalnie przyjeżdżać z Londynu, żeby
załatwić Fisha. Pan Ciemności ma teraz wakacje, odpoczywa. <br />
<br />
- A ja ci mówię, to jest międzynarodowy spisek… i w ogóle czemu
my znów o Nim rozmawiamy?! – Podobno Go nie lubi, a sama zaczyna temat.<br />
- Mi to nie przeszkadza. Chodź – obładowałam się rzeczami na
nowo. Bosz, moje plecy… starość nie radość. – Fishu czeka przy Coffee Heaven.<br />
<br />
Nie będę się rozpisywać o tych głupich powitaniach,
bezsensownych rozmowach typu: "co tam? Kupe lat!" I tak dalej. Co jest ważne, to to, że dzisiejszego
dnia spełniło się jedno z Jej marzeń – w końcu poznała Fisha. A kiedy spełni
się moje? Też bym chciała kogoś poznać…
Niestety moja przyjaciółka nie ma takich znajomości.<br />
<br />
W Coffe Heaven siedzieliśmy aż do odlotu (w Jej wersji jest
to Looney in Heaven – ale Ona nie ma pamięci do nazw). Oni gadali sobie o
różnych pierdołach, nie wiem, nie słuchałam, połowa była po niemiecku. Ja siedziałam
sobie elegancko z moim innym kolegą - Internetem. Niemcy niby tacy fajni, a na
lotnisku Wifi nie mają, tylko w niektórych kawiarniach. Ostatni update
twittera, facebooka, nudzi mi się, a nie zamierzam z nimi gadać ani o
Fifie, ani o muzyce niemieckiej, nieee.<br />
<br />
Pięknie, siedzą sobie w kawiarence, gadają Bóg wie o czym, a
ja jak piąte koło od wozu siedzę z iphonem niczym zepsute przez technologię 21
wieku dziecko. Jeszcze blondynka. Im to zwisa, przecież dogadują się w
najlepsze. To ja się idę przejść. Narazie.<br />
<br />
Lotniska właśnie mają to do siebie, że człowiek spędza tam
nieraz po paręnaście godzin na raz, a na złość żadnych ciekawych sklepów nie
ma. No bo ileż można oglądać perfumy w Duty Free albo ludzi w Burger Kingu?
Przy odrobinie szczęścia znajdziemy także Rolexy po 20 tysięcy Euro albo jakieś
elektroniki, ale nic poza tym. Jakbyśmy byli w Warszawie na tranzycie, to bym
chociaż gazety sobie poczytała, albo książki, a tu nic, tylko Bild. No kurdeee!!! Czy ktoś tu mnie może w końcu zrozumieć, że ja niemieckiego nie umiem i nie
lubię?!?!?!? Nie tylko Niemcy po świecie jeżdżą. <br />
<br />
Dobra już, wzięłam tego Bilda i mimo iż nic a nic nie
rozumiem, to go zaczęłam przeglądać. Obrazki były ciekawe. Stoję sobie i
przeglądam tego Bilda, ludzi tłum, co oni tu wszyscy robią? Lotnisko ogromne i
jeden sklep z gazetami? Widocznie. Nawet nie było możliwości za bardzo, żeby
przejść między regałami. Można było tylko nieudolnie przepychać się między ludźmi, trochę po chamsku, jak tamten
chłopak z „Grą o Tron” pod ręką. Jeśli o mnie chodzi, nie oglądałam serialu, (wiem,
że tam gra Nikolaj Coster) próbowałam tylko przeczytać i mimo naprawdę sporego wysiłku
i chęci poległam w połowie, co jest dziwne, bo uwielbiam książki o takiej
tematyce. ZARAZ ZARAZ CHWILA MOMENT… co mnie „Gra o Tron”? Mnie bardziej
chłopak, który ją niesie. O żesz… wysoki, ciemne, prawie czarne włosy,
niebieskie oczy… taki typowy skejcik co na tych różnych głupich fanpeagach na
fejsie na samym wejściu zgarnia ze 4oo lajków. Wogle wow! Zrobił wrażenie
naprawdę, a ja tam stałam jak kretynka i gapiłam się na niego. Ojj Pan
Ciemności ma chyba konkurencję. Wogle ciekawe co tam w Londynie? On pewnie
chilling z kumplami, bo ma wakacje.<br />
<br />
O Charlim nawet nie wspomnę, to taka ciota, że nawet nie
warta uwagi. On tylko w czarnych płaszczach chodzi. A trzeba być różnorodnym. Nie chcę być posądzana o hejtowanie Charliego, ja go naprawdę lubię. Jest aktorem, zagrał w paru filmach... no i szczerze mówiąc więcej o nim na razie nie jestem w stanie powiedzieć, bo nie ma o nim informacji w internecie. Nie jest tak popularny jak Pan Ciemności. Peszek. Ale nawet przystojny aktor z niego. Wygląda na takiego nieśmiałego uroczego chłopaka. Jaki jest - nie wiem. Internet nic nie chce zdradzić.<br />
<br />
Przed sekundą złapałam się na tym, że rozmyślam sobie o
facetach, gapiąc się na innego faceta, który O MATKO TO WIDZI I TEZ GAPI SIĘ NA
MNIE. Myśl myśl myśl… oooh pustaku jeden, jak można być takim nieogarniętym? No
blondynka po prostu.<br />
<br />
Im szybsza reakcja tym lepsza - cokolwiek. Złapałam jakaś
pierwszą lepszą książkę i otworzyłam w połowie. Co z tego, że nie rozumiem nic,
udałam, że pochłonęła mnie lektura. W tym momencie wybawił mnie Fishu dzwoniąc z
pretensją gdzie ja się podziewam. Pięknie, to teraz sobie gwiazdy o mnie
przypomniały. Sebastian coś gadał, słyszałam w tle Jej głos, ale nic do mnie
nie docierało, bo myślałam o tym, jak musiałam głupio wyglądać gapiąc się na
chłopaka od Costera. Mruknęłam do Niemca, że zaraz będę i rozłączyłam się. Po
chwili zobaczyłam małą karteczkę, leżącą na półce przede mną. Ktoś napisał po
angielsku: Musi być super czytać do góry nogami. Ja nie potrafię. Nauczysz
mnie? <br />
Co? Trochę tak średnio zrozumiałam. Że to do mnie?
Odwróciłam się – nikt nie wyglądał podejrzanie.. no tak - oprócz Costera, który stał
tyłem i z czegoś się śmiał. Ok, widać nie tylko ja jestem dziwna. Zamknęłam i
odłożyłam książkę. Szlag… jednak notka była do mnie… Coster zakrył twarz rękawem, śmiech morderca nie ma serca. Ja
uciekłam ze sklepu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***********<br />
</div>
<div style="text-align: left;">
Piąteczka, proszę bardzo, trochę po przejściach :) Liczymy na KOMENTARZE ( 20+ ) :) szóstka jest napisana - już czeka, ale z waszej strony liczymy na opinie. Dzięki że zaglądacie :p Buziaki</div>
<div style="text-align: left;">
Kim jest Charlie? :P </div>
<div style="text-align: left;">
~ Pozyttywnie naładowane malagą :p</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-14815281366734833252013-01-24T20:46:00.000+01:002013-08-31T14:07:19.510+02:004. I ` ll Be Your Hero<span style="font-size: small; line-height: 115%; text-align: justify;">Wiecie jak ciężko ma człowiek w biolchemie? Musi zakuwać tak
beznadziejne rzeczy jak inżynieria genetyczna, a w końcu zostaje lekarzem. Można też </span><span style="font-size: small; line-height: 115%; text-align: justify;">ze</span><span style="font-size: small; line-height: 115%; text-align: justify;">świrować
i skończyć na kasie w Macdonaldzie (to dla tych odpornych na wiedzę). Proste. Znaczy oczywiście jeśli ktoś to lubi, powinien pominąć ten fragment. A tak na serio, to potem przychodzi taki
biolchemowiec i potrafi zapisać wzór chemiczny mojego laptopa czy psa, ale już
powiedzieć którędy nad morze to nie bardzo. Kiedyś słyszałam, że nad Bałtyk z
Warszawy to tylko przez Rzeszów. No można i w tą stronę. No co jak co, ale
człowiek wszechstronnie wykształcony powinien być. Dlatego moi cudowni rodzice,
dbają o mnie i abym się za bardzo nie zniżyła z poziomem wiedzy o świecie, to
wymyślają sobie różne podróże. Podróże kształcą, tak? Chcąc, nie chcąc coś
zawsze się nauczy. Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Więc w tym roku na
ferie wymyślili sobie karnawał w Rio. UAA!! Jestem ZA! Rio De Janeiro, czyli
salsa, samba i inna zumba (czujecie te klimaty?). Ohhh, zapowiada się mega - naprawdę. Czy wspominałam już jak bardzo kocham moich rodziców?</span><span style="font-size: small;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">No więc, za jakieś 2 tygodnie wybieramy się do Rio - ja, moje
parentsy, moja przyjaciółka i taki tam znajomy z Niemiec. Nie, nie jesteśmy w świecie pastelowego fanfiction; żaden prawny dorosły osobnik nie puści mnie ma drugi koniec świata samą. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Wracając do tematu - Niemiec nazywa się Sebastian -
ogólnie przyjęty jako Fishu. To jest właśnie ten zachodni sąsiad, który <span style="font-size: small;">gdy</span> pojawia się
na fejsie, to wywołuje u Niej zachowanie jak malaga. Dlatego ja nawet nie chcę
myśleć, co będzie działo się tam, w Rio. Na miejscu jeszcze może przeżyjemy, ale
wyobraźcie sobie te 12 godzin w samolocie. JEDNYM. ZAMKNIĘTYM. O gasz... ja
biorę dla Niej środki nasenne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Fisha poznałam w tamtym roku na wakacjach. Taki tam wysoki
blondyn z niebieskimi oczami, hokeista, uzależniony od Fify.. Ah no i nie
zapomnę dodać, że Fishu nie cierpi Pana Ciemności. Dlatego myślę, że z Nią
powinien szybko się dogadać. Oni znają się tyle, co parę razy (może
par<span style="font-size: small;">ę</span>naście, czy w sumie za każdym razem jak u mnie była) gadali na fejsie.
Muszę przyznać, że Fishu w internecue nie jest za rozmowny (Ona twierdzi inaczej,
ale bilans wiadomości mówi sam za siebie), bo nigdy nie ma czasu. Zarobiony
chłopak jest. Całe życie lata na treningi albo gra w Fifę. Ja naprawdę nie wiem co te chłopaki widzą w
tej grze. To nie można wyjść na dwór i samemu pobiegać za piłką? Widocznie za duży wysiłek. No przecież nie stworzyliby tych osiemnastu tysięcy telewizorów bez powodu. Ciekawe czy Pan Ciemności też gra w Fifę?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Do Rio jedziemy za 2 tygodnie, dlatego ja codziennie o tym
myślę – co będziemy robić, gdzie pojedziemy, może na jakieś objazdówki, jakich
ludzi poznamy (Hot Latynosi</span><span style="font-size: small; line-height: 115%;">). Z każdą chwilą coraz bardziej się
cieszę. Dzisiaj na przykład całe popołudnie spędziłam przed szafą, wygrzebując
letnie ciuchy. Przepatrzyłam, w co jeszcze wejdę (hehe - dobry dowcip). Było
oczywiście parę rozczarowań, zwłaszcza z sukienkami. Dlatego wyczuwam mały
shopping przed wyjazdem. Przyda mi się parę kiecek na Party Carnaval (jeszcze
by mnie ktoś zobaczył 2 razy w tej samej), może rozejrzę się także za
jakimiś szortami? Wezmę Ją i pójdziemy na zakupy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Jako, że nie z samych ciuchów człowiek żyje (nawet blondynka), to czeka mnie przynajmniej jeden długi wieczór, a może także noc, spędzone na
poszukiwaniach fajnych książek, które mogłabym sobie ewentualnie ściągnąć na czytnik ("Szeptem" 4 wyszła!) Ja wiem, też jestem zwolenniczką tych pięknych
papierowych druków, ale do samolotu biorę jedną torbę, a na e-readera wchodzi ze
400 książek. Dodatkowo zapowiadam, że wpadnę z wizytą na youtuba w poszukiwaniu muzycznych nowości. Fishu bierze Ipada, więc na jego odpowiedzialność
spadają filmy - ale po angielsku, niech on sobie nie wyobraża za wiele. Ja
niemieckiego nie umiem i nie lubię. I bardzo mi z tym dobrze.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Te wszelkie elektroniki, o których była mowa, to tylko na
podróż; w Rio zamierzamy odciąć się od telefonu i świata, a Fishu dodatkowo od
Fify. Brak telefonu oraz kontaktu ze światem oznacza 2 tygodnie bez Pana
Ciemności.<span style="font-size: small;"> </span>Czy ja na pewno wytrzymam? Czy ja na pewno przeżyję?! Ona jest wniebowzięta,
mówi, że przydadzą mi się takie wakacje od Niego. Twierdzi także, że wtedy moje
uzależnienie nieco opadnie. Moja przyjaciółka mówi, że mogę ten wyjazd
potraktować jako sprawdzian - czy potrafię jeszcze żyć bez Pana Ciemności?
Gdybym miała odpowiadać bez wahania, powiedziałabym: TAK. Chociaż 2 tygodnie to
spory kawałek czasu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Wyjazd wyjazdem, ale życie toczy się dalej. Dzisiaj na chwilę
wpadła do mnie Ona. Zazwyczaj jak jesteśmy razem, obgadujemy Jego, piszemy z
Fishem, gramy w Makao, oglądamy filmy. Rzeczą, która łączy te wszystkie zajęcia
jest komputer – zawsze jest otwarty. W 21 wieku młodzi ludzie nie potrafią żyć
bez komputera. Być może. </span></div>
Niektórym do szczęścia potrzeba niewiele - wystarczy napisać do Sebastiana na fejsie i twitnąć do Jej kochanego aktora żydowskiego pochodzenia - Charliego. Ja jestem trochę bardziej wymagająca - liczę także na odpisanie, ewentualnie follow back. To się tyczy każdego, zafajeczkowanego bądź też nie. Dziwny jest ten tt, jeszcze go do końca nie rozgryzłyśmy. <br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span class="null"> </span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">*** </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Jeej wracamy z nowym rozdziałem ! :) Miał być dodany wcześniej, ale było tyle wersji, że nie mogłyśmy się zdecydować :) CZYTACIE = KOMENTUJECIE </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">z góry dzięki :) czekam też na Wasze domysły - kim jest Pan Ciemności? no i Charlie - też postać autentyczna :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small; line-height: 115%;">Buziaki :)</span></div>
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-38737348165245905112013-01-19T16:01:00.000+01:002013-08-31T14:07:19.520+02:003. Taka Protokooperacja z tego wyszła<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
<div>
Mówią,
że ,,its not all about the money not all about the fame". Jednak szczerze
mówiąc, ani bez jednego, ani bez drugiego za wiele by nie powstało. Chociaż
chłopaki mają łatwiej w show biznesie. Przystojny, ładnie śpiewa i
kariera sama się rozkręca. Dzięki temu mamy takie cudo jak Pan Ciemności. Gdy na Niego patrzę, czuję się jak czekolada w lecie.</div>
Kocham Jego szmaragdowe oczy. Kocham słuchać Jego głosu (nawet w
filmikach na youtubie). Uzależniam się. Nie tylko ja. I właśnie o to
w tym wszystkim chodzi. Bo Jego kochają miliony dziewczyn na całym
świecie. On to wie. I wykorzystuje. </div>
Nie trudno zakochać się w Panu Ciemności. A im więcej Go pokocha,
tym dłużej On będzie istniał. Taka piękna zależność. Bo tytuł Pana
Ciemności dostanie Ten, którego najwięcej będzie kochać.</div>
Pałac
Pana Ciemności znajduje się w Londynie, w ciemnych uliczkach miasta. Ale
w tej bogatszej części. Bo jak na księcia z bajki przystało, On jest
bajecznie bogaty.</div>
Niektórzy zakochują się w Nim od razu - ja potrzebowałam trochę
czasu. Od kwietnia do wakacji. Wtedy się zaczęło. Wiecie... wakacyjne
romanse i inne love stories... Dokładnie to, tylko że w moim przypadku
ja miałam romans z Jego głosem i piosenkami. Dzięki temu Ona dowiedziała
się o Jego istnieniu. W piękny, sierpniowy dzień (bo w
lipcu wyjeżdżałam) machina uzależniająca ruszyła z podwojonym
przyśpieszeniem. No cóż.<br />
Niedawno przeniosłam się naTtwittera - o Boże, ile Pan Ciemności ma tam
wyznawców?! Nie lubię za bardzo Twittera, ale tam nie ma żadnych
antyfanów czy przeciwników Pana Ciemności. Bo na fejsie jest trochę
takich partyzantów. Zazwyczaj są to dorośli i hejterzy.<br />
I moja przyjaciółka.</div>
Kiedyś Go lubiła, chociaż nigdy oficjalnie tego nie potwierdziła. W
sumie to ja nadal uważam że Ona Go lubi, chociaż za nic się nie
przyzna. W Jej wersji Ona Go nienawidzi. Widocznie szmaragdy na Nią nie
działają. Przecież to tylko glinokrzemiany berylu, nic więcej. </div>
Czasem tęsknie za tymi pięknymi czasami przed wybuchem tej całej wojny.
Chociaż przez Jej nienawiść jest o wiele ciekawiej. Za każdym razem gdy Ona
próbuje znaleźć jakiś argument, że Pan Ciemności jest beznadziejny i
najgorszy, powtarza się ta sama sytuacja. Coś jak awkward moment:</div>
1. Moja przyjaciółka uważa francuski za najpiękniejszy język - On mówi biegle po francusku.</div>
2. Moja przyjaciółka nienawidzi Pana Ciemności - Wiele razy nuciła Jego piosenki.</div>
3. Moja przyjaciółka zakochała się w aktorze, magia pękła gdy okazało się, że jest innego wyznania - On jest chrześcijaninem.</div>
4. Jej motto: 'Perfect boys only exist in our dreams' - nie muszę chyba pisać kto Jej się śni ostatnio?</div>
5. Moja przyjaciółka przeczytała całą książkę z Nim w roli głównej. Dodam że teraz czyta kolejną - 2 RAZ.</div>
6. Moja przyjaciółka kocha chłopaków w czarnych płaszczach i białych koszulach - Ciekawe kto je nosi?</div>
7. Moja przyjaciółka jest blondynką - Wszystkie Jego dziewczyny były blond.</div>
8. Oboje kochają Titanica.</div>
9. Moja przyjaciółka jest mądra - On twierdzi, że inteligencja jest sexy.<br />
Podsumowując, dodam, że tylko moja przyjaciółka rozmawia sama ze sobą na Facebooku.</div>
</div>
Pozdrawiam Tweety.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*** </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dzięki że czytacie, komentujecie :) Wrzucamy trójeczkę, ale żeby nie zamęczać to będzie krótko i z następnym rozdziałem już pojawi się akcja :) Jak chcecie dostawać info o nowych rozdziałach to napiszcie na twitterze: <br />
<a href="https://twitter.com/BlueCandyTweety">https://twitter.com/BlueCandyTweety</a><br />
:)<br />
<h2 class="username">
<span class="screen-name"> </span></h2>
<h2 class="username">
<span class="screen-name"> </span></h2>
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-39673703785489780402013-01-09T19:45:00.001+01:002013-08-31T14:07:19.522+02:002. Każdy może jeść Malagę<div>
Niektórzy ludzie, I mean większość, a praktycznie wszyscy są
podatni na działanie alkoholu. Picie działa na ludzi. No działa, nie?
Jedni piją, inni coś tam biorą (no tak trzeba być fajnym). Parę
kieliszków w tą czy w tamtą i robi się ciekawie. A na moją przyjaciółkę
nie działa nic. Na Nią jedynie skutkuje malaga. Tylko też nie można
przesadzić. W końcu każda miłość ma swoje granice. Wystarczy kawałek
malagi; to ma chyba w sobie jakiś napęd rakietowy. Momentalnie Ona
zaczyna gadać od rzeczy, chyba ta malaga pożera Jej mózg. A to ciasto
przecież jak każde inne. Rozumiem Milka (łaciata!), albo Lindory
czy czekoladki Solidarności, ale nie! Tylko malaga. No i potem
zaczyna się: Ona śmieje się ze wszystkiego - to są bardziej jakieś
wybuchy śmiechu. Nie potrafi wysiedzieć w jednym miejscu - Coś na kształt
chwilowego ADHD. Ona traci kontakt ze światem, jakby malaga otwierała Jej drzwi do innego świata. Zanim wypowie jedno słowo, to ze 12 razy
powtórzy każdą sylabę. I nic do Niej nie dociera, no bo gdzież tam.
Ostatnio jak była u mnie, to się z mikrofalówką zderzyła (nie mam
pojęcia jak, bo to kawałek od stołu). </div>
<div>
Cukierki też na Nią działają, ale malaga to jest szczyt. Oo,
jeszcze krakersy. Chociaż szczerze mówiąc, po krakersach widziałam Ją
tylko raz. Krakersy dorównują maladze.</div>
Czasem też
chciałabym mieć takie odpały, bo na mnie to zwyczajnie nie działa. Nic,
nothing, nope, nitutto! Ale jak widzę Ją w akcji, odechciewa mi się jeść.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<div>
<div>
<div>
<div>
Some random facts? Moja przyjaciółka jest jedyna na
świecie. Nie ma takiej drugiej blondynki. Moja przyjaciółka jest dumna z
siebie, że sama nazwała się Gargamelem (wydawało mi się, że każda
dziewczyna oglądając Smerfy wczuwała się w rolę Smerfetki?). </div>
Moja przyjaciółka jest zakochana w pewnym z lekka ciotowatym aktorze, a na widok
zielonej kropki online na czacie przy jednym takim Niemcu dostaje
napadów szału. Ten Niemiec wywołuje podobne skutki u Niej jak malaga. Moja
przyjaciółka jest zakochana w Niemcu i w tym aktorze. W 2 tak różnych osobach.
Żadnej z nich nigdy nie widziała. Tak samo jak Pana Ciemności. </div>
To dlaczego ich KOCHA a Jego NIENAWIDZI??!?!??</div>
Ludzie
normalni są nudni. Jak byłam mała, I mean mniejsza, to chciałam mieć
taką świrnięta porządnie kumpelę, z która mogłabym zrobić wszystko.
Wymyśl coś głupiego, a wykonawca sam się znajdzie. Wykonawca mieszka 4
domy dalej, więc nie trzeba długo szukać. </div>
Moja przyjaciółka z zewnątrz jest całkowicie normalna. Chuda
blondynka zawsze w spodniach (nie ogarniam tej manii), przy ludziach
kulturalna, miła, ułożona, wychowana. Przy mnie też, ale trzeba tu
dodać jeszcze jedno określenie - troszkę zwariowana. Bo nie codziennie
faszeruje się malagą. Ale jak jesteśmy razem, to ma takie odpały, że
szukam wzrokiem najbliższego wyjścia ewakuacyjnego. Znamy się od zawsze,
ale nadal Jej umysł pozostaje dla mnie zagadką.<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
****************<br />
<br />
</div>
<div style="text-align: left;">
Po paru dniach wrzucamy 2 rozdział. Jak już czytacie to zostawcie komentarz, napiszcie co myślicie :) Wszystkie postacie są realistyczne, także wszystko jest oparte na faktach. Możecie typować kim jest Pan Ciemności i owy aktor, z nowymi postami będziemy dodawać o nich więcej informacji :) </div>
<div style="text-align: left;">
następne posty będą za parę dni, także zaglądajcie. :)</div>
<div style="text-align: left;">
</div>
BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2381467679816277132.post-65231095491136102652013-01-05T17:55:00.003+01:002013-08-31T14:07:19.532+02:001. Nie - Boska Komedia normalnie W ciemnych zaułkach Londynu dzieją się rzeczy straszne. Najprawdziwsze blondynki zamierają, gdy pojawia się ON - Pan Ciemności, znany też jako Lord of the Darkness... Czarny płaszcz, szmaragdy w oczach i dwór wiernych fleszy. Ja już czuję te nocne koszmary. Piękne sny, przerażające, tajemnicze. Nie mnie spotykają, tylko JĄ. Ona przyjęła imię największej przeciwniczki Pana Ciemności. Jej głównym celem w życiu jest JEGO upadek. On Jej nie zna, Ona Go też, mimo to nienawidzi. Za to że niszczy naszą przyjaźń. Pan Ciemności ciągnie mnie na dno, oddala od Niej. Nie chcę stracić nikogo. Oboje są dla mnie ważni. Dla zwykłych ludzi jest to niepojęte, straszne. Nie rozumieją, jak można być omotanym przez Pana Ciemności, dopóki On ich nie dosięgnie. Żeby to zrozumieć, trzeba odpowiedzieć na jedno pytanie. Jedno, jedyne:<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
Kim jest Pan Ciemności ? ? ?<br />
<br />
~ Zabrzmiało idiotycznie? To dobrze, na to liczyłam. O matko ja nigdy tego nie napiszę. Nie ma szans. Chociaż każdego dnia o tym myślę, to każdego dnia pomysł ma inny scenariusz. Pomysł - tak, a dlaczego historia - nie? Just because. Oj no po prostu dlatego, że w tych wszystkich Love Stories (tylko nie zasłodźmy się) mamy historie. O miłości między super bogatym, super przystojnym aktorem (rozpływam się) czy piosenkarzem (wybierzcie sobie co chcecie), a zwyczajną dziewczyną o beznadziejnym nazwisku. Naprawdę. Nad imieniem dla głównej bohaterki można siedzieć miesiąc i zmieniać je codziennie, w zależności od tego, jakie nam się aktualnie podoba. Ale kto myśli nad nazwiskiem? No przecież nazwisko nie jest ważne, bo On nazywa się idealnie, pięknie, cudownie. Jak idiotycznie by się nie nazywał, to i tak będzie perfect. Mógłby się nazywać Kwasigroch albo inny Ogryzek, ale i tak miliony dziewczyn oprawią sobie Jego zdjęcie z autografem w ramkę z serduszkiem i powieszą nad łóżkiem.<br />
Pan Ciemności się ładnie nazywa. Tak właśnie powinno być.<br />
A ja? Hahahaha. Też dobre. Podpisuję się jako Tweety, przez chwilę Bagi, ale teraz zostało mi tylko imię żółtego kanarka z królika Baxa. Ale nie przypominam kanarka, żeby nie było. A skąd Bagi ? Od Bagietki. Tak stwierdziła Ona.<br />
<br />
Kim jest Ona? Ona jest moją najlepszą przyjaciółką. Lubi wszystko to, czego ja nie lubię i podoba się Jej każdy, który mi nie. Ale przeciwieństwa się przyciągają (jak grawitacja). Ona ma tylko jedną malutką wadę. Bo w kwestii gustu mi to rybka. Tu chodzi o coś poważnego. Ona nienawidzi Pana Ciemności. Nie cierpiała Go od samego początku, ale ostatnio Jej nienawiść wzrosła do potęgi, gdy ja pokochałam Władcę Londynu. Nienawidzi Go, chociaż Go nie poznała, nigdy nie widziała, nigdy z Nim nie rozmawiała. I dodam więcej - nigdy tego nie zrobi.<br />
Moja przyjaciółka jest dziwna, ale i tak Ją kocham. Ale jak można nie lubić Nutelli?!!?!?!!?!?<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />BlueCandyhttp://www.blogger.com/profile/15568032420350256776noreply@blogger.com7