sobota, 9 marca 2013

8. Fuck Gravity and Become Lord of Chocolate

- Oooooooo tak cię przepraszam !!!
 W wersji brytyjskiej zabrzmi to lepiej, więc zapomnijmy o ostatnim zdaniu i przeczytajmy następujące:
- Ooohhhh I`m so sorry !!!
Macie świadomość co ja zrobiłam? Znaczy czy to do mnie dotarło, że w tej właśnie chwili zniszczyłam czekoladzie życie? Bosz… już wyobrażam sobie jak zaczynając od Wielkiej Brytanii a w całej galaktyce kończąc, zakazują spożycia czekolady ze względu na uraz Londyńskiego Księcia. Czekolada dostępna tylko na czarnym rynku, przemyty, nielegalny handel (to dla hejterów i przeciwników Pana Ciemności). A mówili, że koniec świata już był. Nie, psze państwa – on dopiero nadejdzie, gdy ogromne plantacje kakaowca w całej Ameryce Południowej upadną, a ceny czekolady gwałtownie wzrosną. Już żaden wyznawca Pana Ciemności jej nie tknie 4ever.

Widzę oczami wyobraźni te wszystkie listy gończe za mój wyczyn. Dundersztyc pewnie marzył aby być choć w połowie tak okrutnym jak ja. Jeśli wyślą za mną agentów dziobaków to zginęłam.
Przestawiamy mózg na myślenie RACJONALNE. That might be hard.
- Tak mi przykro!! Bardzo Cię przepraszam … ja … to prostu … - O bosz !! On na mnie spojrzał !! O bosz!! Tracę myślenie. Ja do mózgu!  Ja do mózgu! A mózgu brak…
- Massive dzięki wiesz!? Moja ulubiona marynarka!  - Mam niesamowity dar do wkurzania chłopaków…. Nie tych co trzeba. Oj, ale no weźcie. Przecież nie ja pierwsza wylałam Jemu szejka na głowę. Nie? To koniecznie musicie spróbować. Zarąbiście idiotyczne uczucie. Mimo wszystko sądząc po Jego minie nie wiem czy by wam pozwolił. Mam wrażenie, jakby tutaj wszyscy woleli brunetki.

Pytanie z mojej strony: Gdzie się podział ten znany z tych głupawych filmików i słodkich opowiadań chłopak, który na wszystko odpowiadał takim smilem, że mi szczęka opadała? (Oj boję się, że jakby się uśmiechnął w realu, to nie tylko szczęka by mi opadła.) Właśnie, coś jakby Go podmienili. To nie ta osoba. Widocznie marynarka była droga, ale ulubiona? Dlaczego zawsze, zawsze jak coś dzieje się ubraniu, to potem się okazuje, że jest to ulubiony ciuch bohatera? Mi się wydaję, że z tym faworyzowaniem tej marynarki to tylko taki stereotyp. Ubarwmy tą i tak beznadziejną sytuację.
- To był wypadek! Tak mi przykro! – Kurczę, próbowałam do Niego podejść i pomóc mu ogarnąć się z tą czekoladą, ale co dziwne, im bliżej się znalazłam, tym bardziej mój umysł odmawiał posłuszeństwa.
- Tak, jasne! Wypadek! Bo to – wskazał na pusty kubek – miało się znaleźć na kimś innym! - Nie wkurzaj się na mnie! Powinieneś dać ten superstar smile i powiedzieć, że wszystko będzie okej! Albo poprosić o numer!Ale z tych pisarzy to perfidni oszuści! Zaraz im tweetnę, że są naciągacze i kłamcy. Jak ci z telekomunikacji!
- Yep. – Kiwnęłam głową. Ale musiałam idiotycznie wyglądać. Marynareczko, błagam, nie patrz się tak na mnie, bo tracę rozum (Loosing control…come now tararara!)
- Haha, wkurzył cię ktoś tak bardzo, żeby go czekoladą oblać? – No i kuźwa patrzy! Pozdro.
- Yep. – Przepraszam, ale w tej chwili na zbyt wysublimowane stwierdzenia mnie nie stać. Czuję się jak na hipnozie. Szmaragdowej. Dziwna magnetyczna moc ciągnie mnie do źródła, ale ja nie mogę podejść. Po prostu nie. Tak wiem, marnuję największą okazję życia, sorry, ale po prostu w tym momencie nie jestem w stanie zrobić ani jednego kroku na przód.
- Chłopak? – widzę lekki uśmiech. Yeeah! Tak babe! W reszcie zmierzamy w dobrym kierunku! Chwila Ja i Coster?! Ja i Coster!? O bitch please, nie w tym świecie! –Mogłaś znaleźć lepsze rozwiązanie. – Wracamy do punktu zniechęcenia. Jest mocno wkurzony, widać po Nim, ale nie chamski. Do Costera Mu jeszcze brakuje. Ale miły też nie jest. Ah te Fajv - o`clocki.
-Uznałam to za najlepsze – mruknęłam, widząc, że Coster się zbliża. Ale z niego hiena. Kolejna największa beka życia ever. Dostarczam mu w życiu rozrywki. Nie cierpię go. Nie cierpię go tak, że aż nie mam siły wymyślać fajnych opisów dla niego. Po prostu dno i 5 metrów mułu.

Nie wiem czy to sława, czy po prostu fakt, że nasza gwiazda spływała czekoladą sprawiły, że do poszkodowanego zlecieli się kelnerzy i obsługa. A On jak jakaś diva normalnie, taki nadąsany się przy nich zrobił, pff ogarnąłby się naprawdę. Keep Smiling Babe! poleciało z mojego mózgu, ale widać nie dotarło, bo nie zauważyłam pozytywnej reakcji.

Latynosi zaczęli udzielać Mu pierwszej pomocy wyglądowej i stylistycznej, a mną zajęli się inni specjaliści – Ona i Fishu przede wszystkim. I nikt poza tym. Nawet Burak poleciał do Niego! Ahh a to zdrajca! Więcej o nim nie piszę. Powiem wam tylko, że moi lekarze posadzili mnie na krześle, na szczęście tak, że widziałam Jego całościowo i w 100 procentach. Do twarzy Mu w tej polewie.
Moja przyjaciółka i Niemiec stali naprzeciwko mnie, tyłem do mej czekoladowej ofiary, która coś żywo dyskutowała  z obsługą. On po francusku, oni po portugalsku (nie ma języka brazylijskiego,chociaż na wakacjach pl można znaleźć takie wpisy), ale się dogadali. I wtedy znowu dostałam szmaragdowy look. Słuchajcie, jestem najszczęśliwszą blond girl na świecie. Dostałam tak długie spojrzenie (co prawda, jeszcze na mnie pokazał i kelnerzy nawet się popatrzyli. O Burak, teraz sobie o mnie przypomniałeś?!), że je zapamiętam do końca życia. Fishu musiał mnie na krześle podtrzymać jak jakiś Wallflower, bo bym z niego zleciała z wrażenia.
- Ej Tweety, Tweety! Słyszysz mnie?! – spojrzałam się na Nią hmm… jakby to eufimistycznie określić… dziwnie. – O gasz.. – odwróciła się do Niego. Zobaczyliśmy chytry uśmiech na Jego twarzy. Uwielbiam tą minę. – To musiał być jakiś maraton przewiercenia wzrokiem tych Jego zielonkawych tęczówek. Nic do niej nie dociera.
- I need a doctor I need a doctor…  - Nanananananana... Szmaragdowo mi. Kocham szmaragdy.
- Albo terapeuty ostatecznie. –  Awww ten Jego głos. Z tego co pamiętam to jakoś piosenka leciała inaczej, ale ta wersja dobrze oddaje mój chwilowy stan umysłowy.  Widzę te oczy, co z tego, że dodatkowo bezczelny uśmiech. Ahh no tak, ja nie panuję nad sobą, a On się świetnie bawi. Runda druga.
Widzę także, jak Ona patrzy się na mnie z politowaniem. Chyba mnie to trochę przystopowało. Dostrzegam zakłopotanie na Jego twarzy – czyżby tym razem hipnoza się nie udała?
- Słucham…? Terapeuty? Ahahahahahahahahahhahaahahha, nie. No sorry ale chyba loczki ci się nie pomięły jeszcze, więc oszczędź sobie łaskawie. Korona ci z głowy nie spadnie (korona władcy Londynu, mmmm) ...  - moja przyjaciółka spojrzała na Niego i stuknęła w Jego ramię palcem, unikając toucha z pozostałościami bitej śmietany. - Przeprosiła cię przecież, wiec nie powinno być problemu.

Uwaga, Ona się wkurzyła. A Pan Ciemności, zbity z tropu cofał się i cofał, nie będąc w stanie zatrzymać Jej wywodu. Kto od miecza wojuje, od miecza ginie. A Gie prawda. Na ten Bezczelny Uśmiech jest tylko jeden sposób – konfrontacja z antyfanem.
- Taki Pan Ciemności z ciebie?! Co focha strzeliłeś i nie odpowiadasz? – Blondynka w fazie bojowej. On natomiast nie spodziewał się, że dziewczyna tak Mu nawrzuca. W każdym bądź razie zawsze musi być ten pierwszy raz.
- Ja myślę, że ty po prostu… - Wyciągnął do Niej rękę i dał szmaragdowy look. Jak już wspomniałam w Protokooperacji, te glinokrzemiany na Nią nie działają. Jako Antyfanka jest odporna na Jego urok.
- O zostaw mnie! – Ze skrajności w skrajność. Punkt kulminacyjny, a także po prostu moment szczytu dla Niej właśnie nadeszły. Nie wiem jak to zrobiła, (bo normalnie nie jest w stanie nawet podnieść mojej głowy) ale Ona popchnęła Pana Ciemności, który stracił równowagę. W porywie trzeźwości umysłu, złapał Ją za rękę. On pierwszy, Ona za Nim, oboje wpadli do czekoladowego oceanu.
Żaden superstar smile nie był potrzebny.


********* 

Wymęczona 8 od teraz is out :) Żaden rozdział dotąd nie był tak trudny do napisania jak ten. Popijając angielską herbatkę czekamy na wasze KOMENTARZE i OPINIE.(Im więcej tym lepiej :))
Chcecie o kimś usłyszeć więcej w następnym rozdziale? 
Idziemy oglądać Skyfall, a wy spamujcie komentarzami.
@BlueCandyTweety :)

21 komentarzy:

  1. Sorry, że dopiero komentuję, ale najpierw mi internet zawalał, a potem coś się nie dodał. Z resztą co Cię to obchodzi?! ;D

    Nareszcie pojawił się długo przeze mnie wyczekiwany rozdział! Teksty z Dundersztycem i armią dziobaków agentów mnie rozwalają za każdym razem! xDD Wymiatasz kochana!

    Oczywiście czekam na nn i życzę dużo weny, żeby next łatwiej się pisało!

    http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/

    Buziaczki! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, przyznam że dawno nie czytałam tak zabawnego opowiadania jak Twoje, uśmiałam się przy nim i bardzo poprawiłaś mi humor ósemką, naprawdę. dla Ciebie ten rozdział był katorgą, a dla mnie cały dzień więc naprawdę opłaciło się przysiąść i poczytać, bo teraz szczerzę się do wszystkiego i wszystkich, przy czym moi rodzice proponują mi terapię psychologiczną, czy sprawdzają czy jestem trzeźwa, haha. nie wiem nawet za bardzo co napisać, bo blog jest dobry i już, żadnych zbędnych wywodów, nic dodać nic ująć. Panem Ciemności jest zielonooki tak? pozdrawiam cieplutko i weny :)

    www.lastyearwithlou.blogspot.com
    www.ihatemyperfection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no powalające !! Dopiero co tu wpadłam i przeczytałam tylko 8, ale zaraz zacznę nadrabiać, bo jest boooskie !! :> I <3 IT :3 Zapraszam do siebie na: http://onedirection11111.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle rozdział jest genialny :)
    Pewnie już to wspominałam, ale bardzo, bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się wasz styl pisania taki inny i na luzie, że aż chcę się czytać :)))

    Przy okazji zapraszam do mnie:
    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
    x1dforebernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na kolejne części :)

    http://dusza-marzycielki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne mam nadzieję że zaobserwujesz:
    http://mylifewerkad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :)
    NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER NA
    http://butyouareperfecttomee.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
    Pozdrawiam Dominika :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba :>
    Dodaję do obserwowanych : >


    ------------------
    Ból? Płacz? Smutek? Złość? Nienawiść? Te uczucia towarzyszyły Maggie i Louisowi przez całe dzieciństwo. Czego życie ich nauczyło a czego jeszcze nie? Czy dadzą sobie radę? zobacz na http://life-isnt-an-mp3-player.blogspot.com/ mam nadzieję ze zostaniesz z nimi na dłużej xx

    OdpowiedzUsuń
  9. JFJSBDJFBSDJK ŚWIETNE! :D
    czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie http://youmakemewannadiedarling.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jkyvfbtxcyrdsxncfvjgnuytdxbcdntfgvbyucgbrdfgvnbmhukjbmftxstwewrtfygu OŁ GASZ! super :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha! Nareszcie się doczekałam! Ale chyba do końca życia nie rozszyfruję kim jest Pan Ciemności. :) Druga rzecz, która mnie zastanawia, to dlaczego nie podajesz Jej imienia, choćby zmyślonego. Nie mówię, że to źle- dzięki temu jest charakter. Ale po prostu mnie ciekawi.
    ~ Błyskotliwy anonimek

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam zacząć od 1. rozdziału ale trudno :D jest świetne xx zapraszam na mojego bloga, jestem poczatkujaca wiec nadazycie bo dopiero 2 rozdzialy :D http://your-love-is-my-turning-page.blogspot.com/?m=1 licze na komentarzee <3 prooszee

    OdpowiedzUsuń
  13. No to tak. Dałaś mi linka do tego bloga w komentarzu pod jednym z moich rozdziałów i Ci za to dziękuję. Masz taki oryginalny styl pisania. Niektóre teksty to po prostu: yeeep ;3 Śmiałam się z nich nie wiem ile. A teraz inaczej: Czy tylko ja nadal nie wiem kto to ten Pan Ciemności ? O fuck realy. Nie no na serio. FACE PALM.
    Czekam na 9. Strasznie jestem ciekawa co dalej.
    + http://love-dreams-live.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. jest boski no poprostu fgbnihxzxcvfghjkl;.l,mn

    OdpowiedzUsuń
  15. Super :) zapraszam do siebie ;)
    http://alley-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. This is fuckin' great!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawe :)
    Zapraszam na mojego bloga i liczę na kliknięcie od Ciebie "Dołącz się do tej witryny" na moim blogu :)
    janboyqsims.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwszy razu tu jestem i wszystko przeczytałam xD mogę szczerze powiedzieć, że piszesz genialnie ;) czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń