środa, 10 kwietnia 2013

11. Gdzie Nie Ma Boga, Tam Zaczyna Się Pan Ciemności.

Legenda: Jej przemyślenia - zwykła czcionka.
Przemyślenia Tweety - pogrubiona czcionka.

Znajduję się w białym pomieszczeniu... Właściwie nie widzę ścian, jest tylko biało... I to bije po oczach, że aż głowa boli. Trochę to dziwne, bo nie lunatykuję. Co prawda zdarzało mi się rozmawiać z Tweety o grzybach przez sen, ale o żadnych wycieczkach Małpeczkonoznawczych nie było mowy.

Słyszę jakieś podejrzane skrzypnięcie… odwracam się powoli, po plecach przechodzą mnie ciarki od dzikiego łoskotu (taki okropny dźwięk, nie wiem, jak to konkretnie nazwać). Kilkanaście metrów dalej stoją ogromne, kilkutonowe drzwi (jak od sejfu z "Mission Impossible") ...I one się zamykają... i jak w tych wszystkich horrorach typu Scooby Doo jest to jedyna droga wyjścia. Ucieczki. Narasta we mnie coraz większa panika kiedy staram się do nich dobiec (staram się, więc mi nie wychodzi)... I wtedy słyszę  głos...Tweety, ale nie tego kanarka tylko mojej przyjaciółki.  Przystaję na chwilę, szukam jej. Po przeciwnej stronie białego pokoju stoi kilkanaście piszczących dziewczyn. Te piski są trochę przytłumione i zniekształcone... I moja przyjaciółka też tam stoi i patrzy się na szczerzącą się twarz, tylko to nie jest miły, delikatny uśmiech... Jest on przepełniony ...bosz nie wiem... No to jak uśmiecha się psychopata przed morderstwem... UŚMIECH PANA CIEMNOŚCI.

Każdy może okazać się psychopatą… no każdy… Wy, ja, Tweety (z tym buszem na głowie, widły czy miotła by jej pasowały), Coster (biały Iphone narzędziem zagłady), Fishu, Burak, ale On w szczególności. On jest jak meduza kostkowata – panicznie się ich boję. W końcu w każdym z nas kryje się psychopata.
Co robią tacy? Porywają, znęcają się, zabijają… czerpią z tego satysfakcję. W tym momencie objawiła mi się Jego ciemna strona… ciemna strona kota. Pantery w sensie. Podbiegam szybko do Tweety i wyciągam ją z tego tłumu. Bosz… ten busz trochę waży… nie mówiąc o reszcie. Fishu by się przydał… a gdzie ta ryba polazła? Nie ma czasu. Muszę działać sama. Zaskakująco dobrze mi idzie, zbliżamy się do drzwi… zostało coraz mniej czasu. I wtedy On wychodzi z tłumu... Jego szmaragdowe moce motają moją przyjaciółkę. Jedno zdanie: „Come to me”. Tweety przepadła. Gdy już ogarniesz, że to spojrzenie cię omota, jest za późno na ucieczkę. Role się odwróciły, teraz to ona mnie ciągnie… w przeciwnym kierunku… dookoła słyszę jak On śpiewa: „nigdy nie przestanę… wiesz, że zabiorę cię do innego świata”. Ale ja nie dam mu tej satysfakcji łososiowi perfidnemu. Nie tym razem.

Usiłuję zmusić Tweety umysłem do ucieczki…. Niestety. Nie umiem omotać myśli jak ta Małpeczka… co prawda wstyd tak zginąć z rąk Pana Ciemności osobno, bez Charliego (o tym zdrajcy Fishu nie wspomnę), ale pocieszające jest to, że one day maybe next life będę pięknym kwiatem lotosu rosnącym w oczku wodnym jakiegoś cesarza Chin… ale jeszcze nie teraz. Stanę do walki sama. W imię wszystkich na tym świecie wyznających poglądy antyciemne. Never say never.

Wyciągam z torby moją broń. Mam twixy, dam radę. Wtedy otaczająca nas biel ciemnieje. No nie to nawet ściany są po Jego stronie?! Wszyscy ciemnieją, rozpływają mi się przed oczami… czy tak działa omotanie? Nie… obudziłam się. Bosz… nigdy więcej czekolady przed snem…
 Kotś.. znaczy ktoś puka (jak się pisze z natchnieniem to się nie patrzy na ortografię). Zwlekam się z łózka i podchodzę do drzwi. Iphone Tweety leżący na komodzie pokazuje 6.09 matko po co tak wcześnie? Pytam kto tam – cisza. Kto wie, czy po drugiej stronie nie czeka Charlie, który przyjechał dla mnie z L.A? Nie, nie łudźmy się i tak by nie przyjechał. A jeśli to cichy zabójca, albo psychopata? Co jeśli otworzę drzwi i pojawi się wir szóstek i dziewiątek i porwie mnie mr. Wyklęty?
- Nie dowiesz się, jak nie otworzysz i nie sprawdzisz – mruknęła Tweety. – I przestań do siebie gadać.

Nie dadzą człowiekowi pospać, ale skoro już pewnie Fishu przylazł, to przydałoby się wstać. Jeszcze mnie Sebastian nieuczesaną zobaczy i się przestraszy (trauma z dzieciństwa). Chyba sama muszę pójść otworzyć, bo Ona od paru minut zastanawia się kto stoi po drugiej stronie. Sprawdzam godzinę – nadal 6.09 dziwne, zdawało mi się, że Ona dłużej tam jest, ale widać nie mam orientacji w czasie.
Chyba mi się udzielił złowrogi nastrój wiszący w powietrzu. A jeśli tam rzeczywiście stoi psychopatyczny morderca? Otwieram szybko i zamykam drzwi… Boże… i te awkward moment, gdy po drugiej stronie stoi mr. Perfect. Jebłam. Zgon na miejscu. 

- Morderca? Mówiłam… - Tweety uśmiecha się głupkowato. O matko nie… nie wierzę… bosz. Otwieram… ja też jebłam. Już chyba wolałam psychopatycznego mordercę, albo Kubę Rozpruwacza. Nie zdążam zamknąć drzwi, bo On wchodzi do środka. Potem przekręca zamek. Bosz… ja już widziałam ten horror… i nie chcę grać w drugiej części.
- Czego tu chcesz? – ON. TU. W MOIM POKOJU. Ja jestem antyfanką podobno… już nie wiem w co wierzyć. Moje życie to labirynt jak w Percim Jacksonie…

- Przyszedłem prosić o przysługę. – OŁEMDŻI PAN CIEMNOŚCI  W MOIM (naszym) POKOJU PRZYSZEDŁ SPECJALNIE (albo i nie) DO MNIE (do Niej) I PROSI MNIE (albo Ją) o PRZYSŁUGĘ. OŁMAJGASZ jebłam podwójnie. Jesssuuu On siedzi na tym samym krześle, na którym ja wczoraj siedziałam!!!! Bosz bosz bosz…. I spojrzał się na mnie! fhddhfsfhskjdhjhfdsjkhdk;l!

- Zależy co chcesz. – Pan Ciemności uśmiechnął się pod nosem. Będę siedzieć za te konszachty z wrogiem. Albo dostanę krzesło elektryczne. Uśmiech psychopaty… ja to znam panie Wyklęty, nie wkręcisz mnie. Jestem blondynka niewkręcywalna. Miło mi.

Bosz… uśmiechnął się. Zrobię co tylko chcesz… ! Ona też, tylko tak udaje! Proś o co chcesz! 

- Chodzi o to… - zaśmiał się. Diabelski śmiech. Co te dziewczyny w Nim widzą? – że ktoś wrzucił do internetu zdjęcia z wczorajszej… hmm …. Imprezy. Widać mnie… - no i dobrze ci tak Czekoladowy Wciągaczu -  widać was… - oo zajebiście, w sieci krążą fotki jak kąpiemy się razem w czekoladzie?

Mam… mam z Nim zdjęcie? Czyli w mediach krąży plota, że byliśmy razem na przyjęciu, awwwww. Ją się wytnie. Albo zamienię nam głowy. I powieszę zdjęcie nad łóżkiem. Kocham Rio. Tyle zostawimy tu wspomnień…
- W związku z tym chcesz, żebyśmy…. ? – ciągnęła Ona. Ohh nie przerywaj Mu! Niech mówi… mówi tak pięknie…

- Chcę, żebyście powiedziały prasie, że nigdy mnie nie spotkałyście.

Będę ukrywać prawdę o nas przed całym światem…

Hahahah, chciałbyś.

- Nigdy mnie tu nie było. Zdjęcia są na tyle rozmazane, że nie można jednoznacznie określić, że to ja. Musicie powiedzieć, że cała ta wczorajsza afera była z kimś innym.

-Nie ma sprawy. – W końcu odważyłam się odezwać. A On się uśmiechnął…. Nanananana.

- Dobrze. Powiem tak. – To będzie najlepsze dla wszystkich wyjście. Wymazujemy Pana Ciemności, nie dam się otumanić. – Ale właściwie czemu?
- To już moja sprawa. Muszę szybko wracać do Anglii. Zapłacę jeśli trzeba.
- Dobra. Zgadzam się. Ale nie chcę twoich pieniędzy – ahh te dzieci show biznesu. – Nigdy cię tu nie było. Ale nigdy się nie spotkamy. Ani ze mną, ani z Tweety. Deal?
- Deal. – No i będzie „Ta co zawarła umowę z diabłem”.  Wkrótce w kinach. Blondynka z ulizem. Polecam.
– Tweety – Znowu dał smile. Rzygam tymi Jego smilami. – ciebie też to się tyczy.

Deal z Panem Ciemności…. Bosko! Najpierw tajemnice, teraz ta umowa… bosz jakie tu frapujące reakcje zachodzą.

- Dzięki dziewczyny, że można na was liczyć  - ja wiem, że pod przykrywką tego uśmiechu kryje się nóż, który wbije mi w plecy, jak tylko się odwrócę. Więc podchodząc do drzwi, jestem cały czas przodem do Niego. Odwracam się tylko na moment…. Odblokowuję zamek... naciskam klamkę… gdy Pan Ciemności rzuca się na mnie. Chyba jeszcze nie zbiera się do wyjścia...  Charlie ja się pytam gdzie ty jesteś?! Ten dziki kot zaraz mnie dopadnie! A dopiero co zawarliśmy deal!
Wypadam na korytarz... scena jak z najczarniejszego horroru... a On zaraz za mną i wciąga mnie do środka. Gdybym miała kilometrowe pazury jak Tweety, to bym chociaż mogła walczyć, albo złapać się czegoś.
- Nie możesz mnie teraz zabić! - Czy Tweety jeszcze nie usłyszała mojego desperackiego tonu? - Bo blog będzie za krótki!

Awwww Pan Ciemności w akcji... bosz... co za napięcie. A Ona Mu się wyrywa jeszcze... awww. Mogę Ją zmienić, jeśli trzeba.
- Ej, jak Ty jeszcze żyjesz, jak Pan Ciemności zacieśnia to omotanie wokół ciebie? - Krzyknęłam do Niej. I znowu ten moment gdy reszta świata Jej zazdrości.
- Żyję jak tasiemiec... - wysyczała Ona. - beztlenowo!

Fishu mnie zostawił, Tweety znowu jest pod szmaragdowym urokiem, a ta brytyjska stodoła mnie dopadła. Paparazzi, którzy przybiegli pod nasz pokój zastali zamknięte drzwi. I ciszę.

Kot jest dziki Kot jest zły
Kot ma bardzo ostre kły
Kto spotyka w Rio Kota
Ten ucieka jak sierota.

Już ja mam lepszą kondycję...


**********************
Ufff... 11 gotowa. Uwaga do wszystkich czytających jednostek: Robimy SPIS POWSZECHNY.
Jeśli przeczytaliście ten rozdział i zamierzacie tu wrócić napiszcie w komentarzu (cokolwiek). Chcemy zobaczyć ile osób nas czyta. CZEKAMY NA KOMENTARZE. Nie pytamy się o Pana Ciemności, bo już wszyscy pewnie wiedzą. Zgadujcie Charliego (czytajcie uważnie ten rozdział :*) 
Czy wszystko jest jasne i przejrzyste? :) 
@BlueCandyTweety

11 komentarzy:

  1. Supr rozdział. Był bardzo interesujący i pełny natchnienia :D Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha :p Dobre.. =D
    Rozdział jak zawsze cudowny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jebłam :D ,, Bo blog będzie za krótki!" :P
    Rozdział genialny.
    ~Ally K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, będę wpadać cześciej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział. Jak zawsze. /Louisova.♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Pana Ciemności rozszyfrowałam, a Charliego wybacz nie... ;D
    Super rozdział, choć momentami się gubiłam.
    Dopiero teraz komentuję, ale rozdział przeczytałam wcześniej.
    Czekam na nexta i duuużo weny życzę!
    http://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
    Mundzia xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział <3 Spisuję się powszechnie.
    ~Błyskotliwy a.

    OdpowiedzUsuń
  8. „nigdy nie przestanę… wiesz, że zabiorę cię do innego świata” 100% Pewności kim jest Pan Ciemności.
    Niestety nie mam pojęcia kim jest Charlie.... Mogłybyście podać inicjały czy coś..../Ann-Marie

    OdpowiedzUsuń
  9. UWIELBIAM TEN STYL xD taki jest naturalny jakiś, a nie taki jak w książkach xD raczej wiadomo, że jak wszyscy już wiem kim jest Pan Ciemności, do Charliego mam pewne przypuszczenia, ale jak na razie nie mówię bo 100% nie jestem pewna xD o więcej szczegółów proszę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz świetny styl pisania, jest taki współczesny i bardzo dobrze się czyta! Bardzo mi się podoba blog! (http://ifyouneversee.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń